"TEQUILA" NA MORZU POŁUDNIOWYM
Kapitan Andrzej Colonel Remiszewski ubolewa, że tam mało polskich jachtów. Ja ubolewam jeszcze bardziej, bo wychodzi na to że locyjka "Zakamarki zachodniego Bałtyku" robi tylko za dekorację półek domowych biblioteczek. Wygląda też na to, że tylko "Tequila" popłynie w przyszłym roku do Isefjordu i Roskildefjordu. A może to i dobrze, kiedy takie atrakcyjne rejony pozostawiamy smakoszom.
Cieszy mnie natomiast rozwój łączności laptopowej. Ta korespondecja jest jeszcze ciepła. Wprost z jachtu.
Kamizelki!
Zyjcie wiecznie!
d'Jorge
==================================================
Witaj Don Jorge!
Między Fioną, Als i Langeland leży "duńskie morze południowe". Sądząc z naocznej obserwacji, rzadko odwiedzane przez polskie jachty - nie spotkalem przez tydzień ani jednego - a szkoda, bo kraina jest piękna i wygodna do przyjemnościowego żeglowania. Żeglarzom znad Zatoki Gdańskiej gorzej ale dla zachodniopomorskich to kilka rekreacyjnych przeskoków dziennych albo jeden dwudobowy etap, jak dla nas na Bornholm.
Największym miastem regionu jest liczący ponad czterdzieści tysięcy mieszkańców Svendborg. Miasto to można potraktować jako dogodny punkt zaopatrzeniowy i wypadowy, także do ewentualnych wycieczek po Fionii. Drugim centralnym punktem jest leżący także na Fionii Faaborg, z którego kursują promy na okoliczne wyspy.
Urok tych miejsc jest niezwykły. Na wyspie Lyoe mieszka 150 mieszkańców. Miejscowość Lyoe By zabudowana jest w całości domkami o szachulcowej konstrukcji – taka duńska „kraina w kratę”. Wyspa Aeroe jest większa, posiada trzy porty: Marstal, Aeroeskoebing i Soby. Szczególnie Aeroeskoebing (foto) jest fascynującym miejscem – miasto spalone w pożarze w XVII wieku, od tamtej pory nie zmieniło swego kształtu i obecnie cała starówka jest objęta ochroną konserwatorską. Lokalna atrakcja jest muzealny zbiór żaglowców w butelkach autorstwa „Butelkowego Petera”.
Troense, na wysepce Taasinge, leży tuż naprzeciwko Svendborga. Około kilometra od przystani znajduje się Valdemarsslot, zamek, którego najciekawszym elementem zdaje się być muzeum jachtów i łodzi.
Mając więcej czasu można odwiedzić dalsze kilka wysepek: rozczłonkowaną Aernako, Drejoe, Bjoernoe, Hjortoe, Skaroe, Strynoe. Ogólnie można tu spędzić kilka lub kilkanaście dni, żeglując na sposób „mazurski”, od śniadania do obiadu, pomiędzy dobrze zorganizowanymi marinami, po wodach dobrze osłoniętych od większych sztormów, podziwiając piękne widoki na morzu i na lądzie.
Warto wybrać się na Morze Południowe.
Żyj wiecznie!
Andrzej Colonel Remiszewski
Foto. Anna Remiszewska
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu