Przed chwilą wróciłem z konferencji zorganizowanej przez Uniwersytet Gdański w sprawie budowy Kanału Z-Z. To sa rozmowy bez sensu. Na nic wystąpienia fachowców przedstawiajacych wyniki badań, ekspertyzy, opracowania - skoro naprzeciw staje jakliś burmistrzi, który nie ma pojęcia o sprawie i opowiada androny podniesionym głosem i poucza zebranych co to jest racja stanu. Niestety to są uboczne skutki demokracji. A tak wogóle, to juz po ubiorze dyskutanta mozna przewidzieć czy jest "za" czy "przeciw". Nic po rozumie - NIC ! Na pohybel wykształciuchom !
Zanim ochłonąłem - za pośrednictwem Jaromira Rowińskiego (oby żył wiecznie !) otrzymałem oficjalną informację dotyczącą zamysłu budowy mariny w Ustce. W tej sprawie mam zdanie takze jako hydrotechnik. I to nie całkiem jednoznaczne, bo ...
Ach pisałem też o tym troszkę w "Polskich portach otwartego morza". Nie mniej - sprawa interesująca. Chętnie bym obejrzał obrazki koncepcji.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_______________________.
NFORMACJA DOTYCZĄCA ROZBUDOWY PORTU W USTCE
Koncepcja budowy w Ustce dużego portu jachtowego z całą infrastrukturą narodziła się w początku bieżącego roku podczas spotkania w Urzędzie Morskim w Słupsku przedstawiciela holenderskiej firmy Van Den Herik, Pana Jacka Olka, Dyrektora Urzędu Pana Bogusława Piechoty oraz jego zastępcy Pana Waldemara Rekścia. Następnie doszło do spotkania wyżej wymienionych z burmistrzem Ustki, Panem Janem Olechem, który tą koncepcję zaakceptował.
Plany te przedstawiono Ministrowi Gospodarki Morskiej, Panu Rafałowi Wiecheckiemu, który wyraził zgodę na prowadzenie dalszych negocjacji i upoważnił do tego dyrektorów Urzędu Morskiego w Słupsku.
Szerokie poparcie dla tych zamierzeń i gotowość maksymalnie możliwej pomocy i współpracy zadeklarował poseł Ligi Polskich Rodzin, Pan Robert Strąk.
W dniach 05 – 08 marca burmistrz Ustki wraz ze swoim współpracownikiem oraz wymienieni przedstawiciele Urzędu Morskiego w Słupsku wraz z rzecznikiem prasowym Ministra, Panem Marianem Szołuchą, złożyli wizytę roboczą w Holandii, w trakcie której zapoznali się z dorobkiem i możliwościami inwestycyjno – technicznymi firmy Van Den Herik.
Firma ta istnieje nieprzerwanie od roku 1600, prowadząc prace czerpalne, kanałowe, portowe i brzegowe na całym świecie. M.in. w XVIII-wieku prowadziła roboty na Dnieprze.
Obecnie firma realizuje różne zlecenia w Afryce, Ameryce Południowej, Holandii i Rumunii.
Van Den Herik wchodzi w skład wybranych przez rząd holenderski trzech firm stanowiących konsorcjum, które na zlecenie rządu holenderskiego realizuje wielki program zabezpieczenia około 100 kilometrów holenderskiego brzegu morskiego najbardziej narażonego na zniszczenie.
Jednym z działów firmy jest dział zajmujący się wyszukiwaniem i neutralizacją niewybuchów i podczas sprawdzania 200 hektarów obszaru pod Arnhem pracownicy tej firmy znaleźli i należycie zabezpieczyli groby polskich żołnierzy, za co dwóch pracowników Van Den Herik otrzymało wysokie polskie odznaczenia państwowe.
Wstępny projekt odnośnie Ustki przewiduje wybudowanie jachtowej mariny na co najmniej 500 jachtów wraz z całą infrastrukturą. Jako obszar do tej inwestycji wraz z burmistrzem Ustki wybraliśmy najbardziej zaniedbaną zachodnią część portu. Infrastruktura obejmie odpowiednią bazę hotelowo – gastronomiczną w typowej dla Ustki architekturze, place postojowe, parkingi, ośrodek remontowo – konserwacyjny itp. Zamierzamy też wybudować zwodzony most dla ruchu pieszego i rowerowego, mający stanowić naturalne przedłużenie promenady spacerowej, a po zachodniej stronie przedłużeniem promenady w naszych zamysłach mają być ekologiczne pomosty spacerowe na wydmach.
