PIĘĆDZIESIĄTY PIERWSZY RAZ PO NOCY

W nocy wszystko wydaje się być straszne. Nawet kot dachowiec wygląda jak pantera (oczywiście czarna). Bo oprócz tej "straszności" po nocy trudniej o prawidłową ocenę wielkości i odległości. Po prostu brak perspektywy. No, ale są tacy, którzy sobie mówią "Kali się bać, ale Kali pójść". Młodzi Czytelnicy napewno nie wiedzą z z czego to cytat.
Tomasz Konnak jakoś sobie o mnie przypomniał. Po bardzo długiej przerwie. Pewnie go naszło podczas nocnego sterowania.
Właśnie wróciłem z Pucka. Sprawozdanie z Jesiennego Kongresu SIZ wkrótce.
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
============================================

Informacja o wrześniowych regatach, z nutką refleksji.
Regat nocnych jest w Polsce niewiele. Na Zatoce Gdańskiej są to tylko
wyścigi długie w Pucharze Dowódcy Marynarki Wojennej i w Mistrzostwach
Polski. Ale nie ma wtedy mowy o wyjściu poza Zatokę. Do listy można też
dorzucić regaty Classic Cup, które na morze jak najbardziej prowadzą.
Zakończone pięćdziesiąte pierwsze już regaty na historycznej trasie
Gdynia - Władysławowo - Gdynia (bez zawijania do portu we
Władysławowie, rzecz jasna), organizowane przez Jacht Klub Morski GRYF,
są regatami właśnie nocnymi. Start o godzinie 18. Trasa prowadzi poza
Zatokę, co czasami może boleć - wszystko zależy od pogody. Nie jest to
też wyścig po pełnym morzu, tylko denerwująca trasa wzdłuż brzegu. Im
dalej, tym bezpieczniej, im bliżej tym krótsza trasa ale... Do tego
pojawia się dokuczliwe pytanie o prądy w danym dniu, danej godzinie i w
danym miejscu. Można zyskać, można stracić. Liczba zapaleńców chętnych
do poświęcenia jednej nocy z życiorysu jest dość stała. Choć wykruszają
się jachty, które są weteranami tych regat, dochodzą wciąż nowe. W tym
roku, tradycyjnie już, prognozy pogody się nie sprawdziły. Miało nie
wiać, a generalnie wiało. Miało padać, a generalnie nie padało (dopiero
już o świcie pod Gdynią, za to konkretnie...). Wiatr był bardzo
niestabilny, kierunek zmieniał się nieraz co kilka minut, siła wiatru od
4 węzłów do 21. Zależy w którym miejscu i o której godzinie. Jakie były
prądy to wie chyba tylko Neptun. Trasa okazała się bardzo szybka, bo
prawie nie było halsówki. Zwycięzcą wg klasyfikacji generalnej KWR i
zdobywcą Pucharu Prezesa LOK został jacht "Fujimo". Zwycięzcą w
klasyfikacji generalnej ORC (prowadzonej równolegle dla jachtów, które
mają świadectwo ORC) i zdobywcą Pucharu Przewodniczącego Rady Miasta
Gdyni został jacht "Duży ptak".
W nagrodę za trudy było widać tęcze, deszczowe chmury pod słońce, zachód
i wschód słońca, trochę księżyca i trochę gwiazd, a jako bonus, widok
świateł na brzegu oraz zarys lądu jak się podpłynęło odpowiednio blisko ;)
Chętnych, zdolnych do nocnej żeglugi, zapraszamy za rok.
Pełne wyniki regat, także w grupach, na stronie JKM "GRYF".
Tomasz Konnak
Regat nocnych jest w Polsce niewiele. Na Zatoce Gdańskiej są to tylko
wyścigi długie w Pucharze Dowódcy Marynarki Wojennej i w Mistrzostwach
Polski. Ale nie ma wtedy mowy o wyjściu poza Zatokę. Do listy można też
dorzucić regaty Classic Cup, które na morze jak najbardziej prowadzą.
Zakończone pięćdziesiąte pierwsze już regaty na historycznej trasie
Gdynia - Władysławowo - Gdynia (bez zawijania do portu we
Władysławowie, rzecz jasna), organizowane przez Jacht Klub Morski GRYF,
są regatami właśnie nocnymi. Start o godzinie 18. Trasa prowadzi poza
Zatokę, co czasami może boleć - wszystko zależy od pogody. Nie jest to
też wyścig po pełnym morzu, tylko denerwująca trasa wzdłuż brzegu. Im
dalej, tym bezpieczniej, im bliżej tym krótsza trasa ale... Do tego
pojawia się dokuczliwe pytanie o prądy w danym dniu, danej godzinie i w
danym miejscu. Można zyskać, można stracić. Liczba zapaleńców chętnych
do poświęcenia jednej nocy z życiorysu jest dość stała. Choć wykruszają
się jachty, które są weteranami tych regat, dochodzą wciąż nowe. W tym
roku, tradycyjnie już, prognozy pogody się nie sprawdziły. Miało nie
wiać, a generalnie wiało. Miało padać, a generalnie nie padało (dopiero
już o świcie pod Gdynią, za to konkretnie...). Wiatr był bardzo
niestabilny, kierunek zmieniał się nieraz co kilka minut, siła wiatru od
4 węzłów do 21. Zależy w którym miejscu i o której godzinie. Jakie były
prądy to wie chyba tylko Neptun. Trasa okazała się bardzo szybka, bo
prawie nie było halsówki. Zwycięzcą wg klasyfikacji generalnej KWR i
zdobywcą Pucharu Prezesa LOK został jacht "Fujimo". Zwycięzcą w
klasyfikacji generalnej ORC (prowadzonej równolegle dla jachtów, które
mają świadectwo ORC) i zdobywcą Pucharu Przewodniczącego Rady Miasta
Gdyni został jacht "Duży ptak".
W nagrodę za trudy było widać tęcze, deszczowe chmury pod słońce, zachód
i wschód słońca, trochę księżyca i trochę gwiazd, a jako bonus, widok
świateł na brzegu oraz zarys lądu jak się podpłynęło odpowiednio blisko ;)
Chętnych, zdolnych do nocnej żeglugi, zapraszamy za rok.
Pełne wyniki regat, także w grupach, na stronie JKM "GRYF".
Tomasz Konnak
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu