Tak jak obiecywałem - zamieszczam ponizej relację z olsztyńskiego spotkania. Przekazany mi przez GFŻ tekst nosi optymistyczny tytuł, ale wygląda na to że czeka nas jeszcze sporo dydaktycznej pracy.
Pani poseł Beata Bublewicz
A tak na marginesie, po drugim spotkaniu "liberatorów" z pania poseł Beatą Bublewicz jakoś mi się wydaje, że pani poseł troszczy się o żeglarzy prawie tak jak ... Funio. Że też tak trudno uwolnić się od tych trosk osób postronnych.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
=======================
Przybliżanie stanowisk postępuje…
W dniu 03 kwietnia 2007 roku przedstawiciele Gdańskiej Federacji Żeglarskiej Jan Talik i Andrzej Szrubkowski oraz Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych Grzegorz Kuchta i Krzysztof Klocek wzięli udział w spotkaniu w Wicewojewodą Warmińsko-Mazurskim Janem Maścianicą i zastępcą przewodniczącego sejmowej komisji kultury fizycznej poseł Beatą Bublewicz. W spotkaniu uczestniczył również Prezes Warmińsko-Mazurskiego OZŻ Czesław Kalinowski. Do spotkania w Olsztynie doszło z inicjatywy poseł Beaty Bublewicz i gdańskiego radnego Macieja Krupy, przy którego pomocy żeglarze uzyskali łatwy kontakt z posłami zainteresowanymi żeglarskimi inicjatywami na rzecz liberalizacji przepisów warunkujących uprawianie żeglarstwa. Z poseł Beatą Bublewicz żeglarze spotkali się już po raz drugi. Wcześniej w dniu 07 lutego br. w Sejmie.
Celem spotkania było przedstawienie poglądu na docelowy kształt regulacji prawnych , któremu podlegać powinni żeglarze uprawiający żeglarstwo rekreacyjne. Już przed rokiem w trakcie negocjowania zmian przepisów dotyczących bezpieczeństwa żeglugi osiągnięto z administracją morską porozumienie w sprawie posłużenia się jako wzorcem przepisami brytyjskimi. Jak pamiętamy zeszłoroczne spotkania zaowocowały szeregiem pozytywnych dla rozwoju żeglarstwa w Polsce zmian zgodnych z przepisami brytyjskimi. Żeglarstwo turystyczne i uprawiane rekreacyjnie zostało uwolnione od obowiązku uzyskiwania i potwierdzania zdolności żeglugowej oraz obowiązku rejestracji w odniesieniu do jachtów żeglujących po śródlądziu. Z pozostałych obowiązków będącym istotnym ograniczeniem dla żeglarzy uprawiających żeglugę turystyczną i rekreacyjną jest dokumentowanie umiejętności poprzez obowiązkowe posiadanie patentu żeglarskiego. Opisana tu w największym możliwym skrócie tematyka spotkania w rzeczywistości zajęła jego uczestnikom 3 godziny.
Znaczną trudność stanowiło wyjaśnienie naszym interlokutorom, iż postulaty o zniesienie obowiązku nie zaprzeczają dobrowolnemu występowaniu o zaświadczenia dotyczące rejestracji i stanu technicznego jachtów oraz dokumentowaniu posiadanych kwalifikacji. Trudność stanowiło również wyjaśnienie, że wszelkie nasze postulaty dotyczą li tylko żeglarstwa uprawianego dla własnej przyjemności, na jachtach stanowiących własność prywatną, w niekomercyjnej żegludze turystycznej i rekreacyjnej. Po wyjaśnieniu powyższych kwestii, dalsze uzgadnianie poglądów stało się łatwiejsze. W stosunkowo łatwy sposób osiągnięto porozumienie w sprawie utrzymania dobrowolności rejestracji, a oznakowanie jachtów poprzez zamieszczenie na kadłubie nazwy jachtu, jego portu macierzystego i bandery narodowej, uznano za wystarczające do skutecznej identyfikacji. Więcej kontrowersji wzbudziło uzgodnienie stanowisk w zakresie przeglądów technicznych, jednakże przyjęty został argument, że za jakość sprzedawanych jachtów odpowiadają ich producenci, a utrzymanie właściwego, aktualnego stanu technicznego i wyposażenia jest osobistym obowiązkiem armatora i prowadzącego jacht.
Zgodnie z naszymi przewidywaniami, ze znacznym oporem potraktowano naszą argumentację na rzecz zniesienia obowiązku posiadania patentów. Z dużą ulgą przyjęto wyjaśnienia, że nie jest naszym zamiarem zniesienie instytucji patentu, a wręcz przeciwnie wzmocnienie jego rangi poprzez podniesienie wymagań związanych z jego wydaniem przy zachowaniu warunku dobrowolności jego posiadania.
Bardzo wyraźnie w dyskusji akcentowany był nadmiar „ilościowego bogactwa żeglarskiego” zgromadzonego na jeziorach mazurskich i związane z tym kłopoty - częste (brak danych) akty naruszania prawa i norm współżycia społecznego, czego my żeglarze z bezkresnych morskich przestrzeni nie doświadczamy. Takie stanowisko, naszym zdaniem jest wyjątkowo niebezpieczne, albowiem umacnia dotychczasowe, nieracjonalne podziały na żeglarzy śródlądowych i innych.
Przyznać należy, że w toku prowadzonej dyskusji obydwie strony poszukiwały kompromisowych rozwiązań, choć niektóre propozycje nie zostały przyjęte. Taką kwestią sporną stała się, złożona przez reprezentantów regionu warmińsko-mazurskiego propozycja dotycząca zastąpienia większości regulacji prawnych, wprowadzeniem obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej. W tej kwestii nie osiągnięto porozumienia, albowiem nasze założenie ponoszenia przez każdego indywidualnie obowiązku osobistej odpowiedzialności za swe decyzje (również zaniechania) i ich konsekwencje nie zostało uznane za wystarczającą gwarancję rekompensaty mogących wystąpić szkód. Dla podtrzymania naszego stanowiska stwierdziliśmy, że uzasadnionym jest podejrzenie, iż wprowadzenie obowiązkowych ubezpieczeń dałoby asumpt do szeregu patologii i zakłócenia praw rządzącym wolnym rynkiem.
Podnoszone przez nas argumenty mówiące, że nadmiar przepisów należy zastąpić w jak najszerszym zakresie osobistą odpowiedzialnością każdego z nas, czyli mówiąc w skrócie „obdarzyć nas zaufaniem” przyjmowane były z wieloma zastrzeżeniami świadczącymi o całkowitym braku zaufania dla przynależnego rodzajowi ludzkiemu instynktowi samozachowawczemu. Mnożone przy tym przykłady nieodpowiedzialnych zachowań żeglarzy opierane były na powszechnienie znanym zjawisku niemocy w zakresie skutecznej i szybkiej egzekucji prawa.
Pomimo, iż spotkanie zakończyło się bez osiągnięcia jednoznacznego porozumienia w większości omawianych zagadnień stwierdzamy, że odbyło się ono z niemałym pożytkiem dla żeglarstwa, choćby dlatego, że uzyskano porozumienie w sprawie wdrożenia w bieżącym roku przez poseł Bublewicz procedur mających ustalić faktyczny stan poziomu niebezpieczeństw związanych z uprawianiem żeglarstwa rekreacyjnego oraz ogłoszenia moratorium na wprowadzanie zmian w przepisach (stan aktualnie obowiązujący jest stanem zerowym) do czasu opracowania wniosków z badania zdarzeń sezonu 2008 roku.
Nie mając złudzeń co do nierychłego jeszcze terminu zakończenia naszych starań możemy z pewnym optymizmem wejść w nadchodzący sezon i trwać w nadziei, że nasze starania przybliżą nas do ciągle oddalającej się Europy.
AS. Gdańsk, 07 kwietnia 2008
Taką kwestią sporną stała się, złożona przez reprezentantów regionu warmińsko-mazurskiego propozycja dotycząca zastąpienia większości regulacji prawnych, wprowadzeniem obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej.
Ciekawe... jaki to osobisty interes mogli mieś w tym "reprezentanci" (czyi?) Czy ktoś wiem może, od kogo wynajmują pomieszczenia biurowe działacze Warmińsko - Mazurskiego OZŻ? Przykład trwającej do końca ub. roku "symbiozy" Warszawsko - Mazowieckiego OZŻ z... PZU mógł okazać się zaraźliwy...