Wielokrotnie już chwaliłem szczeńskie Zeszyty Żeglarskie, ale ten numer naprawdę jest wyjątkowy. O ś.p. Ludomirze Mączce czytałem nie raz w różnych miesięcznikach, dziennikach i oczywiście - książkach. A jednak Zeszytom Żeglarskim udało się dpowiedzieć dużo więcej. Wspomnienia geologa dr Andrzeja Grocholskiego, towarzysza Ludomira w wyprawie mongolskiej (1962-63) oraz kpt. Wojciecha Jacobsona wzbogacają naszą wiedzę o życiorysie tego wyjątkoowego Człowieka. Zwraca uwagę fragment: "... Wielkie żeglowanie Ludomira Mączki było jedną z pierwszych wypraw prywatnych, wyprawą podjątą przez człowieka wolnego, na własny koszt i ryzyko..." Do tego 8 dotad nie znanych lub mało znanych fotografii kapitana. Do Zeszytów dołaczono homilię kpt. ks. Andrzeja Jaskuły wygłoszoną w kaplicy cmentarnej w Szczecinie przy urnie z prochami Zmarłego.
Co jeszcze w numerze:
List W. Jacobsona do J. Rogackiego, Oda do Marii - Kazimierza Bilyka, Do polskiego Odysa - Ludomira Maczki - Krystyny Szumskiej, Ludojad - Jerzego Porębskiego, AZM Szczecin - Anny Rybczyńskiej, Żeglarskie wspomnienia - Krzysztofa Jaworskiego, Zamiast recenzji ksiązki - Anny Kanieckiej-Mazurek (o Ludomirze).
W numerze znajdziecie stare fotografie Bogdana Dacko, Jana Sauera, Witolda Leśniewicza, Włodzimierza Borowika, Czesława Zająca, Jerzego Szelestowskiego, Krzysztofa Jaworskiego, Teresy Dudzic, Zdzisława Michalskiego oraz Anny Rybczyńskiej
Przy okazji dowiedziałem się, że jacht "Maria" - zbudowany dla Jerzego Mańkowskiego miał się nazywać MARIA-CANALIA (na cześć żony pierwszego właściciela). Niestety wniosek armatora został przez Urząd Morski w Gdyni oddalony. Och, jak bym chciał się dowiedzieć kto to personalnie wydał odmowę.
Polecam ten numer szczególnie. Brawo Zenek ! Namiary na redaktora, wydawcę i managera - ZENON SZOSTAK - zeszytyzeglarskie@archiko.szczecin.pl
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Drogi Piotrusiu,
Kto by nie chciał żyć więcej ? Frustraci, ale ja nim nie jestem, wbrew opinii Prezesa. Mam się za optymistę i entuzjastę :-)
Ale do rzeczy:
Jacht "Maria" został zbudowany w warsztatach Gdańskiego Klubu Morskiego LOK w Gdańsku przez szkutnika p. Kwieka z kolegami, pracownikami Stoczni Jachtowej w Gdańsku i pod nadzorem p. Wacława Liskiewicza. Być może i Ty brałeś w tym udział, chociaż nie wyglądasz abyś był aż tak stary. Ty mnie nie zaczepiaj, ale współpracuj !
Żyj wiecznie !
Don Jorge