WSZYSTKO DOBRE, CO DOBRZE SIĘ KOŃCZY
Do takiego finału można było dobrnąć - wyjaśniając sobie wszystko. Już nie będziemy wracali do szczegółów. A najważniejsze ustalenie jest takie - Gdańska Federacja Żeglarska przekazała witrynie Jachtklubu Morskiego "Neptun" opiekę medialną nad notowaniem i ogłaszaniem wyników. Wszystko w rękach Kapituły.  Zobaczymy jak się z tego zadania wywiąże
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
_______________________________
Szanowny Jerzy,
jako sprawca zamieszania, zarówno na forum GFŻ jak i Twoim SSI winien jestem Czytelnikom wyjaśnienie dotyczących przyczyn i skutków newsa pt: NAWET W ZABAWIE REGUŁY OBOWIĄZUJĄ
http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com/art.php?id=1572&st=15&fload=1
Przyczyny:
1.    W mojej wczesnej młodości Karol Borchard książką pod tytułem „Znaczy kapitan” przekonał mnie, że warto mieć marzenia i dążyć do ich realizacji;
2.    Leonid Teliga swoim rejsem przekonał mnie, że skoro już są marzenia to należy z uporem dążyć do ich realizacji;
3.    Jerzy Kuliński swoją locyjką Zalew Wiślany wydaną w 1988 roku zachęcał do jego odkrywania i zdobywania własnych oceanów”;
4.    Jacek Kijewski w 2005 roku umożliwił mi realizację marzeń związanych z wypłynięciem na Zalew Wiślany w pierwszy kapitański rejs oferując do czarteru Carinę;
5.    Pomysłodawcy i organizatorzy próby bicia Rekordu Prędkości stworzyli bardzo silną i mierzalną motywację do podjęcia próby wychodzenia na słonawe wody w bardzo konkretnym celu – dla mnie to kolejny etap realizacji marzeń tym razem własnym jachtem.
Skutki newsa:
1.    Formuła zabawy pozostała;
2.    Kapituła - podjęła decyzję o kontynuowaniu działalności. Wyrażam całemu jej składowi swoją wdzięczność za podjęcie trudu. Teraz wszystko jest w jednych rękach.  Życzę wszystkim członkom Kapituły dużo sukcesów i satysfakcji w propagowaniu założonych idei. Dla żeglarzy takich jak ja, z pewną nieśmiałością wychodzących z jezior na słonawe wody, bardzo ważne jest dawanie okazji do sprawdzania swoich możliwości i stopniowane trudności. Poza honorowymi zasadami zabawy bardzo istotne jest to, że w niej nikt nic nie musi, a tylko może. Dla uczestników potencjalnego udziału w tej zabawie - doskonała formuła, że każdy staruje kiedy ma czas (urlop), dla organizatorów utrudnienie -  zmusza ich do gotowości w odnotowywaniu zdarzeń o rożnych porach dnia i nocy; http://www.jkm-neptun.com.pl/
3.    Organizatorzy - Panowie: Igor Rejmer oraz Krzysztof Woźniak wzięli na siebie trud organizacji zabawy. Do nich kieruję szczególne słowa zachęty do wytrwałości w dążeniu, do jak najlepszej organizacji. Życzę Wam Panowie, aby z roku na rok więcej żeglarzy szuwarowo-bagiennych (i nie tylko) chciało brać udział w próbach bicia Rekordu Prędkości, a historia wyników motywowała ich do podejmowania kolejnych coraz ambitniejszych;

Czuję się zobowiązany do podziękowania Wszystkim osobom, które przyczyniły się do uporządkowania” sprawy próby bicia Rekordu Prędkości. Szczególnie tym, którzy mnie wspierali, a to: Andrzejowi Szrubkowskiemu, Jerzemu Kulińskiemu, Edwardowi Zającowi i szeregu innym osobom, które podjęły działania i głos w sprawie”;
Sądzę, że cel newsa został osiągnięty z korzyścią dla wszystkich;

Po licznej korespondencji, którą otrzymałem pocztą elektroniczną odnoszę wrażenie, że poruszyłem i wzburzyłem środowisko gdańskich żeglarzy. Wszystkich, którzy poczuli się urażeni moimi wypowiedziami przepraszam. Nie było to moją intencją.
Z poważaniem:
Józef Kwaśniewicz
żeglarz szuwarowo-bagienny z Olsztyna
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu