Ewa Skut, jest niezawodna w zimnym, morskim żeglowaniu, publicystyce i sympatii dla www.kulinski.gdanskmarinecenter.com. Jestem wzruszony, dziekuję w imieniu Czytelników. Ponizej znajdziecie krótki raport z dalekiej majówki w zimowej scenerii.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
_______________________
Witam Cię Jurku,
Miło usłyszeć Cię po dłuższej przerwie wakacyjnej. Na pewno podzielisz się z nami swoimi wrażeniami, na które wszyscy żeglarze w Polsce czekają.
Ja powróciłam 8 czerwca z rejsu (oczywiście na dalekiej północy), gdzie przepłynęliśmy z Reykjaviku na Islandii do Longyearbyen na Svalbardzie. Przez 2 tygodnie w morzu, w silnych wiatrach i dość ciężkich i mroźnych warunkach pogodowych. Czasami wydawało się, że wkrótce będzie Boże Narodzenie, bo śnieg pokrywał cały jacht. Majowy rejs po wodach polarnych przypomina rejsy zimowe po Bałtyku.
Ale jak zwykle daleka północ pokazała nam swoje piękno. Warto było płynąć do Horsundu, żeby zobaczyć budzącą się do życia przyrodę, misia polarnego, foki oraz niezwykłe lodowce i ośnieżone góry, których widok zapiera dech w piersiach. Zapaleni nurkowie nurkowali pod lodowcem w Burgerbuchcie (odnodze Horsundu), inni jeździli na skuterach śnieżnych lub chodzili na piesze wędrówki w okolicach Stacji PAN. W Longyearbyen spotkaliśmy legendę północy Eltanina z Jurkiem Różańskim
Na silniku Kama z kapitanem
Podsumowując: przez 333 h przepłynęliśmy 1697 Mm. Jachtem dowodził kapitan Piotr Kuźniar. Zaloga: Dorka, Kama, Małgosia, Ola, Darek, Krzyś, Łukasz, Przemek i ja. Temperatury w wysokości 5 stopni Celsjusza były już dla nas upałem (powrót w 30 stopniowe upały w Polsce był bardzo ciężki). Płynęliśmy na jachcie Selma Expeditions (port macierzysty Gdańsk - Wrocław żąda dostępu do morza) o długości 20,28 m długości, będący własnością wrocławskich żeglarzy (www.selmaexpeditions.com). Właściwie chyba jedyny polski jacht przystosowany do pływań ekip płetwonurkowych, wyposażony m.in. w sprężarkę do napełnienia butli nurkowych.
Wkrótce przeczytasz następną moją relację, o dalekiej północy, majowym pływaniu po Morzu Grenlandzkim i o tym co w tym rejsie było niezwykłego: to ludzie, niezwykli ludzie, niektórzy po raz pierwszy na morzu.
Pozdrawiam serdecznie
Ewa
PS. Czerwcowy Szkwał wysyłam jutro.