Planowany most zwodzony ma się stać ozdobą Ustki – jej nową ikoną. Realizacja tego projektu otworzy przed Ustką ogromne możliwości rozwoju jako wyjątkowo atrakcyjnego uzdrowiska i morskiego kurortu w kierunku zachodnim, gdzie istnieją znaczne rezerwy terenowe, piękne lasy, wydmy i plaże.
Wstępnie przewiduje się w dalszej przyszłości odnowienie i rozbudowę tak zwanego zachodniego mola oraz budowę aquaparku zasilanego wodą morską i wzbogaconego wzorem holenderskim o duże morskie akwarium – basen z bałtyckimi fokami i morświnami.
A także budowę trasy szybkiego tramwaju na linii Słupsk – Ustka oraz reanimację lotniska w Redzikowie pod Słupskiem.
Inwestycja stworzy też kapitalne warunki dla miejscowego polskiego biznesu związane z oczywistym znacznym wzrostem ruchu turystycznego i to w międzynarodowej skali. Należy podkreślić, że budowa jachtowej mariny oraz nowej stacji ratownictwa brzegowego SAR w niczym nie ograniczy funkcji rybackich portu.
Planujemy wykorzystanie zabytkowej stacji ratownictwa brzegowego na rodzaj marynistycznej galerii, zaś wokół zabytkowej latarni morskiej już dziś gromadzimy cenne eksponaty muzealne.
Jesteśmy przekonani, że za trzy lata Ustka zdystansuje Sopot i stanie się nową Perłą Bałtyku.
1. Toalety, sprzątane regularnie, dostępne na kod dla żeglarzy (rozwiązanie znane na całym Bałtyku, poza Polską niestety...)
1a. Przy toaletach prysznice z automatem wrzutowym na monety.
2. Pomost lub ponton cumowniczy dla kilku jachtów, taki którego konstrukcja nie grozi niszczeniem relingów i brudzeniem burt.
2a.. Przy pomoście kilka gniazdek z prądem, nawet takich z automatem wrzutowym...
3. Możliwość zatankowania wody i ew. paliwa w porcie, w sposób dostosowany do wymogów jachtów.
Spełnienie choć pierwszej z powyższych skromnych próśb przybliżyłoby temu sympatycznemu portowi jachtowe 'minimum cywilizacyjne' no i zmieniłoby w Ustce obecną sytuację nie do poznania...
I nikt nie prosi, żeby to było za darmo!
Pozdrowienia
Jaromir
Jakbym był tzw. Niemieckim Emerytem, płynącym z rodziną dookoła Bałtyku, unikającym przelotów nocnych, gdy da sie ich uniknąć (co ogranicza długość przelotu do ok 30mil i jest argumentem ZA Ustką), ale jeszcze bardziej unikającym możliwości zamurowana na zmienny okres czasu, unikałbym Ustki. Bo tam źle wchodzić przy większym wietrze i źle wychodzić przez sąsiedztwo poligonu, który trzeba często omijać szerokim łukiem. (Komu się chce studiować ich rozkład jazdy strzelań? Niemiec zobaczy na mapie "dzicy czasem strzelają" i odwiedzi Bornholm, a nie Ustkę.)
By Ustka miała sens, potrzeba nie tylko sraczy, prysznicy, gniazdek, pomostów. Także potężnej przebudowy falochronów, by dało się wejść np przy ósemce z W. A także eksmisji Trepów. IMHO obie rzeczy nie do zrealizowania w PRL' :-(
Tomek Pesymista
Szanowni koledzy, o zaplecze sanitarne dla żeglarzy w usteckim porcie walczę z miejscową władzą od paru lat. Zapowiedziałem, że będę ten temat poruszał na każdej sesji - i konsekwentnie to robię. Mam obietnicę, ale czy zostanie zrealizowana, na to nie mam wpływu. Gdy na koniec sesji zabieram głos na ten temat i mówię również o innych problemach żeglarskich, to czuję się tak, jakbym mówił w jakimś indiańskim narzeczu i nikt mnie nie rozumiał. Orka na ugorze ...
W 2005 roku po wschodniej stronie otwarto sanitariaty dla żeglarzy; były prysznice, nawet pralka. Podobno był to wynik umowy między usteckimi biznesmenami a Urzędem Morskim. Jednak w ubiegłym sezonie wywieszono kartkę z napisem "REMONT". W Urzędzie Morskim dowiedziałem się, że budowa tych sanitariatów była wynikiem ustnego, dżentelmeńskiego dodatku do umowy dzierżawy. Śmieszne - dżentelmeńska umowa z biznesem ...
Natomiast co do usteckiego poligonu, to nie jest jedyny na Bałyku, i nie jedyny czynny latem. W czerwcu okręt pogonił mnie, i wiele innych jachtów, z poligonu na Zat. Kilońskiej. Parę dni później przy Bornholmie też musiałem kilka godzin płynąć na silniku, aby ominąć rejon manewrów. Oczywiście, też jestem za tym, aby na poligonie od maja do września nie strzelano. Może warto zastanowić się, czy to nie SAJ powinien wystąpić z taką inicjatywą.
Edward Zając
Gdyby to był projekt wyłącznie "urzędniczy" to popukałbym sie w czoło czytając. Potencjalne zaangażowanie kapitału prywatnego każe mi sie zastanowić. A może?
Może w Ustce będzie pojawiać się paręnaście tysiecy jachtów rocznie, bo tyle trzeba żeby zapełnić permanentnie marinę na 500 miejsc. Może lotnisko w Rędzikowie będzie przyjmować rocznie powyżej 800 000 pasażerów, bo tyle trzeba, żeby pokryć koszty jego utrzymania podawane ostatnio przez radio. Może rozkręci się wielki biznes w Ustce.
Oby! Będę trzymał kciuki!
Wszyscy, którzy rozmawiają na tym forum dobrze wiedzą, że w takiej, planowanej usteckiej marinie zmieszczą się wszystkie zarejestrowane w Polsce jachty morskie i zostanie jeszcze dużo wolnego miejsca dla gości... Jasne się staje, że taka wielka inwestycja nie miała by racji bytu w kraju z policyjnymi szykanami ograniczającymi rozwój żeglarstwa, bo na setki gości liczyć na początku byłoby bardzo trudno. Teraz rozumiem intencje UMu w Słupsku i Panów Dyrektorów - musieli pójść po rozum.... czyli dążyć do liberalizacji w polskim jachtingu, bo okazałoby się, że marina bświeci pustkami...
Robert
PS: Dzęki komercji!!! - czyli: wygląda na to, że duży biznes związany z budową i użytkowaniem usteckiej mariny spowodował pierwsze ruchy w kierunku liberalizacji żeglarstwa w Polsce!
Tak powinno być, że to biznes jest nośnikiem liberalizmu...
W związku z ustecką mariną widzę jednak sporo pytań. Np. dlaczego trzeba sprowadzać tam wielki biznes z zagranicy aby budować wielką marinę (w Polsce 500 miejsc dla jachtów to niezwykła sprawa), a od lat nie pomaga się małemu biznesowi rodzimemu zbudować kawałka pomostu na kilkadziesiąt jachtów, z zapleczem i z kiblami z prawdziwego zdarzenia? Dlaczego w ogóle powstaje taki pomysł dla Ustki? - miejsce trudne nawigacyjnie ze względu na warunki naturalne i sąsiedztwo poligonu i to w momencie kiedy żeglarstwo w Polsce jest w odwrocie (ucieczka pod obce bandery). Wyraźnie widzę korelację pomiędzy tym pomysłem, a poczatkiem negocjacji w Słupsku - realizacja mariny nie ma sensu w dzisiejszych warunkach, a nie wiadomo czy sytuacja zmieni się w ciągu roku czy dwóch (raczej: liczba jachtów nawet po pomyślnej zmianie przepisów nie zwiększy się momentalnie, a będzie rosła powoli...). Coś mi się widzi, że to jest jakaś nieczysta sprawa Dyrektorów UMów powiązanych z zagranicznym kapitałem... Ktoś może odnieść konkretne korzyści z wejścia zagranicznego inwestora, ale inwestor nie wejdzie jeśli dowie się, że tak wielka marina jest w najbliższych latach naszemu żeglarstwu niepotrzebna...
Robert wątpiący
PS: Przy okazji przypomina mi się sprawa "Pierścienia Zatoki Gdańskiej" - betonowe pomosty już powstały (można wokół nich spacerować w wodzie po kolana), ale zaplecza sanitarnego NIE MA!!! W takiej np. Rewie na plaży jest chyba jeden pawilonik z kibelkiem wątpliwej jakości (ale za to w słonej cenie!) niczym organizacyjnie nie powiązany z "rewską mariną", która chyba wciąż zaplecza nie ma. W Osłoninie zaplecza nie widziałem, W Swarzewie...
