Jeden z Czytelników tej witryny, człowiek młody, wykształcony, menager z sukcesami, do tego armator poważnego jachtu ma pomysł "jak zarobić ponad póółtora miliona złotych i to każdego roku". Ja bym użył raczerj słowa "zaoszczędzić". A więc jeśli miałoby się udać zlikwidować to co zbyteczne to tylko teraz! Jeśli ostanie się status quo - to zostaną "na wieki" i co gorsza pojawią się pokusy udawadniania, że zmian wprowadzać nie należy.
Podejrzewam, ze już sie niecierpliwicie i chcecie bezzwłocznie dowiedziec czegoś o takich duzych pieniądzach. Pewnie już zapomnieliście o ciekawości - kto jest autorem tego pomysłu. Przyjaciele - spoko, najpierw o "meritum" - przyjdzie czas, ze Wam przedstawię Pomysłodawcę.
Po kamizelki na BOATSHOW i zyjcie wiecznie !
Don Jorge
______________________
Czy są chętni aby zarobić ponad 1,5 mln złotych rocznie?
Pytanie wydaje się być prozaiczne. Gdy spojrzy się na kwotę to wydaje się być zawrotna i bardzo atrakcyjna dla zwykłego zjadacza chleba, który za ten chleb płaci z zarobionych pieniędzy po oddaniu należnych podatków. Ale czy taka kwota stanowi przedmiot pożądania w budżecie instytucji państwowej? Jako podatnicy winniśmy wierzyć, że tak. Zaraz zapewne padnie święte na tej stronie pytanie: CO TO MA WSPÓLNEGO Z ŻEGLARSTWEM?
Ano chyba wiele. A o tym jak ten milion oszczędzić poniżej.
Pisząc górnolotnie użyję zwrotu, że czeka nas wiekopomna chwila. Przynajmniej ja osobiście czekam z utęsknieniem na północ 21 grudnia. Zniesienie granic w Polsce stanowi dla mnie tak niewiarygodne wydarzenie, że nie mogę się otrząsnąć iż udało mi się doczekać takich czasów! Wiem, że nie tylko ja nie mogę w to uwierzyć. Nie jednemu się wydaje, że to chyba iluzja i zostanie po staremu. Ale chyba nie. Przepisy jakie już zostały przyjęte i powszechnie ogłoszone jednoznacznie znoszą granice i przewracają do góry nogami cały dotychczasowy system kontroli przepływu osób pomiędzy miastem i wsią polską a miastem i wsią europejską tzn. tym miastem i wsią, które znajdują się na terenie kraju objętego przepisami Schengen. Tak więc mówiąc w skrócie znikają granice na morzu, lądzie i trochę później w ruchu lotniczym. Za wyjątkiem, w naszym przypadku, granicy wschodniej i morskiego odcinka z Rosją. Co za tym idzie? Za tym idzie możliwość przekraczania granic wewnętrznych w dowolnym miejscu oraz zniesienie kontroli ruchu osobowego.
Dla Straży Granicznej pozostaje kontrola granicy m.in. z Rosją oraz przepływu osób z tzw. państw trzecich. Jak więc zarobić ten milion? Trzeba zlikwidować placówki Straży Granicznej w Trzebieży, Dziwnowie, Darłowie, Ustce, Łebie, Władysławowie, Helu i w Górkach Zachodnich. Pozostawić placówki czyli przejścia graniczne w portach, w których ma to uzasadnienie czyli w Świnoujściu, Kołobrzegu (?), Gdyni i Gdańsku oraz na Zalewie Wiślanym. Czyli tam gdzie możemy się realnie spodziewać ruchu osób przypływających z tzw. państw trzecich. Myślę, że dotychczasowa statystyka wejść i wyjść statków w wymienionych portach i przystaniach nie potwierdzi istnienia ruchu wymagającego utrzymania placówki SG. Weźmy pod uwagę, że nowe przepisy wskazują szczegółowo procedury zachowania się jachtu przypływającego z państwa trzeciego i opisują rozwiązanie na wypadek konieczności awaryjnego wejścia do portu nie posiadającego placówki granicznej. Co więcej tam gdzie istnieje realne, potencjalne zainteresowanie wejściem jednostek rekreacyjnych z Rosji znajduje się w pobliżu Gdynia i Gdańsk, do których ten ruch może być łatwo skierowany.
