NAJBARDZIEJ PODOBAŁO MI SIĘ W PORCIE PAVILOSTA
Tak, jak obiecałem - niezwłocznie po zwizytowaniu niemal wszystkich łotewskich portów i przystani jachtowych - siadłem do rysowania. Zacząłem od miejsca, które najbardziej przypadło mi do gustu. Będzie mowa o porcie Pavilosta, położonym mniej więcej w połowie odległości pomiędzy znanymi powszechnie przez polskich zeglarzy portami Liepaja i Ventspils. Pavliosta teraz najczęściej odwiedzana jest porzez jachty niemieckie. Ale ja to zmienię :-)
Jeszcze w tym sezonie pożeglujcie do Pavliosty.
Kapitan Portu Girts Vagotnis-Vagulis
Jest to spory port rybacki i eksportu drewna. Od 2006 roku działa tam przystań jachtowa z prawdziwego zdarzenia. Wszystkie standardowe usługi i instalacje - nie wyłaczając stacji paliw i pochylni do wodowania z trailerów. Co najważniejsze - przyjmą Was tam ludzie życzliwi, dla których będziecie gośćmi pożądanymi. Żeglarze nie są tu "chwastami morza" - głównie dzięki kapitanowi portu, który nazywa się Girts Vagotnis-Vagulis. Młody, otwarta głowa, wesoły, uczynny, dobrze mówi po angielsku. Przystań jachtowa będzie dalej rozbudowywana - oglądałem kilka "wizualizacji". Tylko ten kryzys łotewski...
 
Kanał portowy to ujście rzeki Saka. W czasie sztormów dolądowych odradzam wizytę. Przy silnych wiatrach NW postój w porcie nie będzie należał do najspokojniejszych. Chyba, że przeniesiecie się na kameralne kotwicowisko przed mostem drogowym.  Drogę do portu wskaże Wam pława "P" (na mapce podane współrzędne) oraz bardzo wysoki maszt kratowy.
Budynek jachtklubu i mariny. To "latające łóżko" na pierwszym planie jest do wynajęcia.
Więcej o Paviloscie i innych przystaniach Łotwy w miesięczniku "ŻAGLE" oraz przyszłorocznej locyjce "PORTY LITWY i ŁOTWY".
Kamizelki!
Zyjcie wiecznie!
d'Jorge
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu