20-LECIE ŻEGLARZY POLSKICH W NOWYM JORKU
Kapitan Jerzy Knabe chwili nie może usiedzieć w domu. Ma niesłychany zapas zapału, ciekawości, sił i ... pieniędzy. Jak akurat nie jest w rejsie to leci samolotem na drugi koniec świata. Takiemu to dobrze, takiemu zazdroszczę. Niemal każda eskapada Jerzego ma odbicie w postaci korespondencji albo dla SSI, albo dla ŻAGLI. Tym razem SSI ma fart.
Pozdrawiam polonijnych żeglarzy pod wszystkimi możliwymi szerokościami i długościami geograficznymi.
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
________________________
 
20-lecie żeglarzy polskich w Nowym Jorku

Don Jorge,
    Pod koniec września byłem, wraz kolegami z YKP Londyn, w Nowym Jorku ze szczególnej okazji. Było to zaproszenie z Polskiego Klubu Żeglarskiego  w Nowym Jorku na jubileuszowe uroczystości dwudziestu lat jego działalności.
    Dla nich to była uroczystość klubowa, dla gości niezwykła możliwość spotkań i rozmów pomiędzy żeglarzami polskimi z całego świata. Dla mnie rzadka szansa jednoczesnego spotkania zarówno z dawnymi jak i świeżo poznanymi  oko w oko działaczami, których do tej pory znałem tylko z nazwiska i opowieści. Było to ważne spotkanie dla integracji polskich żeglarzy działających poza krajem. Zresztą nie tylko polskich –przyjechał też słynny czeski żeglarz Richard Konkolski.

Richard Konkolski zawsze uśmiechnięty, zawsze zadowolony.
.

    Mieliśmy więc świetną okazję w szerokim gronie snuć żeglarskie opowieści, które nie ograniczyły się tyko do wspominek ale zaowocowały wspólnymi planami o których wspomnę gdy projekty dojrzeją i nabiorą bardziej konkretnych kształtów. Nie mniej z rozmów wyłaniała się wspólna bolączka doświadczana przez większość klubów: brak dostatecznej ilości członków, młodszego od założycieli pokolenia, angażujących się w społeczną czyli bezpłatną pracę na rzecz klubu.
    Klub nowojorski powstał w roku 1990 i był wtedy czwartym z kolei klubem polskich żeglarzy za granicami kraju. Według mojej – subiektywnej oczywiście – oceny jest to teraz najlepiej rozwijający się i działający z nich wszystkich. Działalność PKŻ obejmuje z powodzeniem wszystkie aspekty jachtingu: pływają na jachtach mieczowych, kilowych i wielokadłubowcach, po dalekich oceanach i wodach osłoniętych, prowadzą szkolenie żeglarskie zakończone egzaminami i patentami dla dorosłych i dla dzieci, biorą czynny udział w regatach, wiele z nich organizując samemu.
    Przez lata dorobili się własnej siedziby na pływajacej barce-przystani zakotwiczonej na wybrzeżu Brooklynu w marinie u ujścia Jamaica Bay na Atlantyk. Mają własny autobus klubowy. Mają jachty klubowe – w tym dziesięć Optymistów sprowadzonych z Polski  z myślą o młodych pokoleniach dla klubu.
    Mają też wielu członków posiadajacych własne jachty. Widział ich przylądek Horn, Antarktyda, norweskie fiordy oraz przysłowiowe Tahiti, Haiti i Hawaje...Rejsy te trzeba by spisać na wołowej skórze.  PKŻ jest też fundatorem nagrody „Polonijny rejs roku”.
    Prowadzą też bogate życie socjalne organizując słynne spotkania żeglarskie na ‘Polonia Rendezvous’, dochodowe bale, festiwale szantowe, zdobyli więc sobie uznanie zarówno polskiego Konsulatu jak i sponsorów.
     Wszystko to jest wynikiem owocnej działalności pod kierunkiem kolejnych komandorów, począwszy od inicjatora kapitan Grzegorza Stefaniaka który był inicjatorem, i wspólnie z  25-cioma innymi żeglarzami, założycielem klubu. Kolejno ster obejmowali: 1993 - Sławomir Michałowski,1994 - Maciej Znaniecki, 1996 - Andrzej Gruszka, 2002 - Elzbieta Sawicka, 2003 - Jerzy Wilczek, 2006 - Lucyna Kopczyńska i obecny komandor Janusz Kędzierski. Niewiele by jednak sami zdziałali bez współpracy i zaangażowania wielu członków jak Jurek Kołakowski, Lucyna Kopczyńska, Marcel Hovra i innych, których i tak nie zdołam wyczerpująco wymienić – więc proszę pominiętych o wybaczenie...
 
