W piątek byłem w Gdyni. Piękny dzień, ogromny ruch na terenie i na wodzie Basenu Żeglarskiego im. Gen. M. Zaruskiego - teraz zwanego MARINA GDYNIA. Inwentaryzowałem zmiany, jakie ostatnio się pojawiły. Zrobiłem około 50 zdjęć - między innymi z wysokosci. Wdrapałem się na dach budynku Akademii Morskiej i demonstruję Wam poniżej prawie lotnicza panoramkę (skompresowaną na użytek okienka).
Prawie lotnicze zdjęcie
Co mi się rzuciło w oczy? Bramki zamykające nie tylko pomosty, ale i Falochron Wschodni. Bramki są na noc zamykane (w obawie przed złodziejami) ale utrudniają też zycie załogom jachtów. W razie zawiniecia nocą - nie ma możności np. skorzystania z toalety. Moze być i gorzej - bramki mogą uniemożliwić przyjście z pomocą komuś, kto wpadł do wody (np. rzucenie koła). Marina jest monitorowana kamerami TV oraz dozoruje ją w nocy spacerujacy po terenie ochraniarz. Otwarte za dnia bramki onieśmielają spacerowiczów i tym samym zredukowany został tzw. "efekt ZOO".
bramka na pomost bramka na Falochron Wschodni
Stan obecny
Kiosk na głowicy Falochronu Południowego zamkniety na głucho. Na stanowiskach cumowniczych "Kotwicy" przy Falochronie Południowym jest nie tylko płytko, ale i pojawiły się już nadwodne łachy (przy kei).
Odwiedziłem biuro MARINY GDYNIA. Dowiedziałem się, że niebawem ruszy przebudowa wejścia. Obiecano mi przysłanie rysunku, który zostanie wykorzystany w II wydaniu locyjki ZATOKA GDAŃSKA. Jestem niezmiernie ciekaw, na ile (i czy) wykorzystano w nowym projekcie sugestie zawarte w koncepcji opracowanej w 2005 roku na zlecenie Biura Rozwoju Miasta przez zespół 2 archtektek oraz moim. Już widać, że nie uwzgledniono naszego postulatu, aby nabrzeze M.Ż. (zachodnie) wykonać jako skarpę narzutową (kamiennaą z nadwieszonym pomostem. Taka konstrukcja nabrzeza (powszechnie stosowana w zagranicznych portach Bałtyku) bardzo skutecznie gasi falowanie w basenie. Poprzedni projekt (wstępny) był zupełnie (nautycznie) do niczego - zakładał przedłuzenie Falochrony Wschodniego o około 40 metrów. Przede wszystkim - jeszcze bardziej ryzykowne wejscie (i wyjscie) przy wschodnim wietrze, oraz zignorowanie stałego przyblizania się izobaty 2 metrów do głowicy Falochronu Południowego ("inwazja plaży"). Podrzucam Wam takze rysuneczek koncepcji II etapu rozbudowy (obszar vis a vis oceanarium) - z wspomnianego opracowania sprzed 2 lat. Zobaczymy co mądre głowy postanowią.
Koncepcje z 2005 roku: po lewej - pierwszy etap (wejście i nabrzerze narzutowe), po prawj - drugi etam (rozbudowa)
Podczas rozmów w kantorku Mariny co rusz rozlegały się radiotelefoniczne meldunki na kanale 12-tym UKF. - "jacht, taki a taki na wyjsciu" na co dyżurny bosman odpowiadał - "proszę wychodzić:. Zapytałem co to znaczy. Dostałem lekturę wyjaśniającą - Regulamin Mariny i tam wyczytałem między innymi: załogi jednostek pływajacych są zobowiazane do informowania Bosmana o kazdym wpłynięciu oraz wypłynięciu, a podczas dopełniania formalności postojowych należy podpisaćdeklarację postoju oraz przedstawić Kartę Bezpieczeństwa. Ponadto skipper ma obowiazek przedstawić dokumenty jednostki i załogi (na żądanie bosmana). Nie konic na tym - bosman ma prawo skontrolować wyposażenie jednostki w sprzęt ratunkowy.
Odwiedziłem, jak wiecie kilka portów w obcych krajach i jestem tym stanem rzeczy zbulwersowany. Marina Gdynia chyba do tej pory nie wie jak funkcjonuja mariny w innych bałtyckich portach. Bosman komercyjnej mariny nie jest ani funkcjonariuszem ani urzędnikiem. Nie będę się rozpisywał czym powinien się zajmować. A wogóle to bosman był miłym człowiekiem.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
PS - wkrótce znowu o oszołomach "zamiarujacych" przegrodzić Motławę koło "Kubickiego" (kładką l=100 m)
Maciek
Jak miło, gdy spełniają się nasze życzenia ;-) I jak miło, gdy SAJ pisze konkretnie do Dyrektora UM (post powyżej). Ale czemu "się" tak WYZYWASZ?! Już w PRS mialem ksywę Major, to może daj mi awans na semicolonela?
A tak przy okazji to jeszcze jedna obserwacja z Helu: WC w niedzielę było "dla żeglarzy" bezpłatne, a w piątek już po 1,50 od "wejścia".
Pomijam takie drobiazgi jak niedziałajacy prad na kei, zamykanie kiblów i pryszniców po 22iej i cene za to 3,5 za metr długosci, co daje koszt za 8m łódkę 28złotych, w szwecji za te samoa łodke płace 36 złotych, bardzo czesto w cenie toalety, prysznic, a czasem sauna. W gdyni 10 złotych za dzień pradu, 10 złotych to 25 koron szwedzkich, a w Szwecji prąd ekstra kosztuje od 5 do 15 koron. Musza miec strasznie tani prad w tej szwecji. Prysznic 3 minuty 5 złotych, w Szwecji 5 koron czyli ok 2 złotych. Tania wode maja w Szwecji? itd,itd,itd....
Nie lubie gdyni, może dlatego sie czepiam.
Maciek
Za to we Władysławowie BARDZO sympatycznie i miło nas przyjęli, a czystość WC było tak samo kiepska, jak na Christoiansoe - ale w obu przypadkach tuż przed sprzątaniem.
Znowu ten "bosman" w Gdyni. Kto dał prawo firmie ochroniarskiej Igielski (za ewentualne przekręcenie przepraszam) prawo do nazywania swojego pracownika bosmanem? To jest zwykły stróż. Przypomina się pierwszy odcinek Alternatywy 4, ale nie chcę być złośliwy.
Pierwszy raz zbulwersowało mnie podejście ochraniarzy na samym początku istnienia nowej mariny. Wysłałem załogantkę (początkującą żeglarkę zaraz po kursie) by zgłosiła grzecznościowo wejście- jacht, dokąd, prowadzący, kiedy wraca. Niestety pan stróż pokazał wyimaginowaną władzę i kazał przynieść papiery. Jako że nikogo z doświadczonych nie było w pobliżu, dziewczyna zestresowana poszła z papierami. To był już szczyt.
Samo zgłaszanie się nie jest złe, bo można sobie miejsce zaklepać, albo łatwo wolne miejsce odnaleźć, ale ja jakoś cały czas pływam bez UKF-ki i też mi się krzywda nie dzieje.