STARY INSTRUKTOR JAROSŁAW MARSZAŁŁ WYJAŚNIA

- dobrej woli,
- umiejętności klarownego zapisania myśli oraz
- umiejętności czytania ze zrozumieniem.
A ja tak od siebie, subiektywnie bym dodał jeszcze - cierpliwości.
Skoro tak, to spróbujmy raz jeszcze zastanowić się nad wyjaśnieniem istoty sprawy, która skłoniła Jarka Marszałła (oby żył wiecznie !) do napisania do SSI.
Jarkowi nie chodzi o dyskusję, chodzi mu "tylko" o jasność sytuacji
Kamizelki !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_____________________________
Drogi Jurku!
Prosił bym o umieszczenie poniższej wypowiedzi jako osobnego newsa, bo to nie jest głos w dyskusji n.t. PROBLEM STARYCH INSTRUKTORÓW, tylko wyjaśnienie, o co mi naprawdę chodziło.
Prosił bym o umieszczenie poniższej wypowiedzi jako osobnego newsa, bo to nie jest głos w dyskusji n.t. PROBLEM STARYCH INSTRUKTORÓW, tylko wyjaśnienie, o co mi naprawdę chodziło.
----------------------------------------------------
0. Dziękuję za zamieszczenie w SSI mojego listu do instruktorów ? egzaminatorów, ale po przeczytaniu wypowiedzi na jego temat http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2257&page=15 czuję się zmuszony do ponownego zabrania głosu:
1. Nie zwróciłem się do SSI z problemem, tylko z prośbą o umieszczenie listu otwartego.
0. Dziękuję za zamieszczenie w SSI mojego listu do instruktorów ? egzaminatorów, ale po przeczytaniu wypowiedzi na jego temat http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=2257&page=15 czuję się zmuszony do ponownego zabrania głosu:
1. Nie zwróciłem się do SSI z problemem, tylko z prośbą o umieszczenie listu otwartego.
2. W swojej korespondencji nie użyłem ani razu nazwy Stowarzyszenia HALS, do którego nie należę, ale mam tam wielu znajomych, znakomitych żeglarzy i instruktorów.
3. Problem, jeśli w ogóle istnieje, dotyczy nie "starych" instruktorów, tylko tych, którzy chcą egzaminować wg nowych zasad, ale nie mają wymaganego stażu morskiego. Wiem, że jest takich dużo, wiem również, że niektórzy z nich podpisali oświadczenia, których nikt nie weryfikuje i dla tego wymóg uważam za bezsensowny, bo nikt nie wykryje oszustwa, a oni będą musieli z tym żyć. Jeśli chodzi o mnie, to nie przestałem żeglować, ale nie mam żadnych dokumentów z ostatnich 10 lat i nie zamierzam ich
?tworzyć?. Na propozycje udziału w egzaminach odpowiadam po prostu ?nie mam stażu? i to jest wygodne, bo nie muszę tłumaczyć, że nie chcę egzaminować wg nowych zasad, bo się z nimi nie zgadzam.
4. Niektórym z dyskutantów proponuję zapoznanie się z treścią Rozporządzenia MSiT oraz MTBiGM z 22.05.2013 (DU z 24.05.13 poz.602) i zastanowienie się co może oznaczać "co najmniej 2 rejsy po wodach morskich w łącznym czasie co najmniej 200 godzin żeglugi" a dopiero po tym wytaczanie armat w postaci konsultacji społecznych, rejsów SASANKĄ na Gotland i temu podobnych kpin.
5. Niektóre wypowiedzi świadczą, że ich Autorzy nie cenią sobie posiadanych patentów, ale uważają, że pozjadali wszystkie żeglarskie rozumy. Ja przeciwnie, bardzo sobie cenię swój patent jkżw, ale staram się ciągle uczyć, nawet w krótkich rejsach SASANKĄ po Zatoce Puckiej. I nie mówcie mi, że morze jest inne niż 20 lat temu, bo ono się nie zmienia, tylko łatwiej się po nim żegluje dzięki rozwojowi techniki.
3. Problem, jeśli w ogóle istnieje, dotyczy nie "starych" instruktorów, tylko tych, którzy chcą egzaminować wg nowych zasad, ale nie mają wymaganego stażu morskiego. Wiem, że jest takich dużo, wiem również, że niektórzy z nich podpisali oświadczenia, których nikt nie weryfikuje i dla tego wymóg uważam za bezsensowny, bo nikt nie wykryje oszustwa, a oni będą musieli z tym żyć. Jeśli chodzi o mnie, to nie przestałem żeglować, ale nie mam żadnych dokumentów z ostatnich 10 lat i nie zamierzam ich
?tworzyć?. Na propozycje udziału w egzaminach odpowiadam po prostu ?nie mam stażu? i to jest wygodne, bo nie muszę tłumaczyć, że nie chcę egzaminować wg nowych zasad, bo się z nimi nie zgadzam.
4. Niektórym z dyskutantów proponuję zapoznanie się z treścią Rozporządzenia MSiT oraz MTBiGM z 22.05.2013 (DU z 24.05.13 poz.602) i zastanowienie się co może oznaczać "co najmniej 2 rejsy po wodach morskich w łącznym czasie co najmniej 200 godzin żeglugi" a dopiero po tym wytaczanie armat w postaci konsultacji społecznych, rejsów SASANKĄ na Gotland i temu podobnych kpin.
5. Niektóre wypowiedzi świadczą, że ich Autorzy nie cenią sobie posiadanych patentów, ale uważają, że pozjadali wszystkie żeglarskie rozumy. Ja przeciwnie, bardzo sobie cenię swój patent jkżw, ale staram się ciągle uczyć, nawet w krótkich rejsach SASANKĄ po Zatoce Puckiej. I nie mówcie mi, że morze jest inne niż 20 lat temu, bo ono się nie zmienia, tylko łatwiej się po nim żegluje dzięki rozwojowi techniki.
Żyjcie wiecznie,
Jarek
Komentarze
Brak komentarzy do artykułu