BYŁEM NA JESIENNYM KONGRESIE SIZ W PUCKU
Każdy kolejny Jesienny "Kongres" SIZ staje się żywym obrazem i potwierdzeniem wzrostu sił liberatorów, czyli żeglarzy dobijających się należnej im swobody żeglowania. IX SIZ w Pucku pokazał, że z roku na rok jest liczniejszy i zasobniejszy (ilosć i wielkość jachtów prywatnej flotylli. Przy pomoście i nabrzeżach najbardziej rzucała się w oczy bandera szwedzka, ale to właśnie jest ten widoczny znak do czego doprowadziło w Polsce złe prawo. Panowie ministrowie, posłowie, dyrektorzy i działacze egoistycznej, a pazernej korporacji niech sami zobaczą skutki swych postaw. Rozmawiałem z wieloma uczestnikami SIZ. Przede wszystkim o kłopotach, niedogodnościach i sprawach które w najblizszym czasie muszą być wyprostowane. W jednej kwestii wszyscy byli zgodni - dopóki Chocimska nie zostanie zepchnięta do roli normalnego związku sportowego, dopóty co kwartał będziemy musieli odpierać kolejne zamachy na naszą swobodę i na nasze kieszenie (lub torebki).

przybywają kolejne jachty do puckiego portu

To nie szwedzki "Potop" ale polskie jachty pod przyjazna banderą
A teraz nieco o jesiennej, wielkiej demonstracji przyjaźni i solidarności zarówno środowiska zorganizowanego w "stowarzyszeniach alternatywnych" jak i "luzem chadzającego".
W piątek w godzinach przedpołudniowych Patron SIZ Jerzy "Jurmak" Makieła w otoczeniu przedstawicieli "stowarezyszeń alternatywnych" złożył wizyte kurtuazyjną baronowi żeglarstwa puckiego - Dyrektorowi Miejskiego Osrodka Kultury, Sportu i Rekreacji - Jerzemu Matzkenowi. Rozmowy były niezwykle przyjacielskie, a przeprowadzono je luzacko nie w żadnym tam gabinecie, ale na świeżym powietrzu. Jan oddał SIZowi do bezpłatnego użytku wszystkie nabrzeża i pomost cumowniczy. A był to życzliwy akcent spływo-zjazdu, bo zachodni port pucki (kiedys znany jako rybacki) został zupełnie zapełniony naszymi jachtami. Przy okazji dokuczyłem Gospodarzowi, że nabrzeżowych rozdzielnic elektrycznych jak nie było tak nie ma. Podobno w przyszłym sezonie napewno będą. To słowo Dyrektora MOKSiR.
W godzinach popołudniowych ta sama grupa przetestowała przygotowanie się do kongresu - smażalni "U Budzisza". Audyt pozytywny z minimalnymi uchybieniami.

Lauret "Skipbulba" i fanki w kokpicie dwumasztowca
Wśród zacumowanych jachtów największe zainteresowanie budził dwumasztowiec członka RA SAJ - Macieja "Skipbulby" Kotasa. Wśród zwiedzających przeważały panie. Duże uznanie dla załóg dwóch jedenostek przybyłych aż z Braniewa. Gdyby Kanał Z-Z był już zbudowany - dotarcie do Pucka nie zajęłoby im przeszło dwóch dób. W programie imprezy był także pokaz skuteczności działania kamizelek asekuracynych najnowszej generacji.

Kapitan - polarnik Jerzy Różański
Wśród uczestników IX SIZ spotkałem między innymi słynnego obieżyświata - kpt. Jerzego Wąsowicza (podpisywał swoją książkę o rejsach żaglowca "Antica"), kpt. Jerzego "Eltanina" Różańskiego, kpt. Andrzeja "Colonela" Remiszewskiego, kpt. Wojciecha Zientarę, Prezesów "Samosteru" - Andrzeja Kapłana, "Bryfoka" - Andrzeja "Hasipa" Mazurka, SAJ - Grzegorza "Invisible" Kuchty, Sekretarza Redakcji ŻAGLI - Jerzego Klawińskiego, zeszłorocznego zdobywcy nagrody "Kapitana z Jajem" - Wiesława Cybulskiego. Zabrakło niestety Jurka Sychuta, Krzysztofa Klocka, kpt. Janusza Zbierajewskiego, Rocha Wróblewskiego, Edka Zająca, naszych szczecińskich przyjaciół ... Cieszyły mnie rozmowy z Czytelnikami i Korespondentami (także tymi in spe) tego okienka. Wiele kontaktów "bilateralnych". Także krótkie "integracyjne" wycieczki jachtów na redę puckiego portu. Na SIZ przybyło też oczywiście biuro objazdowe Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych, tradycyjnie pełniące funkcje punktu werbunkowego. Na parkingu HOM można było zobaczyć samochody nawet z najbardziej odległych województw.

Dekoracja kolacyjna lub (jak kto chce) kolacja dekoracyjna
Posiedzenie plenarne, to oczywiście sobotnia kolacja w sali okrągłej HOM. Sala nabita. Punktem kulminacyjnym uroczystości była ceremonia ogłoszenia werdyktu Jury Nagrody "Kapitana z Jajem". Został nim Maciej "Skipbulba" Kotas. Aplauz, toasty, skłony (Laureata).


Prezes SAJ - Grzegorz "Invisible" Kuchta Poborca składek SAJ - Tadeusz Duma przed objazdowym biurem werbunkowym
Organizacja przyjacielska i sprawna. Kolejny raz wielkie uznanie dla szefa i patrona "Kongresu" - Jerzego "Jurmaka" Makieły oraz wdzięcznych i sprawnych pomocnic. Podziękowania dla Komendanta HOM. Beton niech ten news dokładnie obejrzy. Niech też pomyśli dla kogo to czas pracuje.
Na koniec sugestia: na przyszłoroczny Jubileuszowy X SIZ koniecznym będzie zainstalowanie aparatury nagłaśniającej przemówienia (i toasty!) na sali posiedzenia plenarnego. Tylko nie szanty ! Błagam ! Nie szanty !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
Zdjęcia nie do końca oddają wielkość sizowej flotylli. A juz całkiem trudno jest na kilku fotkach oddać atmosferę - luz, zabawa, całkowity brak sztywniactwa, a jednoczesnie życzliwośc i uśmiech.
Dla Don Jorge jako wielbiciela szant powiem, że był moment kiedy w budynku HOM grały równoczesnie 4 gitary, a w tym czasie na jednym z jachtów (a raczej na tratwie złozonej z czterech łodek) przy piątym gitarzyscie calkiem zgodnym chórkiem śpiewano szanty. Był też moment specjalny, gdy Rumpel zaśpiewał "Na statku Lady Mary"... kto to dziś śpiewa?!
No i rozpiętość wiekowa: od kilku miesięcy (jeszcze nie umiemy stanąć) do dobrze po 70,staż żeglarski od kilkudniowego, po ponad pięćdziesięcioletni. Akweny od Zalewu Szczecińskiego i Wisły, po oceany, hormy i różne longyerbyny.
I pytanie: czy impreza nie jest już na tyle tradycyjna i "nośna", żeby warto było ją zasponsorować?Dyrektor Jan Matzken uznał, ze tak... i już słyszałem gdzieniegdzie zastanawianie się, czy nie warto przekwaterowac łódki z Trójmiasta do Pucka. A co na to JureK i jego szefostwo?
Nie bardzo wiem, dlaczego facet, który brał udział we WSZYSTKICH dotychczasowych SIZ-ach, startował nawet w pierwszych i jedynych SIZ-regatach (I miejsce - sternik Radosław Żurek, załoga - Agnieszka Beszczyńska i Jerzy Klawiński), a potem pisywał o tym na stosowne łamy i strony musiał odpowiadać na tak zaczepnie postawione pytanie... ;-)
Byłem (i byliśmy!) "za" od początku, stąd warszawskie SIZ-y mają zawsze na pamiątkowych koszulkach stosowne logo. Starczy, Andrzejku, czy - nudząc resztę - jednak myśl rozwinąć? ;-))
JureK
....warszawskie....
...ale bądźcie trwalej niz wyszło to autorowi cytowanych pzrez Ciebie słów!
Puck jest super miejscem na nasze zloty choć z Górek to całodzienna wyprawa - prawie 30 mil.
A byłby ten Puck jeszcze bardziej przyjazny gdyby na kejach pojawiły się: woda i rozdzielnice prądu.
Choć brak wody może w mniejszym stopniu jest kłopotliwy bo sanitariaty są w HOM-ie lub Kapitanacie a każdy z jachtów te zbiorniki na sto-dwieście litrów posiada.
Ale prąd jest naprawdę istotny bo upału w październiku raczej trudno sie spodziewać a wszelkie ogrzewacze - nawet jachtowe - prądu ciut potrzebują - i nie szkodzi, że niskonapięciowego ale akumulatory też mają jakąś tam graniczną pojemność i ładować je trzeba.
Także Panie Dyrektorze - kłaniamy się o rozdzielnice na kejach.
Z góry wielkie dzięki
Pzr
Kocur
Ba!! ale nam się tak podobało, że i tak wolimy Wisłą Królewiecką a nie przyszłym kanałem .. wrażenia bezcenne, widoki zapierajace dech w piersiach...a powrotne wejście w ujście Wisły zapamiętam do końca zycia. Zalew jest fenomenalny, Wisła też a połączenie tych atrakcji z Zatoką... warte przezycia
Aga_gagaa_Proczka
Mam już żałować, że nie było mnie tam z kamerką?:-)))))))
Aga_gagaa_Proczka