CO KIEDYŚ, KIEDYŚ ZOBACZYCIE Z "MARINY GDANSK"
Ogłoszono wyniki konkursu archtektoniczno-urbanistycznego na projekt zabudowy północnej części Wyspy Spichrzów - vis a vis MARINY GDAŃSK. Nie będę przedstawiał mojej opinii, bo archtekci lepiej wiedzą, co ludziom się ma bardziej podobać. Już widzę te tłumy turystów biegnących z Mariackiej, Św. Ducha, Długiej oraz Długiego Targu na Wyspę Spichrzów. Aby palce wsadzać do buzi w niemym podziwie. Tak, jak w Bydgoszczy - gdzie smakosze zachwycają sią nowym wcieleniem spichrzów z BRE Bankiem w środku.
Bo architekci, jak kucharze nie są od kształtowania smaku. Mają warzyć dania - za jakie konsument chce zapłacić. Hasło gdańskiego konkursu - żadnych rekonstrukcji - pokażmy przyszłym pokoleniom naszą awangardową architekturę. Zostawmy tu swój znak na ziemi !

Profesor Andrzej Januszajtis

Tak wyglądało nabrzeże Wyspy Spichrzów przed wojną
Nie oszukujmy się - prawie cały Gdańsk jest rekonstrukcją - fot. Zbigniew Kosycarz 1945

