JESZCZE INNY BIEŃKOWSKI !

Krzysztof Bieńkowski imponuje mi szerokim horyzontem i niesłychanie bogatą skrzynką narzędzi do regulacji zawartości najróżniejszych łepetyn. On naprawdę wie kiedy użyć klucza płaskiego, kiedy nasadowego, "francuza" czy mocarnej hydraulicznej "żabki". Na razie nie używa młotka. Do ludzi trafiają (albo i nie trafiają) różne teksty.

Zupełnie nie a propos, podobno minister Lipiec jest już na wylocie. Przewodnia siła musi zrobić miejsce dla jakiegoś facia bez absolutnie żadnych kompetencji. A ja jak pijany przy płocie: po cholerę Ministrowi Sportu jakieś "przyjemniaczki", którzy od sportu stronią jak ja od...  opery :-). Panie i Panowie - a moze to jest dobry moment ?

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

_________________________________

Drogi Jerzy,
Tym razem posyłam Ci swój komentarz przez sowę.
Szczerze oddany
Krzysztof Bieńkowski – czarodziej IV rangi.

__________________________


Korneliusz Knot w akcji.
Jak donosi „Prorok Codzienny” Minister Magii wydaje się mistrzem ignorancji, jeśli nie legislacyjnej impotencji. Niedługo minie rok od nowelizacji ustawy i pół roku od terminu wydania do niej aktów wykonawczych. Lód znika z jezior w szybkim tempie, ale nadal chyba zalega ministerialne korytarze. Z pomocą Ministrowi ruszyli zarówno związkowi czarodzieje z Wizengamotu uzgadniając po długiej walce swoje stanowisko, jak też magowie półkrwi prezentując swoje koncepcje obrony praw Mugoli. Swoją krecia robotę wzmogli prawdopodobnie także śmierciożercy maniąc biednego Korneliusza wielkimi zyskami płynącymi z legalizacji wyzysku mugolakow.
Minister Magii zachował się jak na prawdziwego męża stanu przystało.
- Nie chcę, nie umiem, nie wiem o co chodzi, ale muszę! – zakrzyknął i popełnił swoją wersję godną miana Knota przez duże „K”. Oczywiście można było zignorować Wizengamot i oddolne inicjatywy, ale podszeptów śmierciożerców nie warto było bagatelizować.
Wydaje mi się, że w rezultacie mugole podzielą się na dwie grupy. Jedni uciekną tam, gdzie jurysdykcja Ministerstwa Magii ich nie dosięgnie a drudzy, i to będzie grupa znacznie liczniejsza, podwiną dudley’owskie ogonki pod siebie i pogodzą ze swym losem.
Podbieranie książek dzieciom ma swój głęboki sens. Poczytajcie Harrego Pottera a indolencję Ministerstwa Magii i Czarnoksięstwa ujrzycie w zupełnie nowym świetle.



Komentarze
za trudne Andrzej "Hasip" Mazurek z dnia: 2006-04-20 09:28:49
Odp: za trudne Andrzej Kapłan z dnia: 2006-04-20 11:50:25
Odp: za trudne Jacek Woźniak z dnia: 2006-04-20 11:57:40