Dłuższą chwilę zastanawiałem się nad tytułem tego newsa. Na ten temat wypowiadam się jednoznacznie i z przekonaniem od kilkunastu lat. Nawet wtedy, kiedy "Misia II" przewiozła posła Krasowskiego przez Cieśninę Bałtijską. Pisywałem o tym takze wielokrotnie w ksiązkach, gazetach codziennych, miesięcznikach i opracowaniach studialnych do projektu budowy kanału żeglugowego Zatoka Gdańska - Zalew Wiślany. Nadużywałem zawołania - BEZ ZŁUDZEŃ.
Dziś odczuwam kolejną ponurą satysfakcję, że NIESTETY mam rację. Dzisiejsze doniesienia TV (Panorama) potwierdzają, że wszystkie dotychczasowe obstrukcje strony sowie.. przepraszam - rosyjskiej to konsekwentne kroki, demonstrujące ... no, nazwijmy to - nieprzyjaźń. TV przekazała informację, że żadnej żeglugi polskich statków oraz polskich jachtów po Zalivie Kaliningradskim NIE BUDIET !
Panie i Panowie !
Bierzmy się za łopaty - czas kopać Kanał Z-Z.! Mnóstwo czasu zmitrężyliśmy. Ten news dedykuję panu Krasowskiemu, który swego czasu o pomyśle budowy Kanału wypisywał niewyobrażalne głupstwa.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
1. Czy wystarczy sam kanał, czy potrzebna będzie też śluza, aby nie narobić "bigosu hydrologicznego" w stylu np. Portu Północnego ?
2. Czy warunki hydrologiczne na to pozwalają ?
Z tego co słyszałem od wielu żeglarzy, to ujście Wisły do Zatoki Gdańskiej nie należy do najłatwiejszych wód żeglownych w Polsce a proponowany przekop również wychodzi "w tę samą stronę świata".
P.S. Wybaczcie szczurowi śródlądowemu za takie lamerskie pytania...
Pozdrawiam
(i klikam na ranking ;) )
NIedawno był news w którym były informacje o militarnych aspektach leżących u podstaw obecnej decyzji.
Zmniejszenie żeglugi profesjonalnej a także liczby jednostek rybacki dla żeglarzy ma ten aspekt, że tym samym żegluga po zalewie - to coraz bardziej przyjazne wody (dla żeglarzy "mazurantów"). Udało się przekonać ministerstwo sportu do tego aby pozwoliło żeglarzom uprawiać żeglugę "bliskomorską" - dzięki temu wody te mogły by przyciągnąć więcej osób. Niestety niektóre resorty i sam Związek jest temu przeciwny. Jeśli nie rozwinie się turystyki żeglarskiej na Zalewie Wiślanym - akwen ten zamrze. Zwykli turyści kąpać się będą w Zatoce, a po drugiej stronie nie będzie nikogo. Szkoda.
Hasip
Swoje zrobił. Zamanifestował swoim rejsem prawo Polski do swobodnej żeglugi z Zalewu na Bałtyk, a że miał nadzieję rzucenia rosyjskiego niedźwiedzia na łapy, co uczyniłoby budowę kanału zupełnie zbyteczną, no cóż... Idealista. Prawdziwym szkodnikiem okazał się natomiast minister w rządzie pewnej pani od prezentowania nowych kiecek w wieczornych "Wiadomościach", Henryk Goryszewski. To on w wiernopoddańczym wystąpieniu zapewnił swego czasu rosyjskich dyplomatów, że nie jest wolą Polski przywrócenie Elblągowi dawnej rangi portu morskiego, lecz zachowanie go w roli "ekologicznego dziedzictwa ludzkości" (cokolwiek ten potworek słowny miałby oznaczać). Rzecz jasna, z punktu widzenia owego ministra "ekologicznemu" wizerunkowi otoczenia Zalewu Wiślanego nie zaszkodziła perspektywa budowy autostrady Berlin-Kaliningrad.
Tomek Janiszewski