Przepraszam za kilkodniową pauzę. Byłem na Litwie, szukałem śladów przedwojennego jachtklubu w Trokach. Pstryknąłem fotkę drewnianego baraku na kamiennej podmurówce. Fotografia zostanie poddana ekspertyzie - czy to jest to. Jezioro piękne, zamek imponujący. A na wodach podzamcza wcale spore jachty (foto). Świat nieco pokręcony - mieczowe żaglóweczki na morzu, balastowe łódki na jeziorze.
litewskie szuwarowce w Trokach
Ale wracajmy do bałtyckiej eskapady, o której już było trochę w tym okienku. Od Waldemara Koczewkiego (GAMA - wrocławka agencja reklamowa) - oficera prasowego wyprawy Hornetem przez Bałtyk dostałem kilka fotek. Wybrałem dwie najciekawsze i czekam na obszerny raport.
równie romantyczna jak i dzielna załoga
na pełnym morzu
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________
Cieszę się, że coraz wiecej małych łódek na morzu... i że zabierają się za to "poważni" ludzie, a nie jakieś młokosy ;-)))
Odnotować warto niedokończony, z powodu awarii, rejs horneta RAMAR II - Arek Pawełek z załogantem i z asystą dużego jachtu - śladami ucieczki ze stalinowskiej Polski kajaka żaglowego RAMAR w latach 40 ubiegłego już wieku. Relacjonowała to telewizja TVN w tym roku...
Pozdrawiam :-)
Robert
Bardzo ciekawy rejs. Dotarłem do 2 innych relacji - jedna z przygotowań, druga z rejsu, obie na stronie klasy Hornet, ale to OKROPNIE mało.
Czy gdzieś ukazało się więcej na temat ich żeglowania np. rejsów przygotowawczych, przez przybój, z lądowaniem na plaży, przy innych stanach morza i wiatru ?
Czuję nieosyt, czy to z winy PRowca wyprawy, czy też mojej niestaranności w poszukiwaniach.
Janusz
Oczywiście, że bardzo mało informacji... i wina leży po stronie PR-owca wyprawy, bo strona oficjalna klasy hornet to jednak bardzo niszowa strona do momentu jak tam zajrzałem (po Twojej Januszu informacji) to było tam przede mną około 140 osób, a relację z przygotowań czytało około 300 osób (a raczej było tyle odsłon strony!!! niektórzy zaglądają czasem po kilka razy...).
Wokół tej sprawy powinien być szum medialny, aby również w PZŻ zastanowili się czy hornetom nie zabronić takich rejsów i rejestrować je jako jachty morskie, no i każdemu hornetowi po UKF-ce i czteroosobowej tratwie oczywiście!!! ;-)
A poważnie: taki rejs to niezła reklama dla małych łódek, które przy rozsądnych założeniach i przyjeciu bezpiecznych zasad (dobrowolnie!!!) mogą dokonywać takich i podobnych eskapad...
Każdy wolny obywatel ma prawo do podejmowania samodzielnego ryzyka i wszelkim PZŻ-tom, ministerstwom i innym wielce szanownym gremiom od tego WARA!!!
Pozdrawiam :-)
Robert
Szlaku nie udało się przetrzeć a to z dwóch powodów. Zakaz żeglugi Pregołą z Królewca na Zalew Kuroński? i mało wody z Kowna do Wilna. Jachty flagowe przetransportowano ciężarówkami do Wilna a potem do Trok. Urocze jeziorko. Regaty oczywiście wygraliśmy. 80% jachtów kilowych w Trokach to oczywiście ze Stoczni Conrada z Gdańska gdzie przcowałem i nadzorowałem ich budowę.C-25T, C-24.