"HARD TOP" NAD KOKPITEM

Dzisiejsze jachty stoczniowe - coraz bardziej udziwnionych kształtów, coraz brzydsze, coraz mniej podobne do ... jachtów.  Zupełnie jak z samochodami -   patrząc na takiego Citroena "Picasso", Forda "Ka" czy współczesnego Fiata "Multiplę" to człowiek się zastanawia czy to jest postęp sztuki stylistów w stosunku do klasyków - Fordów "Mustang" czy "Capri". Nie wiecia jak wyglądały? Zajrzyjcie do Google.

A dziś mam dla Was ilustrowaną korespondencję Zbigniewa Klimczaka dotyczącą starych zadaszeń nadkokpitowych. Sztywnych, ale nie stałych. Suwanych. Zwyczajnych, bez ekstrawagancji, użytkowych.

Tę z czarno-białej fotografii być może poznajecie.

Żyjcie wiecznie!

d'Jorge

________________________________________________

    

 

 30 lat temu                                                            ... i fotka z korespondencji Zbigniewa Klimczaka (wystarczy jedna).

  

Zapamiętane spotkania na szlaku

Jesień, zima, to pora na gmeranie w archiwach i przemyśliwanie o nowych planach na nowy sezon. Tak trafiłem na stary materiał i postanowiłem dzięki uprzejmości d’Jorga przedstawić go czytelnikom SSI.

Wczesny świt Anno Domini 2006  na jeziorze Gołuń, wychodzę z "Batiara" i widzę tuż obok „zaparkowaną” łódkę. Z kadłuba sądząc, Omega, ale to, co powyżej, to czystej klasy kabriolet. Wracam po aparat i w zasadzie nielegalnie obfotografowuję łódkę. Jak załoga się obudziła, zawarliśmy bliższą znajomość i okazało się, że taką ciekawą przeróbkę dokonał nie obecny skiper lecz jego dziadek. Niestety, Gospodarz nie lubi wrzucać do newsa zbyt wielu zdjęć, mam więc nadzieję, że pozwoli na przynajmniej dwa, bo one oddają istotę Omegi-Kabrio.

Zbigniew Klimczak

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu