GOTLADZKIE MIGAWKI (2)
Na specjalne życzenie kilku Czytelnikow SSI - przedstawiam kolejny news poświęcony gotlandzkim ciekawostkom. Zacznę od ogólnego stwierdzenia, że Szwedzi choć żyją w jednym z najlepiej prosperujących państw Europy (deficyt budżetowy w 2010 - 0,5%) - nie porzucili oszczędnego trybu życia oraz dawania sobie rady własnymi siłami. Widać to w portach i przystaniach, gdzie nie kłuje w oczy przepych szkła, aluminium czy granitowych elewacji (chociaż granitu to im nie brakuje).
Domki klubowe nadal są drewniane, konstrukcje hydrotechniczne - oszczędne, a opłaty postojowe relatywnie niskie. Łódki bywają różne. Obok Hallberg-Rassy cumują skromne jachciki - nie rzadko "do it yourself". Mijają lata, a w szwedzkich porcikach czas wcale nie pędzi. Czasami zaskakują nawet obrazki wcale nie zachwycające.
A teraz kilka fotek - ilustrujących tezę, że szwedzkim żeglarzom powodzenie gospodarcze Królestwa Szwecji w główkach nie przewróciło. No i administracja morska nimi się nie opiekuje.


Pokrywy rozdzielnic stałych mają uszczelki, ale "dywanik" nie zaszkodzi. Przenośne ustawia się tam, gdzie akurat są potrzebne.
.


Żurawiki masztowe to nie luksus - to zwyła oszczędność. Przystaniowe pontoniki do ustawiania pław.
.

Nie wszystkie nabrzeża są w idealnym stanie.
.


Piękne oldtimery i skromniutkie łódki.
.

Zabytkowe silniki przywołują wspomnienia (muzeum bosmana w Ljugarn)
.
Kamizelki tam i tu - w powszechnym użyciu!
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu