JAK ANDRZEJ OPŁYNĄŁ EUROPĘ

Pabianiczanina Andrzeja Pociejewskiego znacie z rejsów na "Lady B", polskiego Szweda Grzegorza Janiszewskiego z samotnych rejsów do Gdańska na stalowym cruiserze "Esperanzadopiast". Przypominam - w tym okienku zawisł anons armatora jachtu - werbujący amatorów kwaśnych jabłek, czyli facetów, którzy przeprowadzą jacht z Goteborga na Morze Śródziemnr. Zgłosił sie andrzej z dwoma Poimocnikami. I pojechali ....
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge

a tu klik dla Andrzeja i Pomocników:
 
________________________________

Witaj Wielce Szanowny i Drogi Don Jorge.
Ponieważ z Twojej strony wyszła informacja o takiej możliwości więc doszedłem do wniosku, że powinienem Ci zdać relację bo to zawsze nowe doświadczenie.Zawładnęła mną ciekawość jak wygląd żeglowanie w Szwecji i byłem przekonany, że taka wiedzę pozyskam.Niestety mogłem tylko zobaczyć namiastkę ogromnych marin i straszne ilości jachtów.Przez trzy tygodnie kwietnia przygotowywałem jacht do rejsu.Znany Ci Grzegorz Janiszewski od lat marzył o rejsie na Morze Śródziemne i nawet kilka lat temu próbował ale uszkodzenie silnika spowodowało ,ze zawrócił.Tym razem pozyskał trzech polskich żeglarzy którzy wypłynęli w rejs.Szybko się przekonał ,ze żeglowanie u wybrzeży Szwecji czy skok przez Bałtyk( nawet samotnie) to nie to samo co przeoranie kilku akwenów i długa mozolna oraz straszliwie męcząca praca na jachcie.

  

skipper                                                                                              armator

Juz na początku rejsu dostaliśmy wiatr N-W o sile 15 - 17 m /sek czyli dobra 6B i autopilot nie bardzo dawał sobie z tym radę.Krótki odcinek do Skagen pokonywaliśmy dwie doby.Po trzech dniach zawinęliśmy do Thyboron gdzie udało nam się naprawić genuę.Niestety ale jacht ma juz 15 lat i tylko 10000 Mm za sobą ale to tez ma wpływ na jakość ożaglowania.Jednak jacht jest dzielny i dobrze zachowuje sie w trudnych warunkach ( 9 B).Gorzej znoszą to ludzie ,którzy nie zdają sobie sprawy z trudów jakie ich czekają.Nie piszę o rzeczach nieprzyjemnych które zawsze sie zdarzają gdyż rejs uważam za udany a duży sukces odnieśliśmy dzięki dobrej załodze.Andrzej Paszcza i Krzysztof Szoblik z Ustronia to wspaniali żeglarze.Bardzo wytrzymali i odporni na trudy żeglugi.Silni zarówno psychicznie jak i fizycznie.

 

załoga

Wypłynęliśmy 05.05.2007 z Goteborga i do Splitu zawinęliśmy 21.06.2006.Ale ja juz tam chyba nie popłynę.Bałtyk to prawdziwe morze a szkiery Sztokholmu są o wiele piękniejsze niż wypalone słońcem wysepki Chorwacji.A ceny tez kosmiczne.Postój w Palermo to wydatek 110 Euro za dobę.Kogo stać na to niech żegluje.Grzegorz Janiszewski pozostał w Splicie gdzie zamierza sie opalać i wypoczywać w słońcu południa.
Pozdrawiam serdecznie
Andrzej
P.S. Zapomniałem dodać, że wysłannikiem Neptuna (tak przeczuwam, bo nic sie nie dzieje bez przyczyny) czuwającym nad powodzeniem tego rejsu był bardzo serdeczny i życzliwy przyjaciel Mikołaj Frisch,który na stałe mieszka w Szwecji.Prosił abym Cię pozdrowił od niego i napisał więc to uczyniłem. Żeby było jasne to na nic sie nie uskarżam.Dokonałem świadomego wyboru.Jestem szczęśliwy podobnie jak dwóch moich kolegów, że mogłem popłynąć w taki wspaniały rejs. W załączniku kilka zdjęć załogi jachtu oraz potwierdzona podpisem armatora karta rejsu.Mam cichą nadzieję ze plik nie jest zbyt duży za co z góry przepraszam

Komentarze
REjs Grzegorz Janiszewski z dnia: 2007-07-02 10:15:14