EWA NA OCEANIE
Embargo na informacje - zdjęte. Ewa Skut wróciła z samotnego rejsu atlantyckiego "z górki". Przed rejsem miałem zasznurowane nie tyle usta, co klawiaturę. Dlaczego? Po prostu - aby... nie zapeszyć. Żeglarze, nawet płci pięknej są niewiarygodnie przesądni. Zupełnie tego nie rozumiem. Ale szanuję, szanuję i Ewce gratulacje składam.
A "Cartery" są absolutnie doskonałe. Czytaliście już o nich nie jeden raz.
Maciek Banach ma teraz "pod górę
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
________________________________________
Drogi Jurku,
Jestem już w Polsce.
Moj samotny rejs zakończył się na Cabo Verde. Przepłynęłam z San Sebastian na Gomerze do Mindelo na Sao Vincente pokonując 987 Mm w ciągu 320 h. Moim domem był s/y "Nereus I"I (Carter 30).

Zajęło mi to 2 tyg.! Cóż nie spieszyłam się, a wiatry miałam od 0-5°B.
Bardzo się cieszę, że mogłam popływać samotnie, są to zupełnie inne doznania niż pływanie z załogą.
Radość, szczęście, strach, spokój, napięcie … to tylko cześć doznań jakich zakosztowałam.
Przekonałam się również, że na takie rejsy należy wybierać się bez stresu o brak czasu.
Opóźnione wypłynięcie z Kanarów, dłuższy niż planowałam przelot do Cabo Verde i … brak czasu na dalsze płynięcie (powinnam zarezerwować sobie 1 miesiąc więcej) m.in. spowodował, że zakończyłam rejs na Cabo Verde, a nie jak planowałam w Recife w Brazylii.
Samotny rejs … kusił mnie od wielu lat. Zależało mi popłynąć w tym roku, bowiem jest to rok szczególny. W tym roku mija 30 lat jak nasz klubowy kolega Janusz Mariański na s/y "Bagateli" (Carter 30) wypłynął w samotny rejs przez Atlantyk (Nagroda Rejs Roku 1981 r.). Chciałam przywołać pamięć o nim i przypomnieć, że w tamtych latach była to godna podziwu wyprawa (Szczecin – Karaiby – Szczecin). Mój rejs był więc małą namiastką jego wyczynu.
Chciałam Cię jednocześnie przeprosić, za embargo informacyjne przed moim rejsem. Potrzebowałam bowiem wewnętrznego spokoju, który na pewno nie dałaby mi informacja na Twojej stronie o moim planowanym samotnym rejsie.


Wczoraj samotnie w drogę powrotną wyruszył z Cabo Verde na Kanary Maciek Banach. Proszę, trzymaj kciuki za powodzenie jego rejsu, ma bowiem pod prąd i wiatr …
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
 
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu