BITWA O GOTLAND
Dziś, 4 października 2012 brałem udział w oddaniu cum jachtu "Quick Liverer", na którym samotny gdański żeglarz (PKM Gdańsk) Jacek Zieliński wyruszył z Motławy w rejs pod nieco zabawną nazwą "Bitwa o Gotland". Jacek bije się o Gotland z drugim takim amatorem samotnrj żeglugi w okresie jesiennych sztormów. Ten drugi - Krystian Szypko startuje z Świnkowa. Ma nieco dalej, ale i szybszy jacht (znany z Regat Unity Line) - s/y "Sunrise".
.
Konkurenci mają okrązyć wyspy Gotland i Faro i przypłynąć do Gdańska
Patrząc na prognozy - w ciągu kilku, najdalej kilkunastu godzin zaczną dobrze dostawać w sempiterny (aby nie kolokwialnie - w d...).
Jak im idzie - można podpatrywać na www.sailbook.pl
O pojedynku było już w SSI - 5 września: http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2054&page=15
Wśród żegnających wypatrzyłem Jolę Klupś, Bohdana Sienkiewicza, Mateusza Kusznierewicza, Andrzeja Szrubkowskiego, Piotra Mroczka i wielu innych dobrze życzących Jackowi.
Ciekawym czy mieszkańcy Gotlandu i Faro wiedzą, ze zbliża się okrązenie.
Mam nadzieję, ze z drogi jakieś wiadomoścido SSI docierać będą.
Umiarkowanych półwiatrów !
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
_______________________________________________________________
Sobota, godzina 1400. Jacht Jacka Zielińskiego już w drodze powrotnej. Na prawym trawersie - Slite.
S/y "Sunrise" zaprzestał nadawania pozycji.
Pewnie wszystko zamokło :-)
Don Jorge.
=================================================
2012-10-08 godzina 0430 META!
Oba jachty przecięły linię mety w tym samym czasie.
=============================================================
Oba jachty przecięły linię mety w tym samym czasie.
=============================================================
Start kpt. Jacka Zielińskiego do regat Bitwy o Gotlandię
Dzisiaj dnia 04.10.2012 (czwartek) w Gdańsku na nabrzeżu przy Targu Rybnym w okolicy Baszty Łabędź, liczna grupa przyjaciół pożegnała kpt. Jacka Zielińskiego, który wystartował do regat Bitwy o Gotlandię. O godzinie 9.00 przy jachcie s/y Quick Livener odbyło się spotkanie przybyłych gości z kpt. Jackiem Zielińskim i członkami jego zespołu brzegowego, w składzie: Katarzyna Roznerska, Włodzimierz Machnikowski, Andrzej Mielicki, Andrzej Szrubkowski i Alek Czubachowski, którzy zajmują się organizacją i kontaktem z mediami. Wsparcia merytorycznego temu teamowi udziela także kpt. Jerzy Kuliński. Wśród osób żegnających Kapitana obecni byli: wice Marszałek województwa pomorskiego Hanna Zych-Cisoń, Burmistrz Miasta Puck Marek Rintz, Dyrektor Miejskiego Ośrodka Kultury Sportu i Rekreacji w Pucku Janusz Klimczuk, Prezes Pomorskiego Okręgowego Związku Żeglarskiego Bogusław Witkowski, Dyrektor Zespołu Szkół z Cedr Małych Piotr Bukowski oraz znany żeglarz olimpijczyk Mateusz Kusznierewicz. O godz. 9.20 rozpoczęła się ceremonia pożegnania naszego samotnika prowadzona przez radiowca z Radia Gdańsk redaktora Włodzimierza Machnikowskiego. Jako pierwszy życzenia pomyślnych wiatrów złożył Bogusław Witkowski Prezes POZŻ wskazując na licznie przybyłą młodzież ze szkół podstawowych z Pucka i Cedrów Małych z wiarą iż rosną następcy Kapitana. Następnie Marszałek Hanna Zych-Cisoń przekazała Kapitanowi flagę Pomorza jako symbol reprezentacji Pomorza biorącego udział w regatach. Poczym przybyła młodzież przekazała Kapitanowi flagi Pucka i Cedrów Wielkich jak również „talizmany szczęścia” mające szczęśliwie przeprowadzić Kapitana wraz z jachtem przez trudy wyprawy czego wyrazem była wypowiedz dyrektora zespołu szkół w Cedrach Małych Piotra Bukowskiego. Następnie członkowie grupy brzegowej odcumowali jacht s/y Quick Livener i kpt. Jacek Zieliński wyruszył w trudny rejs dookoła Gotlandi. To będzie najbardziej wymagające i mordercze bałtyckie wyzwanie żeglarskie ostatnich lat. Widowiskowość i emocje tej walki gwarantowane (tracking on-line, bieżące relacje kapitanów dzięki łączności satelitarnej, a wszystko w scenerii zimnego, groźnego jesiennego Bałtyku). Z informacji jakich udzielił Andrzej Szrubkowski członek grupy brzegowej odpowiedzialny za przekazywanie prognoz pogodowych oznajmił że nadchodzą bardzo trudne warunki pogodowe i już najbliższej nocy na Bałtyku wiatr może osiągać siłę ok. 9 stopni w skali Beuforta.
W tym samym czasie ze Świnoujścia wyruszył drugi zawodnik tych regat kpt Krystian Szypka na jachcie s/y Sunrise reprezentujący żeglarstwo zachodniopomorskie. Wcześniej w porcie jachtowym w Świnoujściu odbyło się oficjalne spotkanie Kapitana Krystiana Szypki z Prezydentem miasta Świnoujścia, licznie zgromadzonymi kibicami i przedstawicielami mediów. Prezydent Świnoujścia wręczył kapitanowi flagę miasta i życzył silnych korzystnych wiatrów. Na start odprowadzały jacht inne jednostki wraz z przyjaciółmi na ich pokładach. Obaj Kapitanowie wyruszyli z dwóch punktów startowych: Świnoujście i Gdańsk w pojedynku o Gotland i powrót do wspólnej mety w Gdańsku. Samotna walka na ponad 500-milowej, bardzo wymagającej i niebezpiecznej trasie oparta o profesjonalne zarządzanie strategiczne zespołów brzegowych: routing pogodowy, tracking satelitarny i monitoring. Zachodniopomorskie kontra pomorskie w zajadłym pojedynku a wszystko w oparciu o gentelmeńskie zasady rywalizacji w duchu fair-play i we wspaniałej żeglarskiej atmosferze. Pomimo różnicy dystansu obu tras liczonej wprost, Kapitanowie ustalili, że start nastąpi w tym samym momencie z obu portów i o zwycięstwie zdecyduje czas rzeczywisty osiągnięcia mety. Decyzja kapitanów jest przemyślana i niepodważalna, a wynika z faktu, że na tak długiej i trudnej trasie o sukcesie stanowić będzie wiele aspektów: warunki pogodowe, trafność prognoz i decyzji zespołów lądowych i kapitanów, właściwości nautyczne obu jachtów w różnych warunkach, wytrzymałość fizyczna człowiek, itp.
Pozycję zawodników będzie można obserwować na stronie www.bitwaogotland.pl, w zakładce pod zdjęciami żeglarzy jest na żółtym tle Tracking / Pozycja jachtu.
Piątek, godzina 1720 - "Quick Liverer" w bezpośredniej odległości do latarni Hoburg.
Don Jorge
stojący na brzegu i witających dzielnego kapitana. Wedle jego relacji król ubrany w spodnie w
kratę a królowa w suknię z falbanami.(do teraz nie wiemy czy to fakty, czy halucynacje spowodowane samotną żeglugą)....."
Dwa jachty oplywaja Gotlandie...no i co z tego?
Czy naprawde wydaje Ci sie, ze to wielki wyczyn?
Doslownie obgryzam paznokcie z zaciekawienia.
Toz to prawie az tak ciekawe jak to, ze jakis kuterek zatonal w Mälaren (widzisz, potrafie byc samokrytyczny).
Pzdr
Mikolaj=
faktycznie nie masz litosci nad czytelnikami SSI. Bo z jednej strony
trudno sie interesowac wystepami Madonny (Tadeusz Bialy), a z drugiej
strony nie sposob odmowic racji Mikolajowi Frischowi. Dwie rozne trasy,
dwa rozne i nieklasowe jachty. Po prostu swietnie, ze chlopcy sie bawia
i niech sie bawia w jak najwiekszym gronie. Moze bedzie to poczatkiem
czegos wiekszego.
Regatowe zeglowanie solo jest jak najbardziej godne promowania, tylko
jakie zeglowanie? Moze zerknijmy, jak to robia inni. Mistrzami sa
Francuzi. Zorganizowali szereg centrow (najslynniejsze jest w Port La
Foret Fuesnant), w ktorych szkola sie zeglarze solisci. W dodatku
wszyscy na takich samych jachtach - Figaro 2. Doszli do takiego
mistrzostwa, ze sa najlepsi takze w innych klasach - ze szczegolnym
uwzglednieniem krolewskiej klasy IMOCA 60. Zazdroszczacy im sukcesow
Anglicy juz dwa lata temu rozpoczeli kampanie majaca na celu przelamanie
francuskiej dominacji w Vendee Globe w latach 2016 i 2020. Postawili na
dokladnie takie same centrum szkoleniowe (Artemis Offshore Academy -
http://www.wpnsa.org.uk/news/press-releases/testing-artemis-offshore-academy-selection-trials-conclude/)
i zakupili kilka jachtow klasy... Figaro 2. Moze faktycznie warto byloby
pojsc tym sladem? Moze pomysl ujednolicenia i umiedzynarodowienia pedu
niektorych zeglarzy do solowego scigania bylby najlepszym efektem tej
... Bitwy?
Zyj wiecznie,
Marek
Drogi Marku,
Don Jorge, jak zwykle ma rację (za co po prostu nie można Go lubić, bo jak lubić człowieka, któremu niesprawiedliwe życie na końcu zawsze przyznaje racje).
Racja Don Jorge polega na tym, że dla nas, wolnych żeglarzy, jednak jest pewnym zdarzeniem, że ktoś się ściga – wprawdzie po małym, wewnętrznym jeziorze, jakim jest Bałtyk, ale które ma to do siebie, że jesienią paskudne być potrafi nad wyraz.
I ściga się na takich łódkach jakie mają. I na jakich ich stać. Pomysł Kolegi Marka jest poprawny politycznie i bardzo światowy. Tylko u licha, ile trzeba pieniędzy i ile wysiłku, aby stworzyć i utrzymać stajnie monotypów (w raczkującej w zakresie żeglarstwa swobodnego, Polsce) .
Dla mnie zwycięstwo któregoś z nich nie ma znaczenia – obaj w moich oczach są zwycięzcami, jeśli dopłyną do końca, nic się nieodwracalnie nie urwie, ani żaden z nich nie dozna poważnego uszczerbku na zdrowiu.
Dla mnie duch Jester Challenges, prawdziwych regat dżentelmenów-samotników jest właśnie wyznacznikiem takiego żeglarstwa.
Oczywiście miło by było niesłychanie nawiązać równą walkę z kolegami z Francji i Anglii na Figaro 2 (tu ciekawy artykuł: http://yachtpals.com/solitaire-figaro-sailing-4193 ). Podobnie jak miło być młodym, zdrowym i uśmiechniętym.
Ale od czegoś trzeba zacząć. Mi by skromnie wystarczyło, żebym dożył czasów, gdzie 1000 właścicieli prywatnych łódek (bardzo różnych) wyruszy jesienią, aby się pościgać tę samą trasą, żegnani na starcie płomiennym przemówieniem Prezesa PZŻ domagających się stanowczo od władz dalszej liberalizacji przepisów promujących żeglarstwo morskie…
Don Jorge! Proszę o aktualne wieści i możliwie drobiazgowe wywiady po.
PS. Co do widoku machającego króla – zawsze można zmienić dilera…
Don Jorge,
Mogłem się założyć, że taki będzie wynik tylko nie miałem z kim.
Swoją drogą porządne chłopy pjarowo i żeglarsko, bo pogoda była wręcz
"wystrzałowa" w sensie ujemnym.
Swoją drogą moje zdanie: to będzie mało chętnych w przyszłości na tej trasie o tej porze roku.
Trzeba jednak robić to wcześniej.
Żyj zdrowo i długo!
Izydor.