„MINIATURA ŻEGLARSKA” O NIEJAKIM PANU HORNBLOWERZE

Nie czując się na siłach prezentacji debiutu beletrystyki Andrzeja Colonela Remiszewskiego, 

dotyczącego nieznanych ponoć epizodów z żywota (nieznanego mi nawet ze słyszenia) niejakiego pana

Hornblowera – zwróciłem się z prośbą do Wydawcy, czyli Andrzeja Kowalczyka, aby mnie wyręczył.

Nie zawiodłem się. Prezentacja poniżej.

Namawiam do nabycia 16-tego tomiku „MINIATURY ŻEGLARSKIE” wydanego we Francji.

Autorowi będzie miło gdy MINIATURKĘ zamówicie z dostawą do domu wprost z Francji..

Adres: an.ko[małpa]hotmail.fr

Cena książeczki - 15 zł.

Wysyłka do Polski – 6 zł. Dla Klanu SSI –tylko 3 zł.

Wysyłka 3 książeczek  6 zł..

Wpłaty: Andrzej Kowalczyk, Francja.

Konto w Banku Millenium IBAN PL79 – Nr. 1160 2202 0000 0001 1742 3411

Żyjcie wiecznie

Don Jorge

======================================================

Już jest !

Najnowszy, 16-ty tomik z serii ‘Miniatury Żeglarskie”. Tym razem o nieznanym a raczej zapomnianym epizodzie, czyli zamachu na cesarza Francji Napoleona Bonaparte. Śpiewamy "Dał nam przykład Bonaparte, jak zwyciężać mamy..." ale czy wiemy że w Wolnym Mieście Gdańsk w 1812 roku był zamach na Cesarza? Kto i dlaczego go zorganizował ? Dlaczego nie udał się? I jaki ma związek z żeglarstwem ? O tym właśnie jest ta Miniatura. Przyznam, że gdy otrzymałem maszynopis pomyślałem że to kolejna prowokacja. Ale okazało się że Autor przytacza dokumenty z Archiwum Morskiego Royal Navy. A tu żarty się kończą. W dodatku organizatorem zamachu był wysoki angielski oficer.... No ale zdradzał treści nie będę. Możecie zamówić przez Allegro albo u mnie.

 

Jezeli dodamy takie „klasyki” jak „Kapitana Klossa” czy „Czterech pancernych” to rodzina Matysiakow i Swiety Mikolaj sa tylko uzupełnieniem, co do istnienia ktorych nikt nie ma watpliwosci. 

Oczywiscie można tu przytaczać pierwowzory tychże, tak jak przy okazji każdego odcinka przygod agenta Jamesa Bonda recenzenci przytaczaja kto byl pierwowzorem i dal pomysł scenariusza. 

Tak wiec i Hornblower istnial, tyle że pod innym nazwiskiem

Gdy za sto lat ktos trafi na stronkę Don Jorge'a - zapewne bedzie snuł rozważania skąd na polskim wybrzeżu znalazl sie hiszpanski zeglarz i publicysta Don Jorge.

Serdecznosci !

Andrzej, którego nikt nie widział, ale jest !

 

Komentarze
Brak komentarzy do artykułu