Ponizej najnowsza korespondencja kpt. Jerzego Knabe. Obaj należymy do zagorzałych fanów tej stalowej, elastycznej,
wytrwałej damy. Nieustannie podziwiamy i trzymamy kciuki za jej niewiarygodne sukcesy oceanicznych zmagań
ze wszystkim co tylko natura i los podkłada lub rzuca pod łódkę. Jako panowie w słusznym wieku zdajemy
sobie sprawę, że kiedyś musi nadejść apogeum. Matematycy mówią - extremum maximum. To moment własciwy do
zastanowienia. Ellen własnie to czyni. W pewnym sensie news ten nawiązuje do przemysleń kpt. Krzysztofa Bieńkowskiego
- przynajmniej w aspekcie nieuchronnosci przemijania.
Zapraszam do lektury korespondencji Jurka.
Zyjcie wiecznie !
Don Jorge
_________________
Don Jorge
Ellen MacArthur, mając lat dwadzieścia dziewięć, znajduje się już u szczytu kariery zawodowej samotnej żeglarki. Może to i
niespodziewane, ale zupełnie zrozumiałe (i bardzo mądre), że właśnie w tym punkcie następują przemyślenia i zmiany.
Otóż ogłosiła ona w piątek 3 marca, że nie weźmie udziału, jak powszechnie oczekiwano, w samotnych regatach Vendee
Globe 2008 i praktycznie kończy z samotnymi regatami. Tym co, siedząc na telewizyjnej kanapie, zaczną kręcić
nosem na jej krok, mogę odrazu powiedzieć, że jest z całą pewnością poprostu zmęczona i należy jej się dobrze zasłużony urlop.
Podczas ośmioletniego kontraktu o sponsoring z firmą Castorama – B and Q, który wygasa latem roku bieżącego, Ellen spędziła
samotnie dwanaście i pół miesiąca na morzu - przeważnie w regatach, forsując siebie (i jacht) do granic wytrzymałości fizycznej i
psychicznej. Przepłynęła dystans dziesięciokrotnego okrążenia świata a znajdując się na lądzie miała nadal pełną odpowiedzialność
za przygotowania do następnych regat...
Jej kariera samotnej żeglarki trwała nawet dłużej bo to już lat dziesięć od początków solo dokoła Wysp Brytyjskich na
jachcie IDUNA. Wszystkich laurów jakie w tym okresie zdobyła nie będę tu znowu wyliczał.
Tak więc aktualne zaangażowanie w Rekordy Azjatyckie na Dalekim Wschodzie jest ostatnim rozdziałem jej współpracy z B&Q i potem ich
drogi się rozchodzą. Nie wygląda na to by było to rozstanie z powodu jakichś rozdźwięków. B&Q nie ma najmniejszych powodów do
niezadowolenia, na pewno otrzymał swoje value for money - co zresztą publicznie deklaruje.
Ona chce się zastanowić nad kierunkiem swojej dalszej kariery ale tak naprawdę to pewne kierunki już zna i z żeglarstwa nie ucieka. Od roku 1995 wspólnie z
Markiem Turnerem mają firmę żeglarską Offshore Challenges. Ellen chce mieć więcej czasu na nią. Zebrał się tam zespół zawodowych żeglarzy, któremu będzie
przewodziła w jego kampanii regatowej IMOCA Open 60 Monohull Class w latach 2007-09. Ta kampania to dalsze tysiące mil żeglugi oceanicznej w
międzynarodowym współzawodnictwie po wodach całego świata. Ale już nie samotnie... Dzięki decyzjom Ellen wzrosła w tej chwili pozycja i medialność
Dee Caffari jako jej następczyni bo miejsce na topie jakby się zwolniło... Dee już właśnie pokonała połowę samotnego okrążenia pod włos...
Nawiasem mówiąc udział Ellen w Vendee 2012 nie został przez nią w piątkowym wystąpieniu definitywnie wykluczony. Może jak odpocznie
to jej się zmieni. Wiadomo również, że negocjacje dotyczące nowego sponsoringu są w toku i kto jak kto ale Ellen to napewno ma w takich
rozmowach silną pozycję i może forsować własne rozwiązania i preferencje. Po ich pomyślnym zakończeniu dowiemy się może dalszych
ciekawych planów.
Ja tam, mimo swojego bardzo miernego zainteresowania regatami, nadal niezmiennie jej kibicuję bo charakterna jest dziewczyna okrutnie...
Jerzy Knabe
Czytałem kiedyś, że Ellen będąc dzieckiem marzyła o filmie. Nie pamietam czy chodziło jej, żeby zagrać czy nakręcić. Mam nadzieję, że to drugie i... może właśnie przyszedł moment na realizację dziecięcych marzeń Ellen.
Wyobrażacie sobie serię filmów o żeglarstwie, reżyserowanych przez Lady MacArthur? Oj byłby to dla nas kąsek! :-)
Pozdrawiam