Taką Wyspę Spichrzów teraz oglądacie z MARINY GDAŃSK

Tak Wyspa Spichrzów może wyglądać w przyszłości. Ja już tego nie doczekam.
Co o tym myśli profesor Andrzej Januszajtis - można było przeczytać kilka dni temu w GAZECIE TRÓJMIASTO. Przy okazji próbuje się wmówic gdańszczanom, że potrzeba jeszcze jednej zawalidrogi w poprzek Motławy. Tym ludziom chyba myli się Lublin (z całym szacunkiem i sympatią dla Lublina) z portowym miastem o hanzeatyckiej historii. Nic po rozumie! Koniecznie - zaistnieć!
Mimo wzburzenia - nie zapomnijcie o kamizelkach!
Zyjcie wiecznie!
d'Jorge
Proponowany projekt zabudowy robi na mnie przeraźliwie smutne, zimne wrażenie.
„Bez serc, bez ducha – to szkieletów ludy!”
Architektura wyprana, jałowa, sterylna, jak z filmów po wybuchu bomby atomowej !
„Nikt nie znał jego życia, nie zna jego zguby: To samoluby!” Nikt nie wie skąd przyszli i dokąd idą…..
A kładka?
O czym tu mówić?
Pływanie do Gdańska zatraci swój sens!
R. XXI
Rekonstrukcja zabytków to nieco więcej niż odbudowanie murów i przywrócenie
charakterystycznego Gdańskowi układu przestrzennego. To odwołanie do jego
świetności, wzór dla jego mieszkańców i włodarzy miasta.
Wiem, że pisząc takimi słowami sprawia się, że dla wielu apel staje się
niezrozumiały. Nie każdy jest mądry, ma poczucie piękna, tradycji, nie każdy
szanuje swoich przodków.
Tego jednak należy wymagać od zarządzających miastem.
Rozumiem, że w okolicach starówki powstaną budynki nowoczesne tylko nawiązujące
do historycznej zabudowy. Ale w samym sercu miasta żyjącego z handlu, na nim
budującego potęgę i swoje piękno?
To jak zrobić nieudaną operację plastyczną. Ten silikon zmieni miasto i nasze
jego postrzeganie.
fotografią tego miejsca sprzed wojny. Albo pod PZU. Szkaradziejstwem mamy
wiele i nie potrzeba nam kolejnych. Moim zdaniem ogromnym debilizmem było
pozwolenie na zabudowanie części Długiego Pobrzeża od Bramy Straganiarskiej aż
do Kubickiego w sposób obecny. A można było zbudować coś na kształt opery po
drugiej stronie i nie byłoby problemu. To samo z Hanzą.
Niestety, Gdańsk kiedyś był pięknym miastem, ale po wojnie przyjechało sporo
osób ze wschodnich rubieży kraju i brakuje teraz tylko PeKiNu w centrum.
być piękne. Patrząc na te spichrze, od razu można dostrzec, skąd wzięło się
bogactwo Gdańska. Spichlerze na Wyspie i kamienice po drugiej stronie rzeki to
jedna całość, której przywrócenie nadałoby śródmieściu Gdańska jego dawny
charakter bogatego portowego miasta.
- cóż w niej wspaniałego? Kamieniczki to mieszczański brak gustu itd.
Rozprawiamy tu o oczywistych sprawach, to że bronić trzeba historycznego
wizerunku miasta to niestety dowód na barbarzyństwo szanownych oponentów.
To nie jest odmienna argumentacja bo nie jest nią zadawanie retorycznych pytań
jak daleko trzeba się cofać w odtwarzaniu historii miasta. To brak wrażliwości i
kultury a nie odmienne spojrzenie.
Czy trzeba cokolwiek burzyć (w świadomości obrońców tradycji wyspy te spichlerze
istnieją) by stworzyć coś nowego? Gdańsk jest pełen terenów czekających na
genialne pomysły
kilkaset lat temu i warto to uszanować. Poza tym zauważ, że te dziesiątki
spichlerzy były unikatowe właśnie ze względu na ich liczbę. Jeden taki spichlerz
znajdziesz prawie w każdym starym mieście, ale taki kompleks - już nie.
A "świadectwo bogactwa duchowego" można zbudować obok, na Młodym Mieście. Inna
rzecz, że dotychczasowe doświadczenia (od LOT-u po nowe Muzeum Morskie) dowodzą,
że jeszcze do tego nie dorośliśmy. A jeszcze inna rzecz, że z rekonstrukcją też
ostatnio nie najlepiej bywa.
Niestety zawsze bedą ludzie którym Zaspa Przymorze Symfonia czy
Hilton albo Waterlane bedzie się bardziej podobało tak jak kiedys
nowoczesny LOT
Mam nadzieje ze developer nie zmieni znaczenia wyspy dla historii i
tradycji miasta Z zewnatrz wyspa powinna być odbudowana na zasadzie
lustrzanego odbicia a w środu można zrobić prawdziwą nowoczesna
łazienkę...
Zawsze mnie dziwiła jedna drobna rzecz: architekci prezentując swoje wizje
(lepsze czy gorsze, choć zazwyczaj gorsze) umieszczają jachty - często pod
żaglami. Dokładnie w tym miejscu zapłaciłem mandat, 200 zł, za, jakżeby
inaczej, pływanie pod żaglami. Wystawił go policjant Tomasz Ch., numer
służbowy 4949 (nazwisko pamiętam i może kiedyś będzie okazja się
przypomnieć, kto wie...). Szczytem szczytów był prezentowany kiedyś w
piśmie "30 dni", gdzie pod żaglami płynęło coś na kształ Pogorii...
Jeżeli równie realistycznie architekci traktują materię budowlaną, to god
save the President Adamowicz.
A nieco bardziej na temat: kiedyś pojeździłem po okolicach Motławy,
Żabiego Kruka itd. Kanały od nowo wybudowanych bloczków oddzielone były...
solidnym płotem! Urzędnicy, którzy "klepnęli" tamtą koncepcję teraz
decydować mają o zabudowie absolutnie unikalne Wyspy Spichrzów. Nie
zdziwię się, jak zarządzą płot z betonowych prefabrykatów... w poprzek
kanału.
Dla mnie ideałem jest Amsterdam. Miasto, które żyje (bo Gdańsk wieczorami
raczej zdycha poza Długą) i które żyje wodą i nad wodą. W czwartek tam
płynę. Co pewnie przydałoby się i niektórym urzędnikom.
Pozdrawiam
Jacek