NOWOCZESNOŚĆ i TECHNIKA
Wydźwięk tej korespondencji Mariusza Wiącka jest jednoznaczny - drzewiej na jachtach nie widno było osób przypadkowych. Byli tylko zapaleńcy, a zapaleńcy nie żałowali sił, bo ... nie mieli pieniędzy.
Dlatego oddawali się rozkoszom burłaczenia. Stąd zależność matematyczna:
zapał x kasa = constans.
Im wiecej kasy tym mnie zapału. I stąd się właśnie bierze sukces luksusowych charterów.
Przyjrzyjcie się fotkom uważnie, może tatusia odnajdziecie ?
Nostalgia ?
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge 
______________________
Technika, alternatory, silniki, dyskusje mądre aż strach.
Zaczynałem jako „brat mniejszy” czyli szuwarowo bagiennie na Mazurach które do dzisiaj bardzo lubię.

 
Gdy zaczynałem silnik był luksusem. W Polsce były dostępne szerzej trzy modele Salut 2,5 konia jak był nowy, Wietierok i cud techniki Forelle 7.5. Gdy już był na jachcie to pracował obowiązkowo ze ściągniętą górną osłoną, zwaną „kapylindrem”.


Na kanałach powszechne były widoki jachty powiązane linami, bo na jednym był silnik, który odpalało się sznurkiem  nawijanym na koło zamachowe bo mechanizm „szarpaczki” parę sezonów wcześniej szlag trafił, a sprężyny do tego urządzenia nie można było dostać za żadne skarby świata.  Proces odpalania takiego silnika na kanałach to 15-20 minut.
Przeglądając  z okazji zbliżającej się 40 rocznicy powstania klubu "Orkan" znalazłem stare zdjęcia jak sobie żeglarz radził w tych warunkach, albo na burłaka, albo robiąc długi tramwaj, podpinając się do „wozu motorowego” 
 


Jak już nie było możliwości to wchodziło się  na pagajach do Mikołajek. Zaś za napęd pagajów służyły nastoletnie dzieci. A jak po takiej akcji jadły kolację i spały.
A czy ktoś pamięta jeszcze burłaczenie, na kanałach?
 
Mariusz Mielec
-----------------------------------------
Fotografie "Swantewita" do komentarza Izydora
       
Komentarze
Krowa ! Marek "Biały Wieloryb" Popiel z dnia: 2013-02-05 17:55:00
teraz to o burłaczeniu to można tylko pomarzyć Janusz Kulpeksza z dnia: 2013-02-05 18:43:00
"Zagłoba" się nazywał i po Solinie pływał. Mariusz Wiącek z dnia: 2013-02-05 18:47:00
"Swantewit". Izydor Węcławowicz z dnia: 2013-02-05 22:06:00
czytam coś, co mnie przerasta Krzysztof Dałek z dnia: 2013-02-06 10:27:00
To se ne wrati". Izydor Węcławowicz z dnia: 2013-02-06 15:05:00
wzruszyło mnie wspomnienie o burłaczeniu Tadeusz Lis z dnia: 2013-02-06 16:04:00
kończę bo się jeszcze rozpłaczę. Waldemar Ufnalski z dnia: 2013-02-06 19:26:00
najmocniejszy w nogach nie zdążył wskoczyć. Mariusz Wiącek z dnia: 2013-02-06 21:30:00
to ja byłem maszynistą ! Witold Owczarek z dnia: 2013-02-07 11:03:00