Tym razem Krzysztof Baranowski przywołał Polinezyjczyków. Pozwólcie na małą repetycję. A więc za
Wikipedią: Polinezja (z stgr. πολύς polys „liczny” + νῆσος nesos „wyspa”) – wschodnia część Oceanii,
położona w środkowej części Oceanu Spokojnego, po obu stronach równika i po obu stronach linii zmiany
daty. Wyspy Polinezji są pochodzenia wulkanicznego lub koralowego. Klimat wysp jest gorący i wilgotny;
porasta je bujna roślinność międzyzwrotnikowa.
Dołączam mapkę aby unaocznić położenie i odległości.
.
.
Lato jeszcze trwa – żeglujcie w kamizelkach, używajcie lifelin.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-----------------------------------------------------
Polinezyjczycy
Wyparci przez wojownicze plemiona mongolskie dotychczasowi mieszkańcy legendarnej krainy Gawaiki – wysp Indonezji i Indochin, ruszyli na wschód przez kolejne archipelagi, dwie Drogi Mleczne, Mikronezję i Melanezję. Gdy w Europie dogorywało Imperium Rzymskie, dotarli do dzisiejszych Wysp Towarzystwa.
Polinezyjczycy w ciągu tysiąca lat poczynając od V w., zasiedlili wyspy na obszarze czterokrotnie większym niż Europa. Ich specjalnością były katamarany opierające się na dwóch kadłubach i proa o jednym kadłubie i jednym pływaku stanowiącym, w zależności od halsu – podpórkę lub przeciwwagę. Proa miało więc zamiast rufy drugi dziób, używany w tym charakterze w zależności od położenia w stosunku do wiatru.
/
.
/
.
Główną siłę napędową stanowił duży żagiel rozprzowy z maty splecionej z włókien pandanusa, ale również oryginalne żagle ujęte w dwie bambusowe reje spięte na dziobie zwane kleszczami kraba.
W toku wieloletniej praktyki żeglarskiej nauczono się wykorzystywać do określenia pozycji statku wszystkie zakłócenia biegu fal pędzonych przez pasat, a więc krzyżowanie się fal odbitych od niewidocznych wysp, jak również odbicia na niebie wody niewidocznych za horyzontem lagun. Z pręcików bambusowych, żyłek liści palmowych i muszelek tworzono mapy obrazujące falowanie morza, kierunki prądów, zasięgi widzialności wysp i najdogodniejsze kursy. Mapy te zwane pręcikowymi zdradzają, że podstawową umiejętnością polinezyjskiego nawigatora było „czytanie wody”.
krzysztof
Don Jorge,
a propos http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3675&page=0
Uprzejmie proszę o pomoc w "podpuszczeniu" kpt. Krzysztofa Baranowskiego do rozwinięcia tematu.
Chodzi mi o więcej informacji nt prowadzenia nawigacji za pomocą map muszelkowych i innych umiejętności polinezyjczyków odnośnie nawigacji. Nie mam konkretnych planów jak to wykorzystać na akwenach Pacyfiku ale czuję że temat jest bardzo interesujący a jest bardzo mało osób które mogą to fachowo i ciekawie opisać.
Ogólnie zbieram wszelkie informacje i anegdoty na temat niekonwencjonalnych technik wspomagania nawigacji sprzed epoki ajfonów - za pomocą map ale nie nawigacyjnych oczywiście, za pomocą dużych napisów na promach (np Rostock-Trelleborg) , chmur na horyzoncie, kamienia słonecznego wikingów, kątów mierzonych palcami i pięścią itp czy wreszcie ucieczki ORP Orzeł (o ile wiem wykreślenie na stole w mesie siatki Merkatora i zgrubnej mapy z pamięci korzystając z przybliżonych współrzędnych latarni pochodzących ze "skitranego" spisu świateł) . Pomijam powszechną 'nawigację zadu**ą' polegającą na wpływaniu do nieznanego portu za dużym statkiem itp , jako "marną praktykę" ( Tak, niech rzuci kamieniem ten,kto .... itp.)
pozdrawiam
ML
Odpowiadam Michałowi, że na temat map pręcikowych nic więcej nie wiem, prócz tego, że do ich wykorzystania potrzebne było bardo szczególne doświadczenie, bo wielkość i kierunek zakłóconej fali są po prostu trudne do określenia. Natomiast sam wykorzystywałem odbicie koloru lagun na chmurach ponad niewidocznymi atolami dla uzyskania dość precyzyjnych namiarów.
krzysztof
Tak naprawdę mapy te były robione z włókien palmy kokosowej. Głównie na Archipelagu Marshalla i stamtąd jest najwięcej znalezisk tego rodzaju. W Sieci można znaleźć sporo ciekawych informacji na ten temat. Przede wszystkim mapy te najprawdopodobniej nie służyły do nawigacji, a do nauki nawigacji i do przekazywania informacji o akwenach, po których mieszkańcy Archipelagu Marshalla żeglowali. Same mapy były na tyle skomplikowane, że najczęściej przeczytać umiał je tylko sam ich twórca. No, ale przynajmniej potrafił na tej podstawie przekazać wiedzę młodszym adeptom.
Hasełka do wyszukiwarek: polynesianmaps, rebbelib, stickcharts
Marek
Każdy, kto podczas słonecznej pogody szwendał się po Bałtyku wie, ze chmury na horyzoncie, jeśli kierunek się zgadza, oznaczają Bornholm a współrzędne w spisie świateł są raczej dokładne.
Stopy wody.
Marek Whitewhale Popiel
Nie mogę się zgodzić z szanownym Przedmówcą.
Pozycje w spisie nie są tak dokładne jak na mapach.
np. American Practical Navigator ( tzw Bowditch, mam wydanie 1984 ) ,str 346 w akapicie 1306 - Lights Lists podaje:
"They are not intended to be used for navigation in place of charts and sailing directions (pilots), and should not be so used. The charts should be consulted for the location of all aids to navigation. It may be dangerous to use aids to navigation without reference to charts"
Kanadyjczycy ostrzegają w swoich Notices to Mariners
https://www.notmar.gc.ca/publications/list-livre/pac/pfront-en.php
The geographical positions of the lights are approximate.
Admiralicja floty nad którą słońce dawno temu nie zachodziło
w swoich notices pisze tak
https://www.admiralty.co.uk/WeeklyNMs/Year%20-%202018/19wknm18_week19_2018.pdf
Light positions should be regarded as approximate and are intended to indicate the relative positions of lights only. Charts should be consulted for a more authoritative position.
Czyli chyba coś bywa na rzeczy.
Nie wiem jaki spis świateł był na ORP Orzeł.
Zresztą, i tak mamy teraz Raymarine i inne "telewizory", ale fajny pretekst żeby odkurzyć księgozbiór.
Stopy Wody,
Michał Lasocki