DALIŚMY SIĘ PRZEKONAĆ
Jak to miło usłyszeć dzwięk nożyc, które się odezwały po uderzeniu w stół. Czyli satysfakcja, że dziad nie gada po próznicy, to znaczy - do obrazu. Odezwał się Kalisz i tylko patrzeć (w monitor), kiedy odezwą się Konin i Mielec (tam przeważają prawdziwi napaleńcy). Pisze Marek Konieczny, który już w ubiegłych latach dał się skusić na porty duńskie i niemieckie i nie żałuje. Tym razem okrązał Bornholm -  tylko wąchał wybrzeże szwedzkie. Poniższy tekst nawiązuje do newsa http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2047&page=0
Przed nadmiernym kuszeniem wybrzeżem szwedzkim przestrzega mnie bardzo miła Czytelniczka SSI, że niby takimi newsami ściągnę do Szwecji tych, którzy tak już urządzili Mazury, że tłumy, ogniska na skałkach, "łubudu-łubudu", grille, gorzała, ekskrementa na brzegu ... Sugeruje, aby Szwecję zostawić smakoszom, żeglarzom, który na uroki Skandynawii zasługują.
W zasadzie racja, ale tego  się  nie boję. Bałtyk jest szorstki, trzeba tam pozeglować takze nocną porą i przed najazdem "spędzaczy" Szwecję obroni. Do tego  - wybrzeze szwedzkie ma tysiące kilometrów długości. No i wjechanie dziobem na łąkę raczej nie wchodzi w rachubę.
Inny stały SSI Czytelnik pisze, ze "nie mam szacunku dla Mazur". Drogi Bogdanie - szacunek mam, bo marzy mi się, aby zostawić je w spokoju (dla smakoszy).
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
___________________________________
 
Witaj Jerzy
Szanowny Don Jorge, daliśmy sie przekonać !.
Twoje ksiązki i SSI były i są nadal głównym motorem naszego żeglowania samodzielnie po słonym.
Od trzech lat, krok po kroczku, wyruszaliśmy na Zalew Szczeciński, Zatokę Gdańską i kilka polskich
portów otwartego morza.  Powoli, bo z wielkim szacunkiem dla morza i dystansem do własnych umiejętności,
nabieramy doświadczeń i nieśmiało podnosimy poprzeczkę.

W tym roku udało się. Pomimo bardzo ograniczonych urlopów opłyneliśmy Bornholm z odwiedzinami
Nexo, Tejn i Hammerhavnen.  W drodze powrotnej Szwecje mieliśmy na wyciągnięcie ręki (ok 10nm).
To był ten rejs, który jak to pisałeś, przyniósł niesamowite wrazenia i zastanie w mojej pamięci.
Rejsy na razie niestety odbywamy na "cudzym" (jachty do 8m dł.), ze względu na
przedłuzajacą się budowę naszej łódki.
Poniewaz Ty Jerzy jesteś po części sprawcą i udziałowcem tych rejsów i wrażeń, w imieniu całej
naszej małej grupki, Wielkie, wielkie  Dzięki.
 
Marek Konieczny
Członek maszoperii z Kalisza,
dla których jeszcze trzy lata temu
Gopło było wielką wodą.. he he
Komentarze
SUPER ! Mikolaj Frisch z dnia: 2012-08-22 22:22:00