Z drugiej jednak strony infrastruktura żeglarska na naszym wybrzeżu to jest ugór - wart zagospodarowania. Jest to właściwie (wdług mnie) pewna inwestycja. Rozwój żeglarstw musi nastąpić wcześniej, czy później. Marina na pięćset jachtów to jest jakiś olbrzym? Wielokrotnie na tych łamach czytałem że w 500 jachtów to liczą średnie i małe mariny na zachodzie.
Rozumiem, że poważny inwestor nie wyrzuca milionów w błoto, że przeprowadza wiele analiz kosztów i przyszłych zysków... Ja tylko nieco liznąłem ekonomii, ale zapamietałem z jednej lekcji m.in. to, że rozsądnie jest rozłożyć inwestycję na etapy i poczekać aż pierwszy etap zacznie przynosić zyski, wtedy realizować następny, i następne kiedy poprzednie już pracują i przynoszą zyski - wtedy jest szansa na wprowadzanie do planu korekt i zmian reagujących na zmianę koniunktury, rynku itd. Wielka inwestycja to wielkie pieniądze, ale też ogromne ryzyko, a przecież Polska, to żeglarska pustynia... Warto byłoby pozwolić polskiemu biznesowi na powolne zagosodarowywanie tej pustyni... Dziwna mi się wydaje właśnie zapowiedź ogromnych inwestycji przy pewnym "współudziale" urzedników... (W mojej gminie były burmistrz snuł wizje ogromnych inwestycji finansowanych przez jakąś amerykańską korporację, przedstawiał je na zebraniach z mieszkańcami jako już prawie pewne, były wybory, burmistrza już nie ma, amerykańskiej korporacji także...) Zwykle bywam ostrożny co do entuzjazmu wobec takich rewelacji...
Robert
PS: Nie wiem, czy Vahap Toy, to akurat dobre porównanie, ale moim zdaniem coś tu "jest na rzeczy"...
W miasteczku Neustadt (tak! Też na Bałtyku) liczącym 17 000 mieszkańców (kto jechał autem do Pucka, przejeżdzał pzrez Redę 17 500) są trzy mariny o łącznej zdolności postojowej 5000 jachtów i w weekend brakuje miejsc. A w odległosci godziny jazdy samochodem są: z jedenj strony Travemunde a z drugiej Heiligenhafen.
Nie wiem, co wynika z tego mojego komentarza, tak sobie napisałem....
Obyśmy tego doczekali na naszym wybrzeżu :-))) Może niepotrzebnie się martwię marina na 500 jachtów, to przecież nie gigant...
R.
Jako mieszkaniec Ustki i żeglarz wielokrotnie wstydziłem się za stan naszego portu, szczególnie zaplecza dla jachtów. Niestety, nie pomagały żadne sposoby. W tym roku oficjalnie oświadczyłem władzom miejskim, że na każdej sesji Rady Miasta będę przypominał o tej "śmierdzącej" sprawie. Dwie sesje już minęły, mam obietnicę - ale nie odpuszczę aż do jej zrealizowania. W czwartek więc po raz kolejny zabiorę głos w sprawie sanitariatów dla żeglarzy - i nie tylko tego. Niestety, mogę tylko postulować - nie mam żadnej mocy sprawczej. Jednak robię co w mojej mocy i w tym sezonie chyba doczekam się pozytywnego skutku.
Edward Zając
Przed wojną pociągi ze Słupska dojeżdżały aż do portu, zarówno po wschodniej, jak i zachodniej stronie. Tak więc wysiadało się prawie na plaży. Trzeba dodać, że Ustka miała dwa dworce kolejowe: szeroko i wąskotorowy. Obecny pomysł to nawiązanie do tej tradycji: mieszkańcy Słupska mieli by możliwość dojazdu na samą plażę zachodnią.
Natomiast co do pomysłu z mariną, to mam mieszane uczucia. Spółki do których miasto wnosiło aporetem tereny nie były, jak dotąd, zbyt fortunne. Zwykle kończyło się na tym, że miasto miało problemy z odzyskaniem cennych terenów, na które partnerzy mieli ochotę.
Holendrzy mają świetne opinie i trudno sobie wyobrazić, aby ryzykowali budowaną przez setki lat renomę. Z pewnością w swoich kalkulacjach wszystko solidnie rozważą. Jeśli zdecydują się na tę inwestycję, to należy im pomóc. Dziwią mnie więc pesymistyczne rozważania niektórych mediów. Nie jest w naszym interesie zniechęcanie potencjalnego inwestora; przeciwnie, powinniśmy mu stworzyć możliwie najbardziej sprzyjające warunki. Jednak interes miasta, na wypadek plajty, musi być dobrze zabezpieczony.
Nasuwa tu się analogia z proponowanym przez UM brytyjskim systemem przepisów dotyczących żeglarstwa. Bezspornie jest on korzystny dla rozwoju żeglarstwa morskiego - ale natychmiast pojawiły się głosy krytyki: może wpierw przedyskutować, jakoś zmodyfikować, poprawić, dostosować, albo nawet wprowadzić lepszy, polski. Tak dyskutujemy od kilkunastu lat - i dalej siedzimy w skansenie. Dyr. Rekść po raz pierwszy potrafił doprowadzić do ogólnej akceptacji swojej propozycji, a u nas znowu zamiast woli wykorzystania sytuacji, pojawiają się głosy malkontentów - jakby było możliwe zbudowanie systemu gorszego od obowiązującego obecnie.
Edward Zając
Glosy tych, ktorych nieslusznie nazywasz "malkontetami" czasem sa potrzebne.....ot, chocby dla zrownowazenia glosu hurraoptymistow.
Holendrzy z pewnoscia wybuduja piekna marine i z pewnoscia zrobia to bardzo dobrze i solidnie. Nie znam zasad finansowania tegoz wielkiego przedsiewziecia, ale pewnie wezma pieniadze i czesc! Marina na 500 jachtow z calym zapleczem ( w tym hotelowym....) musi zarobic na swoje utrzymanie, o zysku inwestorow nie wspomne. Ustka najlepszym miejscem nie jest i mamy 327 jachtow w Polsce...
"jakby było możliwe zbudowanie systemu gorszego od obowiązującego obecnie." - otoz jest to mozliwe. Arcyhipervirevolty miedzy dwoma listami, "prowokacja", supermarina i supersystem jednoczesnie wzbudzaja naturalnie moj sceptyzm. Zwlaszcza, ze dobrze znam ta firme, jej szefa i podszefow.
Ale powodzenia zycze....
Lukasz
Andrzeju, masz rację co do roli samorządu. Niestety, jest przeważnie odwrócony plecami do morza. Tyle lat o tym piszę, przekonuję - rezultat praktycznie niewielki. Zainteresowanie morzem kończy się na plaży. Na konferencję prasową dotyczącą budowy tej mariny zjawiło się tylko dwóch radnych. A przecież było to w Ratuszu, byli przedstawiciele UM i firmy holenderskiej, miał być nawet minister. Zwykła ciekawość powinna sprowadzić radnych na taką konferencję ...
Budowa dużej mariny w Ustce będzie pozytywnie oddziaływać na obłożenie miejsc w marinie łebskiej. Może się okazać, że miejsce w Łebie trzeba będzie wcześniej rezerwować lub sprawdzać przez radio. Ale wpierw wybudujmy coś w Ustce. A właściwie to trzeba zapewnić minimum wygód już przed tym sezonem.
Pozdrowienia z Ustki
Edward
Holendrzy wpierw zrobili dobre rozeznanie potrzeb bałtyckiego rynku i to ich zmartwienie, aby im się marina szybko zwróciła. Oni oczywiście stawiają głównie na infrastrukturę i zimowanie jachtów.
Ja wysunąłem sugestię, natychmiast przyjętą przez bardzo mądrego obecnego burmistrza Ustki dr Olecha, aby architektura hotelowo-usługowej infrastruktury zachowała stary ustecki styl, co oczywiście Holendrzy bez dyskusji zaakceptowali.
Znany na środkowym Pomorzu biznesmen powiedział, ze Holendrom można zaufać. Zresztą, firma z tradycjami przeszło 400 lat nie może sobie pozwolić na jakiś prymitywny przekręt.
NIE BEDZIE SPRZEDANY ANI MILIMETR KWADRATOWY POLSKIEJ ZIEMI !
Mowa jest tylko o dzierżawie ! A do czasu, gdy marina się spłaci i wróci w pełni w polskie ręce, powinniśmy się nauczyć operować naszym narodowym dobrem.
Pozdrawiam
Waldemar Rekść