A MOŻE ZAWINIECIE DO BOTVALDEVIK ?
Dziś coś dla tych, którzy mają już dość dużych, "cywilizowanych" portów z ich zgiełkiem i tłokiem. To jedna z tych zielonych, dzikich przystani gotlandzkich. Nie wiem czy zabierze się do zapowiadanego serialiku locyjnego w "Żaglach", bo takich przystani jest na Gotlandzie kilkanaście. Można je odwiedzać, kiedy nikomu się nie śpieszy - takie perygrynacje kapitan Wacław Sałaban nazywa "żeglugą bosakową", że niby nie oddalacie się od brzegu dalej niż na długośc bosaka.

"Żywego ducha" ! Hop, hop - jest tu kto ?
.

.

.
Botvaldevik leży na wschodnim wybrzeżu wyspy, nieco na S od Slite. Współrzędne: 57o 35,1' N i 018o 48,5'E.
Minimum wygód - zapewnione. Najlepiej przypłynąć tam przed lub tuż po wakacjach szkolnych.
Głębokości dla "normalnych" jachtów - wystarczające.
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu