CZERNY NIE MUSI SIĘ ZGADZAĆ Z KULIŃSKIM
Mirek Czerny poprosił abym go nie przezywał i abym się do niego zwracał per "Wuju". Jeśli nie posłucham to będzie o moim jachtklubie pisywał - marina. Jak by tego było mało - kończąc poniższy tekst stwierdza, ze nie wszyscy musza sie zgadzać z Kulińskim. Dobre sobie - ciekawym w jakiej to kwestii Mirek ma inne zdanie. Scierpię wszystko poza krytyką liberatorów (np. "limit 7,5".
A teraz poważnie. Korespondencja dotyczy gwałtownie rosnącego zapotrzebowania na ... Rozsądek, Umiejętności i Wiedzę, a nie na regulacje, zakazy, papierki. Przynajmniej ja tak uważam. Ze zgrozą natomiast zauwazam nasilające się szczucie mediów na tenże RUW.
Kamizelkę włóż jeszcze na pomoscie !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
__________________________________
Jurku
Nie zapowiadałem uroczystości z okazji rocznicy tzw. „białego szkwału” – ale przejrzałem po niej publikacje.
Cieszę się, iż więcej niż mszy było szkoleń i pokazów dotyczących bezpieczeństwa na wodzie.
Bo ludzie potrafią być głupi, niezależnie od tego, czy i jakie egzaminy zdawali.
Jeśli uważasz za celowe – zamieść tekst, który napisałem dla www.polskieszlakiwodne.pl
Pozdrawiam
Mirek Czerny
___________________________________
Rocznica „białego szkwału”
23 sierpnia 2008
Dnia 21 sierpnia 2007 r. doszło na Mazurach do gwałtownego załamania pogody, nazwanego przez media „białym szkwałem”. Dwanaście ofiar śmiertelnych wśród kajakarzy i żeglarzy, dziesiątki zatopionych i przewróconych łodzi.
Biały szkwał to nagły i porywisty wiatr. Według Słownika Meteorologicznego Amerykańskiego Towarzystwa Meteorologicznego nazwa biały szkwał jest związana z faktem, że chmury burzowe normalnie pojawiające się na niebie przed przyjściem silnego wiatru nie są obserwowane w wypadku białego szkwału. Szkwał przychodzi z jasnego nieba i jest dla obserwatora nagły. Jedyną zapowiedzią nad wodą są krople zawieszone w powietrzu i załamujące się fale widoczne jako biaława zawiesina.
Najpierw było pogodnie, świeciło słońce. Potem żeglarze wiedzieli, że pogoda zaczyna się pogarszać, ale nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilku minut rozpęta się tak gwałtowna i straszliwa burza. Gigantyczna ściana wody oraz wiatr dochodzący do 130 kilometrów na godzinę - to biały szkwał, który zatapiał i niszczył wszystko, co napotykał na swojej drodze.
Starcia z naturą nie przeżyło 12 osób. Może mogliby przeżyć, gdyby mieli na sobie kamizelki ratunkowe. Zawiódł także radar meteorologiczny, z którego dane mogły pomóc określić siłę wiatru i intensywność burzy. Błyskawiczna akcja ratunkowa, która uratowała wiele istnień – ale i ujawnienie indywidualnej niefrasobliwości i braku umiejętności osób wypływających na jeziora, luk w systemie ostrzegania przed zagrożeniami.
W rocznicę tamtych wydarzeń odbyły się msze za pamięć ofiar i dziękczynne za uratowane inne życia. Co najmniej równie ważna była seria szkoleń i pokazów dla wodnych turystów: jak rozpoznać zmiany pogody i jak w takiej sytuacji zapewnić sobie bezpieczeństwo, jakie są tradycyjne i najnowsze systemy ostrzegania przed zagrożeniami, jak wyposażyć jacht, kajak w środki pierwszej pomocy i jak jej udzielać, na jaką pomoc WOPR można liczyć itd.
Jak podkreśla szef Mazurskiego WOPR Zbigniew Kurowicki w tym roku na jeziorach pływa około 40% żeglarzy mniej. Jego zdaniem to efekt ubiegłorocznego białego szkwału, który wystraszył większość niedoświadczonych miłośników żeglowania. Z badań zleconych przez Mazurski Urząd Marszałkowski wynika, iż tylko 6 % przybywających na Mazury turystów spędzało czas pod żaglami. Część jachtów niemal nie wypływa z przystani, bo traktowane są tylko jako miejsce do spania. Może i lepiej, skoro ich właściciele „pływają” tylko między jachtem a okolicznymi restauracjami i pubami. Im faktycznie bardziej od komór wypornościowych potrzebne są na jachcie dodatkowe lodówki i schowki na napoje.
Nie tylko z okazji rocznicy organizowane są pokazy ratownictwa i szkolenia. Jednak żeglarze bardzo często sami narażają się na niebezpieczeństwo. Zdaniem ratowników, przyczyną wielu wypadków na Wielkich Jeziorach Mazurskich jest brawura połączona z alkoholem. Bezpośrednio po katastrofie jachty i kajaki aż żółte były od kapoków ubieranych dla bezpieczeństwa. Lecz już dwa miesiące później inny przedstawiciel WOPR żalił się:
- Znowu „normalnie”. Bez kamizelek, za to z alkoholem…
- Jest tylko trochę bezpieczniej. Ciągle brakuje nam między innymi dużych jednostek ratowniczych na Śniardwach, kilku mniejszych łodzi na jeziora Mamry, Dargin czy Dobskie. Brakuje też sprzętu do nurkowania i łączności - powiedział portalowi tvn24.pl Sławmoir Gicewicz, prezes olsztyńskiego WOPR-u.
Na Wielkich Jeziorach Mazurskich działa numer alarmowy 601-100-100 a w portach dostępne są aktualne informacje o prognozie pogody. Na stronie internetowej mazurskiego WOPR-u. już wkrótce będzie można sprawdzać ciągle aktualizowaną prognozę.
Niedługo ma być też uruchomiony specjalny pogodowy serwis SMS, gdzie użytkownik otrzymywał będzie aktualne informacje o sytuacji pogodowej. Już teraz zainstalowano w kilkunastu portach wyświetlacze. Umieszczane są na nich informacje o aktualnych warunkach atmosferycznych.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uruchomił także serwis zagle.pogodynka.pl, który dedykowany jest wszystkim fanom bezpiecznego pływania. Jak piszą jego twórcy podstawową ideą działania portalu jest zwiększenie bezpieczeństwa na wodzie, poprzez dostarczanie szeregu praktycznych informacji z zakresu meteorologii, które pomogą zrozumieć zjawiska meteo i ich wpływ na bezpieczeństwo, ale także zaplanować urlop na wodzie w odpowiednim miejscu i czasie. W poradniku meteo znajdziemy informacje dotyczące rodzajów chmur i wiatrów a także przydatne informacje na temat przewidywania pogody. Prócz tego na stronie znajdziemy informacje o mazurskich jeziorach a także aktualną prognozę pogody oraz adresy Stacji Ratownictwa Morskiego. W przygotowaniu są podstrony dla miłośników, żeglarstwa, windsurfingu i kajakarstwa.
Przypominamy apel WOPR, mówiący o najbardziej elementarnych warunkach bezpieczeństwa na wodzie.
Biały szkwał to nagły i porywisty wiatr. Według Słownika Meteorologicznego Amerykańskiego Towarzystwa Meteorologicznego nazwa biały szkwał jest związana z faktem, że chmury burzowe normalnie pojawiające się na niebie przed przyjściem silnego wiatru nie są obserwowane w wypadku białego szkwału. Szkwał przychodzi z jasnego nieba i jest dla obserwatora nagły. Jedyną zapowiedzią nad wodą są krople zawieszone w powietrzu i załamujące się fale widoczne jako biaława zawiesina.
Najpierw było pogodnie, świeciło słońce. Potem żeglarze wiedzieli, że pogoda zaczyna się pogarszać, ale nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilku minut rozpęta się tak gwałtowna i straszliwa burza. Gigantyczna ściana wody oraz wiatr dochodzący do 130 kilometrów na godzinę - to biały szkwał, który zatapiał i niszczył wszystko, co napotykał na swojej drodze.
Starcia z naturą nie przeżyło 12 osób. Może mogliby przeżyć, gdyby mieli na sobie kamizelki ratunkowe. Zawiódł także radar meteorologiczny, z którego dane mogły pomóc określić siłę wiatru i intensywność burzy. Błyskawiczna akcja ratunkowa, która uratowała wiele istnień – ale i ujawnienie indywidualnej niefrasobliwości i braku umiejętności osób wypływających na jeziora, luk w systemie ostrzegania przed zagrożeniami.
W rocznicę tamtych wydarzeń odbyły się msze za pamięć ofiar i dziękczynne za uratowane inne życia. Co najmniej równie ważna była seria szkoleń i pokazów dla wodnych turystów: jak rozpoznać zmiany pogody i jak w takiej sytuacji zapewnić sobie bezpieczeństwo, jakie są tradycyjne i najnowsze systemy ostrzegania przed zagrożeniami, jak wyposażyć jacht, kajak w środki pierwszej pomocy i jak jej udzielać, na jaką pomoc WOPR można liczyć itd.
Jak podkreśla szef Mazurskiego WOPR Zbigniew Kurowicki w tym roku na jeziorach pływa około 40% żeglarzy mniej. Jego zdaniem to efekt ubiegłorocznego białego szkwału, który wystraszył większość niedoświadczonych miłośników żeglowania. Z badań zleconych przez Mazurski Urząd Marszałkowski wynika, iż tylko 6 % przybywających na Mazury turystów spędzało czas pod żaglami. Część jachtów niemal nie wypływa z przystani, bo traktowane są tylko jako miejsce do spania. Może i lepiej, skoro ich właściciele „pływają” tylko między jachtem a okolicznymi restauracjami i pubami. Im faktycznie bardziej od komór wypornościowych potrzebne są na jachcie dodatkowe lodówki i schowki na napoje.
Nie tylko z okazji rocznicy organizowane są pokazy ratownictwa i szkolenia. Jednak żeglarze bardzo często sami narażają się na niebezpieczeństwo. Zdaniem ratowników, przyczyną wielu wypadków na Wielkich Jeziorach Mazurskich jest brawura połączona z alkoholem. Bezpośrednio po katastrofie jachty i kajaki aż żółte były od kapoków ubieranych dla bezpieczeństwa. Lecz już dwa miesiące później inny przedstawiciel WOPR żalił się:
- Znowu „normalnie”. Bez kamizelek, za to z alkoholem…
- Jest tylko trochę bezpieczniej. Ciągle brakuje nam między innymi dużych jednostek ratowniczych na Śniardwach, kilku mniejszych łodzi na jeziora Mamry, Dargin czy Dobskie. Brakuje też sprzętu do nurkowania i łączności - powiedział portalowi tvn24.pl Sławmoir Gicewicz, prezes olsztyńskiego WOPR-u.
Na Wielkich Jeziorach Mazurskich działa numer alarmowy 601-100-100 a w portach dostępne są aktualne informacje o prognozie pogody. Na stronie internetowej mazurskiego WOPR-u. już wkrótce będzie można sprawdzać ciągle aktualizowaną prognozę.
Niedługo ma być też uruchomiony specjalny pogodowy serwis SMS, gdzie użytkownik otrzymywał będzie aktualne informacje o sytuacji pogodowej. Już teraz zainstalowano w kilkunastu portach wyświetlacze. Umieszczane są na nich informacje o aktualnych warunkach atmosferycznych.
Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej uruchomił także serwis zagle.pogodynka.pl, który dedykowany jest wszystkim fanom bezpiecznego pływania. Jak piszą jego twórcy podstawową ideą działania portalu jest zwiększenie bezpieczeństwa na wodzie, poprzez dostarczanie szeregu praktycznych informacji z zakresu meteorologii, które pomogą zrozumieć zjawiska meteo i ich wpływ na bezpieczeństwo, ale także zaplanować urlop na wodzie w odpowiednim miejscu i czasie. W poradniku meteo znajdziemy informacje dotyczące rodzajów chmur i wiatrów a także przydatne informacje na temat przewidywania pogody. Prócz tego na stronie znajdziemy informacje o mazurskich jeziorach a także aktualną prognozę pogody oraz adresy Stacji Ratownictwa Morskiego. W przygotowaniu są podstrony dla miłośników, żeglarstwa, windsurfingu i kajakarstwa.
Przypominamy apel WOPR, mówiący o najbardziej elementarnych warunkach bezpieczeństwa na wodzie.
APEL WODNEGO OCHOTNICZEGO POGOTOWIA RATUNKOWEGO
Zapobieganie błędom kosztuje znacznie mniej niż naprawianie wyrządzonych w ich efekcie szkód.
C.N. Parkinson
Pomagaj ratownikom WOPR!
Każdy ratownik WOPR zna, a każdy użytkownik wody powinien znać i przestrzegać następujące zasady:
Zasady bezpieczeństwa nad wodą
1. Naucz się pływać, doskonal umiejętności pływackie.
2. Pływaj i kąp się tylko w wodach strzeżonych przez ratowników.
3. Przestrzegaj przepisy – znaki zakazu i ostrzegawcze.
4. Nie wchodź do wody po spożyciu alkoholu.
5. Na otwarte wody wypływaj tylko z asekuracją.
6. Pamiętaj, że dno morskie i rzek może się zmieniać.
7. Nie skacz – w szczególności na głowę – do nieznanej, płytkiej wody.
8. Pływaj z prądem, nie pod prąd.
9. Nie wskakuj do wody po nagrzaniu promieniami słonecznymi.
10. Pilnuj kąpiące się małe dzieci.
Zasady bezpieczeństwa na łodziach
1. Naucz się prowadzić łódź.
2. Sprawdź warunki pogodowe i pamiętaj o ich zmienności.
3. Upewnij się, że łódź jest w dobrym stanie.
4. Sprawdź, czy na łodzi jest sprzęt ratunkowy.
5. Noś kamizelkę asekuracyjną.
6. Przed wyjściem na wodę informuj, dokąd się wybierasz.
7. Nie przeładowuj łodzi osobami i sprzętem.
8. Przestrzegaj przepisów na wodach.
9. Bez potrzeby nie zbliżaj się łodzią do osób w wodzie.
10. Dbaj o czystość środowiska wodnego.
Przestrzeganie tych prostych zasad - wydawałoby sie wręcz banalnych, ale jakże istotnych – zapewni bezpieczeństwo pływającym, kąpiącym się i uprawiającym sporty wodne.
http://www.wopr.pl
Dwa razy po 10 przykazań…
Redakcja naszego serwisu ma nadzieję, iż takich „dekalogów” przybędzie. Dostosowanych do potrzeb żeglarzy i motorowodniaków, kajakarzy i wędkarzy, także plażowiczów i kąpiących się. Wreszcie – dekalogów związanych z ochroną środowiska i kulturą zachowań.
Że będą one na pomostach i rozdawane jako naklejki, przypominające na łodzi co trzeba, co można, czego nie wolno…
Choć nie zawsze musimy się zgadzać z Jurkiem Kulińskim http://www.kulinski.gdanskmarinecenter.com , popieramy jego hasło:
Kamizelki zakładacie już na pomoście - żyjcie wiecznie!
Na wstępie kilka słów uznania za cudzysłów przy białym szkwale. W tragicznych sierpniowych dniach poza opracowaniem moich 10. Przykazań z myślą właśnie o ...ulotkach, apelach, akcjach zwracałem się do dziennikarzy TVN24 ( głównie) aby nazywali rzeczy poprawnie i odsyłalem ich do encyklopedii. Biały szkwał...i akweny wodne to były ulubione słowa dziennikarzy. Ku mojemu zdumieniu, w rocznicę mazurskiej tragedii słownictwo dziennikarzy nie zmieniło się. Dziennikarz ma prawo do pomyłki ale jak nie reaguje na sygnały to jest to już arogancja z wyższej półki. Nie musze dodawać, że ponowne moje listy pozostały bez reakcji. To tyle w tym temacie a teraz w meritum.
1. Po roku, moim zdaniem jedynie blady strach padł na niedzielnych żeglarzy. Widac to było po zachowaniach podczas ostatnich burz.
2. rozesłane Przykazania do 77 firm czarterowych ( zresztą poslane jako luźny pomysł do ew. skorygowania) przeszły bez echa
3. Listy do Wojewody Warmińsko-Mazurskiego i WOPR w sprawie sygnalizacji swietlnej, na wzór tej na Balatonie również przeszły bez echa. Choć wczoraj w TVN był reportaż z Barlinka ale zdążyłem zobaczyć tylko fragment gdzie ktoś na makiecie opisywał co planują wybudować nad tym jeziorem. Chyba to był Barlinek, ponieważ nazwę też usłyszałem w ostatniej chwili. To właśnie system z Węgierskiego Morza. Okazuje się, że jak się chce to można.
IMGW informuje, że mogli ostrzec z radarów ale TPSA miala uszkodzone linie telefoniczne. Prawdopodobnie nawet nie wiedzieli o tym bo zaraz po tragedii inaczej "naród" informowali.
WOPR narzeka na brak dofinansowania i słusznie.. ale to jednak już dzialania po fakcie a pzrecież chodzi głównie o zapobieganie. Czyli trzeba ustalic jakieś priorytety i wtedy działać.
Wydano pieniądze na idiotyczną tablicę na j. Sztynorckim i ogłoszono sukces. O kompleksowym rozwiązaniu na Śniardwach, Niegocinie, Kisajnie czy Mamrach ani slowa. A przecież w dzisiejszych czasach nie jest to żaden problem techniczny ani nawet finansowy.
Na koniec nie mogę nie przypiąc łatki słynnemu Związkowi, wciąż grzmiącemu o trosce o bezpieczeństwo żeglarzy. Tak się chyba zapracowali przy próbach ratowania swoich przywileji, ze na realną pracę zabraklo czasu.
I calkiem na koniec, mimo istnienia wielu już naszych przedstawicieli, efekty działań w tej niezwykle ważnej kwestii sa raczej nikłe lub skromne.
Wniosek: nie zaczynajmy jałowej dyskusji we własnym środowisku ale razem naciśnijmy na decydentów. Może czas na poważną Konferencję Bezpieczeństwa zamiast poprzedniej parodii. Chodzi wszak o ludzkie życie. Wprowadzenie do Listu mi się po prostu nie podoba i dlatego postanowilem wypełznąć z mysiej dziury.
pozdrawiam
Batiar
Cudzysłów świadomie. "Taka głupia, to ja już nie jestem, może głupia, ale nie aż tak" - jak w jakimś kabarecie śpiewano. Nawet z pewną ulgą ten amerykański słownik zacytowałem (wiadomo - co amerykańskie, to dla nas dobre. Te tarcze, huragany...).
W tych dniach kolega mi opowiadał, jak na Mazurach powstaje cały przemysł straszenia turystów, wodniaków, w stylu "tylko u nas nie utoniesz". Swoją drogą członek ZG PZŻ, były wiceprezes, ciągle katolik - więc pewnie nie powinno mu się wierzyć...
A Jurek bezczelnie mnie ocenzurował - próbowałem go postraszyć, że o jego/ich przystani zacznę pisać "maryna". No i "aljuzju nie paniał", gdy pytałem, czy kiedyś wreszcie zaprosi - nie tylko na strony internetowe.
..."tylko wyrzutki społeczności europejskiej?" I te wyrzutki stworzyly potege ekonomiczna i militarna i prawa oglosily nieslyszane dotad i Europie ( a i Swiatu ) dwa razy wojny wygrali i nam glownym sprzymierzencem byli, jak w gownie bylismy po beret...Nie, nie jestem fanem i wszelkie krytyki rozumiem i czesto podzielam. Ale nie tu, nie tak i nie w tak prymitywnej, darmowej formie - tu o zeglowaniu ma bywac podobno.
Lukasz Antybuszowaty
Nie wiem, na czym to polega, lecz jak widzę lub czytam Jurka, jakiś diabełek kusi mnie do żartów. Już nawet żona pytała, co ja w nim widzę - potem spoglądając na zdjęcie bez dedykacji wyszeptała z zazdrością "Urodę?".
Mam Jurku złą wiadomość. Spotkałem się z jednym z członków Zarządu Głównego PZŻ (to dopiero wstep, nie wiadomość) - który oświadczył, iż nie tylko ciebie czyta, ale nawet LUBI ! Na wszelki przypadek poprosiłem, by mi to dał na piśmie...
Musiałem szybko zmyślić parę słów prawdy o Tobie, bo lada chwila by zgłosił Ciebie jako kandydata na prezesa PZŻ. A takiej hańby byś nie zniósł... Z jego strony był to akt rozpaczy, bo chwilę wcześniej powiedziałem, iż wprawdzie nie byłem ani nie jestem w PZŻ, lecz swój głos na niego daję...
Wyłączam się, bo Twoje zdjęcie zobaczy córka, albo - nie daj Boże - syn...
Jako stary mazurant (zwykły sternik - pływam po Mazurach od '76) zauważyłem zmniejszanie się liczby żeglarzy już 5 lat temu, a świadkiem mych obserwacji może być Bosman przystani w Piaskach nad Bełdanami. I w tym roku ... mnie też wywiało z Mazur i moich przyjaciół również - popływaliśmy sobie w tym roku w szkierach na północ od Sztokholmu i niewykluczone, że jeszcze raz tam zawitamy we wrześniu . Nie wydaje mi się, żeby strach przed białym szkwałem o tym zadecydował tylko ceny, ceny i zbrzydzanie Mazur. Jeśli na szlaku WJM zostanie postawiony jeszcze jeden obiekt podobny do Gołebiewskiego i kiczowate rezydencje jak te na zachodnim brzegu Tałt po wyjściu z Mikołajek i jeśli prysznic będzie kosztował od 7 do 10 zł, a brzegi zarekwirują własciciele prywatnych przystani (np Tyrkło) to w przyszłym roku znów ubędzie 40% mazurantów. Ten sam scenariusz przewidziałem dla Krakowa i .. się sprawdził. Zatem przy okazji parę danych o cenach i nie tylko:
1. cena benzyny o 12 groszy mniejsza niż w Polsce (koniec lipca)
2. Najdroższy prysznic (w Vaxholm) to 20 koron (około6zł), a najtańszy o ile nie był wliczony w opłatę za postój (3zł)
3. czarter balastowej łódki 7m 1150zł za tydzień (koniec lipca): GPS, woda słodka, WC, lodówka, echo, mapy itp
4. Kompletny brak "nowotworów budowlanych" (brzydotworów) - na brzegu skromne brązowe chatki
5. Mnóstwo wysepek do "zaludnienia" i zatoczek do "wykorzystania"
6. Czysta woda tego samego Bałtyku
7. Świetne oznakowanie
8. Przeciętny mazurant poradzi sobie na tych wodach.
Żyjmy tyle ile nam jest dane,
Zbigniew.Lewandowski@mercury.ci.uw.edu.pl
P.S. Nie prawdą jest to że nie było zadnych ostrzeżeń przed białym szkwałem jak to ktoś na tym forum napisał. Było ostrzeżenie w postaci granatowego nieba od strony południowo wschodniej tylko trzeba było chcieć to zobaczyć.
"Najpierw było pogodnie, świeciło słońce. Potem żeglarze wiedzieli, że pogoda zaczyna się pogarszać, ale nikt nie przypuszczał, że w ciągu kilku minut rozpęta się tak gwałtowna i straszliwa burza."
Kiedy przeczytalem powyzszy fragment to przypomnial mi sie kawal o pewnym slamazarze zatrudnionym w zoo, ktorem zolwie uciekly z klatki podczas karmienia. Tlumaczyl sie potem tak:
- Otwieram klatke, a one myk, myk i uciekly!
Niestety prawda jest taka, ze czarne chmury bylo widac co najmniej na pol godziny przed uderzeniem wiatru. Wiec zaden bialy szkwal, zaden grom z jasnego nieba tylko potezna burza. A kto nie patrzy w niebo, ten traba. Kto nie potrafi w pore sie schronic, tylko kozakuje na pelnych zaglach (byli tacy, nawet zrobilem zdjecia), niech hoduje slimaki. Moze nie uciekna...
Lacze pozdrowienia
Krzysztof Bienkowski
www.nordsail.pl