Komandorzy                                                                                       Krzysztof Sierant na Paradzie Puławskiego
.   
Uroczystości były dwudniowe: 25 i 26 wrzesień 2010. Pierwszego dnia uroczysty i oficjalny bankiet w restauracji z widokiem na Manhattan, drugiego - towarzyskie spotkanie na przystani PKŻ. Tam było już bez formalności i przemówień, bez krawatów ale z równie dobrym poczęstunkiem zgotowanym na barce klubowej. Przy tej też okazji w dziecinne Optymisty wsiedli starsi i odbyły się regaty ‘old boyów’.
    Myślę, że warto wspomnieć inych żeglarskich VIP-ów, którzy zaszczycili Jubileusz  PKŻ swoją obecnością. Wyliczanka może przydługa ale nazwiska są zarówno znane jak i już w wielu wypadkach historyczne. A pojemność korespondencji dla SIS jest  jak dotychczas nieograniczona... Zatem (też z przeproszeniem pominiętych):                      
- Józef Aleksandrowicz, komandor klubu „Biały Żagiel” z Toronto
- Władysław Gołąb komandor klubu „Zawisza Czarny” z Hamilton w Kanadzie
- Maciej Gumplowicz z YKP Londyn, znany z pionierskiego rejsu na sy. KONSTANTY MACIEJEWICZ wokół Ameryki i przylądka Horn.
Robert Jabes Janecki żeglarz regatowy z Polski, Mistrz Polski klasy 730, Volkswagen Yacht-Race Team, Polpharma Warta, Bioton
Krzysztof Kamiński, komandor Joseph Conrad Yacht Club z Chicago, sponsor wielu przedsięwzięć żeglarskich.
Richard Konkolski z Newport, czeski samotny żeglarz z ‘polskimi korzeniami’, który zaprezentował swoje dwie najnowsze książki.
Roman Paszke z Polski, żeglarz regatowy: Gemini, MK Cafe, Polpharma-Warta, Bioton,
- Jerzy Porębski ze Świnouśjcia, znany na obu półkulach szantymen, który poprowadził bankiet 20-lecia.
- Jacek Reschke, dawniej dyrektor Festiwalu „Shanties" w Krakowie, teraz dyrektor jachtu Shanties żeglującego po Karaibach
Izydor Ryzak z Chicago, Komandor PYANA - Polskiego Związku Żeglarskiego w Ameryce Północnej.
Andrzej Sochaj z Baltimore, znany z sześcioletniej podróży po świecie  na pokładzie sy. ANTICA  z Jerzym Wąsowiczem.
- Jan W. Zamorski z Mississauga w Kanadzie, którego ostatnim dziełem jest opracowana z benedyktyńską cierpliwością książka o Ludku Mączce „Z ‘Marią’ przez życie i oceany”.
    W niedługim czasie spodziewane jest wydanie jubileuszowej książki na 20-lecie Klubu. Trud jej przygotowania wziął na siebie niezastąpiony Krzysztof Sierant, dla którego, jako wieloletniego wydawcy klubowego magazynu ZEGLARZ, nie było innego wyjścia. Widziałem już jej pierwszy roboczy egzemplarz. Będzie miała dobre dwieście ilustrowanych stron formatu A4.
     Do wszystkich wymienionych poprzednio aspektów działalności klubu dodać jeszcze trzeba dbałość o tzw. PR w amerykańskim środowisku. Zaraz po uroczystościach nasi nowojorscy żeglarze po raz kolejny od roku 1997-go wzięli udział w dorocznej Paradzie Pułaskiego w której występują zresztą nie tylko Polacy ale i Amerykanie dla których generał jest również bohaterem narodowym.
     Wyjazd naszej delegacji do Nowego Jorku był nie tylko udany ale i wielce przyjemny ze względu na serdeczną gościnność z jaką się tam spotkaliśmy.  Dziękujemy i życzymy  dalszej pomyślności !

Jerzy Knabe                                          7 października 2010   
YKP Londyn


JureK
   B
MMX
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu