Prawdziwy żeglarz ma bardzo osobisty stosunek do jachtu, traktując go jak żywą istotę, dlatego oba te przypadki są nieludzkie i godne potępienia. Mnie po prostu bolało serce jak oglądałem ten filmik i poprzedni.

Krótkie filmiki o ludzkim barbarzyństwie i chciałbym tu polemizować z Gospodarzem, że takie zjawiska pojawiają się przy okazji określonych stosunków własnościowych. Z pewnością, generalnie, tak, ale w wielu wypadkach wynika to z błędów wychowawczych. W wypadku ZHP jest to tym bardziej przykre, że ma ono zapisane w Statucie i na sztandarach wychowywanie młodzieży. Te jachty w lodzie i pod śniegiem to widoma skaza na wizerunku ZHP jako wychowawcy i chyba znak czasów, że ideały odchodzą w przeszłość. Jako dziecko, młodzieniec, byłem w harcerstwie od zakończenia wojny do 1949 r, do jego likwidacji. Było prowadzone na zasadach i wg ideałów przedwojennych. Zaszczepiono mi wtedy wiele zasad i pojęć, które są ważne dla mnie do dziś. Martwię się, jak myślę, jakie też zasady i ideały wyniesie, w tym wypadku. młodzież z tego zasłużonego skądinąd ośrodka. Stawiam znak równości pomiędzy tragedią maltretowanego przez dziecko kota i maltretowanymi jachtami. Pilot Komendy, czy jak to się dzisiaj nazywa, powinien publicznie przeprosić i żeglarzy i jachty za ten skandal. JACHTY MAJĄ DUSZE!

Zbigniew Klimczak

Jeżeli jest wina Komendy Chorągwi ZHP to tylko a szczególnie w odniesieniu do poprzednich władz,w zbytnim zaufaniu do komendanta HOM Tomasza Rybarskiego, ale przecież ten człowiek był etetowym pracownikiem ZHP.