CZY UDA SIĄ BEZ WYMIANY CIOSÓW
Mam nadzieję, że nie dojdzie do kolejnej wymiany wirtualnych ciosów i w tym trybie postepowania dowodowego zakończymy sprawę między Polskim Rejestrem Statków, a Krzysztofem Mnichem.
Gdyby nie - to pozostały dwa warianty: powództwo cywilne lub .... pojedynek. Nie wiem czemu, ten drugi wariant ostatnio jakby stracił na zainteresowaniu. Niesłusznie. Przy znanej niewydolności sądów, a nawet ... strajków sędziów - myslę, ze to racjonalny pomysł. Tylko jakoś policja nie ma zrozumienia dla urazonej godności obywatela.
Tu klik rankingowy
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
===================================
WIERUTNE KŁAMSTWO
 
Pan Krzysztof Mnich opublikował na tej witrynie dnia 30-09-2008 swój komentarz, którego fragment brzmiał następująco: „Dozorcy techniczni PZŻ są tu czarnymi charakterami, za to certyfikatorzy PRS – wspaniałymi fachowcami, dbającymi o nasze bezpieczeństwo ... a słyszał ktoś historię morskiego jachtu, którego dokumentację zatwierdził PRS, a w próbach okazało się, że pokład pęka bo pilers nie podpiera masztu ? Otóż PRS nie poczuwał się do fuszerki i nie pozwolił na skorygowanie projektu – zażądał ponownego zatwierdzenia całości za odpowiednią opłatą.”
Poproszony o podanie, jakiego konkretnie jachtu miałaby dotyczyć rzekoma fuszerka PRS, wskazał go, zastrzegając nieujawnianie nazwy, armatora i producenta. Sprawa dotyczy małego jachtu z lps, budowanego pod naszym nadzorem, częściowo według dokumentacji zatwierdzonej dla typu, czyli do seryjnej budowy. Zgodnie z tą dokumentacją, konstruktor przewidział podparcie masztu stojącego na pokładzie półgrodzią podmasztową, usztywnioną drewnianym pilersem.
Na nadzorowanej przez nas jednostce dokonano bez uzgodnienia zmiany tego podparcia, polegającej na zastąpieniu grodzi przenoszącej obciążenia od masztu metalowym pilersem. Wynikająca z tej zmiany usterka ujawniła się po obciążeniu pilersu masztem w trakcie budowy, a nie na próbach. Wykonawca usunął ją, dodając drugi pilers, posadowiony na masywnej podstawie. W jednym ze sprawozdań z nadzoru nad budową inspektor, zgodnie z procedurą, wydał zalecenie dotyczące uzupełnienia tej części dokumentacji, która dotyczy istotnych zmian w stosunku do niekompletnej, pierwotnie zatwierdzonej, w tym konstrukcji pilersu.
Nadzór nad tą budową trwa czwarty rok. Armator nie zapłacił za to jeszcze ani złotówki (pomijając koszty wykonania analizy stateczności, na oddzielne zlecenie i zatwierdzenia dokumentacji elektrycznej, której również nie wykonał konstruktor). Otrzyma on rachunek dopiero przy wystawianiu dokumentu klasyfikacyjnego, po odbyciu prób morskich i wykonaniu zaleceń. Wiemy, że jacht uprawia już żeglugę na ciepłych wodach. Armator oświadczył naszemu inspektorowi, że nie jest źródłem opublikowanych rewelacji.
Nie poczuwamy się do żadnej fuszerki. Oczywiście jesteśmy w stanie udokumentować nasze stanowisko w tej sprawie sprawozdaniami, rysunkami i zdjęciami wykonywanymi podczas nadzoru. Można założyć, że autor cytowanej, niezbyt rozsądnej wypowiedzi, mógł działać z dwóch pobudek. Albo nie mając nic ciekawego do powiedzenia chciał po prostu zaistnieć, powtarzając niesprawdzone plotki, albo usiłował udowodnić z góry założoną tezę, np. że PRS to niekompetentni naciągacze. W każdym razie jego skłonności do „niezwykle oszczędnego gospodarowania prawdą” są chyba dla każdego widoczne.
Nie oczekujemy publicznego przyznania się do pomówienia.
 
Jan Ludwig
Polski Rejestr Statków
Komentarze
On tak ma Mariusz Główka z dnia: 2008-10-15 20:58:52
Odp: On tak ma Slawomir Dymel z dnia: 2008-10-16 09:09:35
Oszczędne gospodarowanie prawdą Krzysztof Mnich z dnia: 2008-10-15 21:39:41
Odp: Oszczędne gospodarowanie prawdą Jacek Przepióra z dnia: 2008-10-18 18:19:36
Lodka Krzysztof Mnich z dnia: 2008-10-19 10:51:25