ZDARZYŁO SIĘ NAPRAWDĘ

Taka osobista refleksja. Wydaje mi się, że gdyby ludzie pijali gorzałę, czy piwo w takich ilościach i w takich okolicznościach jak ja - wiedza o promilach i urządzeniach do ich pomiaru dostępna by była tylko naukowcom. Nie oznacza to oczywiście, że jestem abstynentem. Lubię "Johnny Walkera", "White horse", "Black and white", wino "Valdepena", a nawet popularną "siwuchę" ale tylko dobrze zamrożoną  - załącznik do golonki z grochem (potrawa zabroniona mi przez osobistego i bardzo zaprzyjaźnionego lekarza-żeglarza). Chodzi głównie o to, aby wiedzieć z kim, kiedy i ile. Wypicie tego lub owego do kolacji, na zacumowanym jachcie - jest absolutnie na miejscu. Nie dajmy się zwariować. No i tu nas mają... ambitni funkcjonariusze, chcący się wykazać. Tropienie chlejących kiboli, skinów czy innych obszczymurów jest niebezpieczne i można się przy tym spocić. A tu, taka łatwizna ....

No to poczytajcie korespondencję, którą nadesłał Mariusz Wiącek (dziękuję !)

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

______________ 

Alkohol na jachcie.

Chciałem przedstawić przygodę jaką miął mój  kolega z klubu żeglarskiego Orkan  podczas przeprawiania się z jachtem z Mazur na Zalew Zegrzyński. Edek wraz ze swoim swatem postanowili przeprowadzić jacht klasy VENUS  Pisą do Narwi i na Zalew.

                Wyprawę planowali na maj, ale jako to w dzisiejszych  czasach  bywa wyrobili się dopiero na lipiec. To kilku miesięczne opóźnienie sprawiło poważne kłopoty jakie mieli uczestnicy rejsu. W maju Pisa   i Narew miała większy stan wody niż w lipcu. Niski stan wody utrudniał, ale nie umożliwiał przebycia trasy, ale na płynących na Venusce mającej  70 centymetrów zanurzenia czyhały mielizny.

Kłopoty zaczęły się na 90 kilometrze Narwi.   Około godziny  15  Venuska mijała się z płynącym z naprzeciwka jachtem. Jak zwykle w takich sytuacjach wymiana „uwag nawigacyjnych”: a jak tam w górze, a jak tam na dole”.  Załoga zajęta wymianą doświadczeń zahaczyła o mieliznę. Wartki nurt, silnik nadał Venusce dosyć dużą prędkość –  przez co „szarpnięcie było dosyć silne i  swat mojego kolegi stracił równowagę wpadł pod pokład turbując się przy tym okrutnie. Jak to bywa w takich wpadkach poszkodowany wstał otrzepał się i stwierdził „małe szkody własne”. Między czasie jacht sam zszedł z mielizny.  Venuska płynęła jeszcze przez dwie trzy godziny – i zatrzymali się w uroczym miejscu obok miejscowości Bindużka, na wieczorny biwak. 

                 Kolacja i „małe co nie co”.  Tu dygresja załoga była niezwykle zdyscyplinowana i  podczas  dziennego zaliczania trasy nie piła alkoholu. Za to wieczorem to i owszem, ale z umiarem.  W tym dniu „poturbowany” chlapnął, większą dawkę niż zwykle, bo go bolało. Około godziny 23 załoga udała się na spoczynek

                Nagle około 2 godziny Edek został  w nocy postawiony na baczność „dzwoń po pogotowie” bo mnie tak boli że nie da się spać, ani siedzieć – może mi coś pękło. Pogotowie przyjechało – ale jak do wypadku drogowego  z Policją. Lekarz  przebadał delikwenta i orzekł, że nic mu nie pękło i takie stłuczenie to ma boleć.  Do akcji przystąpiła Policja z tego regionu, kazali dmuchnąć,  wyszło 0,3 u jednego 0,5 u poturbowanego. Złożyli wyjaśnienie że pili do kolacji  poszli spać, opisali przyczyny wypadku, powiedzieli że nie szło tego uniknąć, że właściciel jachtu nie wnosi zastrzeżeń. Już było jasno jak policja i pogotowie odjechało.             Poszkodowany rejsu nie ukończył bo okazało się że złamał żebra. Zmienił go Piotr syn Edka i zięć właściciela jachtu klasy VENUS.   

                Tu się kończy opowieść o rejsie, a zaczynają się kłopoty.  Edziu gdy wrócił do Mielca zastał czekające go wezwanie na przesłuchane „w sprawie wypadku na jednostce wpływającej”.  Poszedł złożył zeznania  o tym jak było. Przesłuchujący straszył go że będzie sąd, bo picie na szlaku wodnym. Edziu się tłumaczył:  jaki szlak wody – byliśmy zacumowani  - i nie płynęliśmy.  Śledczy swoje:  wypadek czy można było uniknąć – nie zabrzmiała odpowiedź. Nie ma szkody na mieniu, a swat nie wnosi roszczeń to po co to przesłuchanie. Będzie sąd - straszy przesłuchująca go osoba - za picie alkoholu na szlaku wodnym.  Ostatnie przesłuchanie miało miejsce 15 grudnia zmieniono kwalifikację  wykroczenia  na picie  alkoholu w  miejscu publicznym.  Edek małomówny i ugodowy człowiek nie wytrzymał i jakie miejsce publiczne! To las i chaszcze! To już  na biwaku  pod lasem nie można sobie wypić piwa. Czas marnował nie tylko Edek, ale również i jego swat, poddany podobnej „obróbce”.  

                Słuchając tej opowieści nie dziwię się że złodzieje są bezczelni i włamali się do mojego sąsiada w bloku, w biały dzień nie bojąc się że ktoś ich zobaczy złapie, byli pewni bo  policja jest zajęta ściganiem panów w średnim wieku którzy na  łonie natury korzystając z uroków urlopu wypili  sobie browar.  Śmiejemy się z Edzia  ty wypij piwo po północy i to pod kołdrą jak nikt nie widzi.

Opisuję to zdarzenie dlatego aby pokazać że nadgorliwi funkcjonariusze  są wszędzie.  Sprawiają kłopoty nie tylko  żeglarzom omijającym morskie poligony.

Wysłuchał i spisał Mariusz Wiącek

                _____________________________

poproszę o klik:

Komentarze
nadgorliwcy xy xy z dnia: 2006-12-22 11:31:37
Odp: nadgorliwcy Andrzej Remiszewski z dnia: 2006-12-22 14:26:54
Odp: Odp: nadgorliwcy Robert Hoffman z dnia: 2006-12-22 15:23:36
Odp: Odp: Odp: nadgorliwcy xy xy z dnia: 2006-12-22 20:11:57
Odp: Odp: Odp: Odp: nadgorliwcy Robert Hoffman z dnia: 2006-12-22 22:24:33
Mandat! Tomasz Lukawski z dnia: 2006-12-22 22:42:04
Odp: Mandat! Robert Hoffman z dnia: 2006-12-22 23:03:57
Odp: Odp: Mandat! Tomasz Lukawski z dnia: 2006-12-22 23:15:41
Odp: Odp: Odp: Mandat! Robert Hoffman z dnia: 2006-12-22 23:36:50
Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: nadgorliwcy JERZY KULIŃSKI z dnia: 2006-12-22 22:49:17
Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: nadgorliwcy JERZY KULIŃSKI z dnia: 2006-12-23 14:29:58
Odp: Odp: nadgorliwcy Piotr Kalinowski z dnia: 2006-12-22 17:41:46
Więcej pytań niż odpowiedzi. Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-25 13:04:08
Odp: Więcej pytań niż odpowiedzi. Robert Hoffman z dnia: 2006-12-25 22:28:59
Odp: Odp: Więcej pytań niż odpowiedzi. Robert Hoffman z dnia: 2006-12-27 10:34:27
: Więcej pytań niż odpowiedzi. Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 11:32:46
Odp: : Więcej pytań niż odpowiedzi. Robert Hoffman z dnia: 2006-12-27 12:14:53
Odp: Odp: : Więcej pytań niż odpowiedzi. Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 13:00:14
Odp: Odp: Odp: : Więcej pytań niż odpowiedzi. Robert Hoffman z dnia: 2006-12-27 13:05:39
Odp: Odp: Odp: Odp: : Więcej pytań niż odpowiedzi. Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 14:51:29
Odp: Odp: Odp: Odp: Odp: : Więcej pytań niż odpowiedzi. Robert Hoffman z dnia: 2006-12-27 15:26:32
Ale gamonie tam pracują Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 11:51:16
Odp: Ale gamonie tam pracują Robert Hoffman z dnia: 2006-12-27 12:07:25
Proszę jaśniej o co panu chodzi? Mariusz Wiącek z dnia: 2006-12-26 13:29:18
Wystrczająco jasno? Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 11:14:41
Gdy śpi rozum budzą się demony. Mariusz Wiącek z dnia: 2006-12-27 12:24:34
Odp: Gdy śpi rozum budzą się demony. Jacek Woźniak z dnia: 2006-12-27 12:44:14
Chyba się nie rozumiemy Mariusz Wiącek z dnia: 2006-12-27 15:29:13