Dodatkowo pamiętajmy o tym, że SG posiada coraz doskonalszy sprzęt i może łatwo i szybko dotrzeć lądem (samochody) lub wodą (szybkie nowe statki) z miejsc stacjonowania. Czy jest o co kruszyć kopie? To pozostawiam waszej ocenie. Wg informacji prasowych (Polska Dziennik Bałtycki) od przyszłego roku średnia płaca w SG wzrośnie do 3700 PLN brutto. Każda placówka wymaga stanu 3 osobowego. Tak więc 3 osoby x 3700 złotych x 8 placówek x 12 miesięcy = 1.065.600 PLN. Gdy dodamy do tego średnio 4.000 miesięcznie na funkcjonowanie każdej placówki to otrzymamy łącznie blisko 1,5 mln złotych. Jest to naprawdę pokaźna suma, którą zapewne można lepiej zagospodarować przekazując tę kwotę na poprawę bezpieczeństwa żeglugi poprzez finansowanie infrastruktury lub wsparcia służby SAR.
Zdaję sobie sprawę, że jest to też problem czysto ludzki dotyczący funkcjonariuszy zatrudnionych w likwidowanych placówkach. Ale nie wydaje się być problemem znalezienie dla tak fachowej kadry pracy w resorcie. Jest możliwość przeniesienia chętnych na granicę wschodnią lub zatrudnienia w strukturach lokalnej policji. Zresztą każdy jest kowalem swojego losu i pracownicy musieli zdawać sobie sprawę ze zmiany ich przyszłej sytuacji co najmniej od czasu zmian jakie zaszły w służbie celnej. A my jako podatnicy chcąc chronić swój portfel musimy oglądać każde 3 grosze i nie możemy pozwolić aby wybrane placówki SG przekształciły się w ośrodki służące pomocy socjalnej. Takie jest moje zdanie i taki mój kamyczek do ogródka idei taniego państwa. Ale czy inni ten pomysł podzielają a w szczególności osoby odpowiedzialne za budżet Straży Granicznej?
Nazwisko Autora po zakończeniu dyskusji (decyzja JK).
Błąd w rozumowaniu, trzy osoby to chyba na jedną zmianę? Pracują pewnie w trybie "czterobrygadowym" czyli trzeba pomnożyć wszystko jeszcze cztery razy
Pozdrawiam
Janusz Zbierajewski
Przepraszam, ale wydaje mi się, że przedstawiony problem likwidacji niektóych placówek SG powstał w wyobraźni osoby, która niewiele wie o organizacji tej służby. Gwarantuję, że przedstawiony pomysł to czysta fantazja.
To, że poza Polską odczuwaliśmy swobodę, wcale nie oznaczało braku kontroli. Jest ona bardziej dyskretna, elektroniczna. Wejście Polski w ten układ uzależnione było również od tego, czy zdążymy wdrożyć na naszym Wybrzeżu ten system elektronicznej kontroli przyległych akwenów. Jedna z takich nowoczesnych wież powstaje koło Ustki i gwarantuję, że nie będzie tam radzieckich radarów z lat sześćdziesiątych ... Do obsługi nowoczesnego sprzętu też potrzebni są ludzie. Potrzebni są też do obsługi sprzętu wodnego, szybkich motorówek czy wodolotów, które będą gotowe do interwencji.
Może wygląda to na paradoks, ale w tym zwariowanym świecie ktoś musi czuwać, abyśmy mogli czuć się wolnymi. Mnie osobiście nie przeszkadza, że mój jachcik będzie kolejno obserwowany na polskich, szwedzkich czy duńskich radarach. To nawet zwiększa bezpieczeństwo.
Przy okazji: będę starał się, aby w Ustce zorganizować spotkanie żeglarzy ze SG. Widzę tu jedno z zadań dla SAJ-u czy GFŻ; w Trójmieście i innych skupiskach żeglarskich, gdzie działają członkowie naszych Stowarzyszeń, też warto takie spotkania zorganizować. Nie tylko na Wybrzeżu - duże skupiska żeglarzy morskich są także na śródlądziu.
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
"Jedna z takich nowoczesnych wież powstaje koło Ustki..."
Aby korzystać z dobrodziejstwa obserwacji elektronicznej nie trzeba Edward siedzieć w wieży:) to już nie te czasy gdy co dzień chroniąć przed zapewne czyhającym wrogiem granicy na dziesiątkach wież przy plażach z mozołem pokonywali w chłodzie lub upale setki stopni dzielni żołnieże ochrony pogranicza by następnie wypatrywać wrogiej łodzi:)
"Potrzebni są też do obsługi sprzętu wodnego, szybkich motorówek czy wodolotów, które będą gotowe do interwencji."
Oczywiście, że tak. Ale dotychczas ci, którzy przesiadywali na zdezelowanych krzesełkach przy kozetce w takich miejscach jak budka w Górkach, Dziwnowie lub budka w Gdańsku nie dosyć, że nie mieli żadnego sprzętu pływającego to poza radiem, telefonem i ewentualnie komputerem - a w Dziwnowie mają ksero:) ) - nie posiadali żadnego innego. Przecież łodzie tym bardziej szybkie nadal będą posiadać. Hybrydy można wodować z przyczepki a statki SG obsadzone załogą mogą nieregularnie pojawiać się w różnych portach a stacjonowac w wybranych (np. Swinoujście, Kołobrzeg, Władysławowo, Gdańsk - wystarczy aby w godzinę dotrzeć do każdego punktu wybrzeża od strony wody). Zresztą jakie jest prawdopodobieńtwo zaistnienia sytuacji wymagającej interwencji???
"Jest ona bardziej dyskretna, elektroniczna. "
I tak ona funkcjonuje obecnie nawet w Polsce. O Szwecji, Niemcach i Danii nawet nie wspominam. Granica morska z Rosją tak jest kontrolowana. Tylko, że nikt nie każe się tobie meldować, dobijać jeśli nie zjawisz się w pobliżu granicy. A jaką granicę masz inną na Bałtyku? TYLKO ROSJA:) Ja miałem taki przypadek, że zostałem wywołany przez radio przez Krynicę Morską. Opowiedziałem kto jestem i dokąd idę a w zamian dostałem dostałem informacje o ruchach po stronie naszych sąsiadów i życzenia dobrej pogody. Bardzo sympatycznie i taki sposób to rozumiem, że jest to służba! a nie władza. Oni są przez nas obywateli wynajęci do ochrony granicy. A co do pieniędzy to potrzeb jest aż nadto choćby finansowanie tych nowych radarów, o których wspomniałeś.
"Przy okazji: będę starał się, aby w Ustce zorganizować spotkanie żeglarzy ze SG"
Z tego co pamiętam to Don Jorge pukał, pukał i pukał i nie zostało mu otwarte:( więc nie wiem czy ta organizacja czuje potrzebę spotykania. Dla nich nasze środowisko nie jest chyba partnerem.
krzysztof
Krzysztof, na wieży będzie sprzęt, ale na ekrany ktoś musi spoglądać, nawet jeśli będą kilometr od brzegu. Ile tych nowoczesnych wież jest potrzebne, to już kto inny decyduje - plus ich parametry techniczne. Z tego co wiem, to stan osobowy SG raczej się zwiększa ...
Natomiast co do spotkań - jestem prawie pewien, że w Ustce nie będę miał problemów. Być może im wyżej, tym gorzej. W Ustce komendant jest młody i zależy mu na dobrych kontaktach nie tylko z żeglarzami. Zresztąam zauważyłeś, że SG coraz bardziej zbliża się do standartów zachodnich. Ja nawet w Dziwnowie nie miałem na co narzekać - byli bardzo uprzejmi, nawet cumy odebrali ...
Pozdrowienia z Ustki
Edward Zając
Krzysztof, na wieży będzie sprzęt, ale na ekrany ktoś musi spoglądać, nawet jeśli będą kilometr od brzegu.
Edward z tą wieżą to oczywiście przenośnia:) ale jak sam zauważasz nie potrzeba obserwatorów sadzać w portach typu Łeba, Ustka, Hel czy przysłowiowy Dziwnów o Trzebieży i Nowym Warpnie nie wspominając.
krzysztof
Siedzę i czytam Kurier Szczeciński z 23.11 i dowiaduję się, ze po rozszerzeniu wzdłuż zniesionej granicy będzie funcjonowała 60 kilometrowa strefa, która znajdzie się pod wzmożonym nadzorem patroli SG. Jak wyjasnił ppłk Jacek Bajger z-ca komendanta Głównego SG " po polskiej stronie granicy mobilne grupy SG i funkcjonariuszy w cywilu będą dbali w pierwszym rzędzie o legalność pobytu i zatrudnienia obcokrajowców." Edward czy wg ciebie istnieje realna i rzeczywiste zagrożenie, że szczególnie na zachodzie Polski zaatakują nas nielegalni pracownicy, że Niemcy przyjadą na czarno pracowac u naszych rolników:)? Po drugiej stronie granicy protest policjantów (!) pod hasłem: "Otwarcie granic tak. Nie dla terroru i przetępczości.". Jaki więc jest cel tego staszenia społeczeństw i organizacji specjalnych stref nadzoru? Wyjaśniają to chyba dalsze zdania artykułu mówiąze, ze Niemcy boją się reorganizacji i znacznej redukcji etatów po polskiej zaś stronie ustanowienie 60 km strefy spowoduje, że redukcja zatrudnienia w tych służbach nie będzie konieczna. ZA CZYJE TO PIENIĄDZE?
pozdrawiam
krzysztof
;-)
pozdrawiamm
Służba Graniczna pozostanie, dobrze jednak, by rzeczywiście była służbą dla nas (za nasze pieniądze) i w naszym, szeroko pojętym interesie, a nie stanowiła władzy i nie manifestowała jej podczas kontroli. Niestety, magia munduru działa - jeśli ktoś o niskim poczuciu własnej wartości wdziewa mundur, to czasem wydaje mu się, że jest większy niż jest naprawdę i próbuje wykorzystać to, próbuje nadużywać swej władzy i pozycji - i nie zdaje sobie sprawy, że wtedy de facto ...maleje do zera i zgłębia "dno dna dennego".
Robert
ROZPORZĄDZENIE (WE) NR 562/2006 PARLAMENTU EUROPEJSKIEGO I RADY
z dnia 15 marca 2006 r.
ustanawiające wspólnotowy kodeks zasad regulujących przepływ osób przez granice
(kodeks graniczny Schengen)
Ż e g l u g a r e k r e a c y j n a
3.2.5. Na zasadzie odstępstwa od art. 4 i 7, osoby przebywające na pokładzie pływających jednostek rekreacyjnych przypływających z lub kierujących się do portu znajdującego się w Państwie Członkowskim nie podlegają odprawie granicznej i mogą wchodzić do portu, który nie jest przejściem granicznym. Jednak jeżeli wynika to z oceny ryzyka nielegalnej imigracji, a w szczególności w przypadku gdy linia brzegowa państwa trzeciego znajduje się w bezpośrednim sąsiedztwie terytorium danego Państwa Członkowskiego, dokonuje się odprawy osób lub przeszukania pływającej jednostki rekreacyjnej.
3.2.6. Na zasadzie odstępstwa od art. 4, pływająca jednostka rekreacyjna przypływająca z państwa trzeciego może wyjątkowo wejść do portu niebędącego przejściem granicznym. W takich przypadkach osoby przebywające na pokładzie zgłaszają się do władz portowych w celu otrzymania zezwolenia na wejście do portu. Władze portowe kontaktują się z władzami najbliższego portu będącego przejściem granicznym w celu zgłoszenia przypłynięcia. Oświadczenie dotyczące pasażerów składa się poprzez przedstawienie listy osób przebywających na pokładzie władzom portowym. Lista ta udostępniana jest straży granicznej najpóźniej w chwili przypłynięcia.
Podobnie jeżeli z powodu działania siły wyższej pływająca jednostka rekreacyjna przypływająca z państwa trzeciego
zmuszona jest do dokowania w porcie innym niż przejście graniczne, władze portowe kontaktują się z władzami
najbliższego portu będącego przejściem granicznym w celu zgłoszenia obecności statku.
3.2.7. Podczas takiej odprawy przedkłada się dokument zawierający wszystkie dane techniczne statku oraz nazwiska osób przebywających na pokładzie. Kopia takiego dokumentu przekazywana jest władzom w portach wejścia i wyjścia.
Przez cały czas pozostawania statku na wodach terytorialnych jednego z Państw Członkowskich kopia takiej listy
znajduje się w dokumentacji statku.
Witam,
trzeba rozdzielić kraje Unii:) Będą 2 grupy krajów: Schengen oraz pozostali (np. Wlk. Brytania, Irlandia). Wszystkie sprawy dotyczące przekraczania granicy w krajach objętych układem z Schengen reguluje kompleksowo rozporządzenie przywołane przeze mnie w niusie poniżej. Idąc na skróty to kraje z Schengen traktują w żegludze rekreacyjnej wyjście w morze bez zawijania do państwa trzeciego jako żeglugę po własnym terenie w rozumieniu kontroli granicznej. Tak więc wychodząc w morze jesteś zobowiązany dokonać odprawy jeśli planowana jest podróż do kraju trzeciego np. Anglii. Jeżeli np. z przyczyn losowych zmuszony będziesz przez warunki pogodowe zawinąć do takiego portu to przy powrocie musisz się odprawić a dodatkowo musisz się przygotować na trudne pytania i obronę przed zarzutem popełnienia wykroczenia czyli nielegalnego przekroczenia granicy. To rozporządzenie jest takim lex specialis regulującym szczegółowo zasady ruchu granicznego. Oczywiście pozostają w mocy inne przepisy krajowe jeśli nie będą sprzeczne z regulacją europejską.
pozdrawiam
krzysztof