USTKA I ŁEBA

Tak, jak zapowiadałem, choć z pewnym poślizgiem przedstawiam Wam ilustrowane sprawozdanie z "gospodarskiej wizyty" - tym razem w Ustce i Łebie. Do Ustki, to znaczy konkretnie do "Naszego Człowieka w Ustce" - Edwarda Zająca wybierałem się już poprzednio i to nawet dwukrotnie. Ale do trzech razy sztuka.

Z latarni

W Ustce Edward czekał na mnie w zachodnim porcie, czyli na kei zajmowanym głównie przez Jachtklub Ustka. To krótki odcinek nabrzeza. Z przodu kutry, z tyłu kutry. Cumowanie burtami do nabrzeża, a właściwie do opon. Jachty, raczej małe w dwóch rzędach. Był tam jeszcze jacht niemiecki. Większy, raczej zgrzebny. Żegnaliśmy "Nefryta" ruszajacego na Bornholm i dalej do Kopenhagi. Dzień był upalny.

hałaśliwa kakaryka

Z portu co pół godziny wychodziła na silniku rejowa "kakaryka", z której dochodziła piekielna "muzyka".
Postanowiliśmy zwizytować wschodni brzeg kanału rzeki Słupia. Skorzystaliśmy z usług maleńkiej jednostki uprawiajacej "żeglugę poprzeczną". Kurs - 3 zł od osoby. Oczywiscie zaczęliśmy od wdrapania sie na latarnię morską. Jakaś drobna opłata. Kilka fotek i na dół. W porcie jest  wreszcie ludzkiego standardu sanitariat. Póżniej obeszliśmy Ustkę. Prywatyzacja robi swoje i miasto pięknieje. Nieprawdopodobna ilość letników, tłok, plaża jak tramwaj w godzinach szczytu, ohydne stragany z koszmarnymi souvenirami. Odpust.
Wróciliśmy na zachodni brzeg. Obejrzeliśmy wyremontowane elementy konstrukcji hydrotechnicznych. Wysłuchałem ploteczek na temat kształtu, wielkości i lokalizacji zapowiadanej mariny. Wszystko pięknie tylko nie wiadomo kto wysupła pieniądze. Przynajmniej jest gdzie. Wygląda na to, że trzeba pomyśleć nad uczynieniem bardziej "szorstkim" nabrzeża falochronu wschodniego od głowicy do Kapitanatu oraz nad wygaszeniem falowania uderzającego w piaszczysty brzeg awanportu. Warunki wejścia do portu nie są złe jak na odcinek wybrzeza między Arkoną i Ristną.

Jacht Klub Ustka

HPM Ustka

Skorzystałem z gościny Jachtklubu Ustka. Skromniutko, ale co się dziwić, skoro klubowi miasto nie chce dać jakiejś długoterminowej dzierżawy. Szkielet hangaru czeka. Bosmanat w kontenerze. Sanitariat (schludny) takze w podnajmowanym sezonowo kontenerze. Plac utwardzony, ogrodzony, pod opieką bosmana. Z usług Jacht Klubu Ustka korzystaja "przelotne ptaki". Obok siedziba HOM, ale im nie żeglarstwo w głowach. Żadnego porównania do puckiego HOM-u.

"Nasz Człowiek w Ustce" - Edward Zając na swym jachcie

Wśród załóg cumujacych została przeprowadzona akcja uświadamiajaco-rekrutacyjna. Niestety nie towarzyszył mi Skarbnik SAJ - Tadeusz Duma, Czynności proceduralne ograniczyłem do wręczenia Statutów i Deklaracji. Zobaczymy co były warte ich zapewnienia o przystapieniu do "liberatorów".

Później była Łeba. Gospodarze, to jest BAKISTA i MARINA zaskoczyli mnie niezwykła gościnnością. A jakie miłe dziewczyny w ogromnym (chyba największym w Polsce) sklepie żeglarskim. Nie mieli jednak "Portów południowej Szwecji". Nowy budynek już skończony. Jeszcze obszerniejszy hotel, wspaniała kuchnia. W restauracji karta menu - nie tylko kilkujęzyczna, ale i ilustrowana. Każde danie w kolorkach. Muzyka łagodna, stonowana - jakby zza ściany. 

Sklep i hotel BAKISTY

 

Sklep jest dwupoziomowty                                                           Dziewczyny fantastyczne


Więcej jachtów w marinie, głębiej na wejściu do basenu (2,5m), bo wypatrzyłem w porcie zgrabną, mała pogłebiarkę ssącą - pracującą na szczudłach. W basenie dwie ładne żółte łodzie motorowe z baldachimami ("Bakista I" i "Bakista II") - przygotowane do usługi "zeglugi poprzecznej". Niestety - administracja morska wymaga, aby prowadzili je ludzie z morskimi papierami zawodowymi i do tego byli ratownikami. Czyli nawet emerytowany kapitan zeglugi wielkiej sie nie nada, bo od ratowników wymaga się też wysokiej sprawnosci fizycznej. Pat.

Promy bez kapitanów

To jacht z Gdyni

W kanale portowym zobaczyłem duży jacht żaglowy z Gdyni. Znaczy, że Polakom stopa rośnie.
W Łebie też przeprowadzona została akcja uświadamiająco-werbunkowa wśród armatorów zacumowanych w marinie jachtów prywatnych. Niestety wiedza o zabiegach liberalizacyjnych jest znikoma. O SAJ ktoś tam słyszał, ale tylko tyle. No więc znowu pogadanka, statuty, deklaracje. Najczęstsze wypowiedzi: "czekamy, liczymy na was", "coś wam to wolno idzie". W marinie cumował też "Urwis" Zatorskich. Wsuwka była otwarta, ale Franka i Tereski nie dobudziłem. Może ktoś z gdynian dostarczy im statut i deklaracje ?

W "mieście" - jeszcze tłoczniej niż w Ustce. Widać jestem bardzo staromodny, ale drażnią mnie faceci chodzący po ulicach bez koszul. Zwłaszcza tacy po czterdziestce. Poszedłem na dorsza do cichutkiej smażalni przy Abrahama. Po chwil weszli do lokalu własnie tak rozebrani panowie. Nie wiem, czy to nie uczulenie, ale dla mnie tors czterdziestolatka (i wyzej) budzi nieestetyczne skojarzenia. Czy to w T-shircie bawełnianym jest tak goraco? Mnie nie - mimo że kocham czarne koszulki. Na jachcie nigdy nie pokazywałem się bez koszulki.

Żyjcie wiecznie !
Don Jorge

RANKING kliknijcie na stronie tytułowej









Komentarze
łeba to jest to! Krzysztof Klocek z dnia: 2007-08-12 12:02:57
Łeba- najlepsza Marcin Panek z dnia: 2007-08-13 23:44:19
zgoda Przemas Ż. z dnia: 2007-08-14 02:23:04
Nawet "pólanonimy" to nie w yum okienku JERZY KULIŃSKI z dnia: 2007-08-14 18:45:47
skrucha Przemek Żyła z dnia: 2007-08-15 03:56:45
Łeba Marek Witbrot z dnia: 2007-08-18 15:07:18
Łeba, ale także Darłowo! Wojtek Matz z dnia: 2007-08-18 18:49:20
Potrzebny czas Waldemar Rekść z dnia: 2007-08-27 09:24:16