Przed chwilą kapitan-najemnik Marian Lenz przysłał mi opinię o swym rówieśniku kapitanie-najemniku Januszu Zbierajewskim: "Don Jorge - ten Zbierajewski to całkiem trzeźwy facet !". To reakcja na poprzedni news. To samo ja chciałbym napisać o młodym człowieku Pawle Ziembie, którego razem z Tadeuszem Dumą gosciliśmy w "biurze Objazdowym SAJ" w Pucku. Namawiałem go do współpracy okienkowej w charakterze całkiem jawnego współpracownika. No i namówiłem ....
Poniższy tekst potraktujcie jako komentarz do prześmiechów Zbieraja. Te opinie ministerialne to dla mnie kabaret. Siada taki jeden z drugim do klawiatury, nie ma pojęcia o sprawie, ale wie, że musi pokazać, że był w pracy. Opinia (liczona na sztuki) musi być wystawiona. A co do żadania dużych liter - to jest ten diabeł w szczególe.
Tu klik dla Pawła
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
___________________
Cześć Don Jorge!
Narzekasz że pisze same komentarze, więc w końcu postanowiłem coś napisać w ramach nieprzespanej nocy :)
Na stronie MSiT pojawiły się już w środę komentarze zainteresowanych do ustawy o powożeniu statków żaglowych. http://bip.msit.gov.pl/portal/bip/21/236/Projekt_rozporzadzenia_Ministra_Sportu_i_Turystyki_w_sprawie_prowadzenia_statkow.html
W załączeniu mój skromny komentarz do tych tekstów. Wydaje mi się, że warto wiedzieć kto się o Nas troszczy.
paweł ziemba
________________________________________
Z ciekawością przeczytałem ostatnio uwagi, jakie Minister Sportu zamieszcza pod projektem rozporządzenia. Okazuje się, że mamy bardzo troskliwe ministerstwa, zachłanne związki i sporo innego zainteresowania. Opisywane poniżej uwagi można znaleźć na stronie BIP Ministerstwa Sportu i Turystyki: http://bip.msit.gov.pl/portal/bip/21/236/Projekt_rozporzadzenia_Ministra_Sportu_i_Turystyki_w_sprawie_prowadzenia_statkow.html
Myślę, że warto wiedzieć, kto się tak o nas troszczy:
Minister Zdrowia obawia się ataków epilepsji. Przynajmniej dba o zarobki lekarzy :) Może w końcu się dowiemy jakie są te przeciwwskazania - bo żaden z lekarzy od których dostałem pieczątkę nie miał pojęcia.
Minister Infrastruktury dba o wyposażenie pożarowe, i żeby patent mieć zawsze przy sobie! Za to kamizelek nie zakładać w kabinie! Ten minister również dba o zarobki administracji morskiej - zaprasza ich do komisji i nakazuje konsultować system szkolenia z kilkoma innymi ministrami.
Minister Spraw Wewnętrznych nie chce dopuścić, aby moja córka za wcześnie kierowała statkami przeznaczonymi do uprawiania żeglarstwa pod moim nadzorem...
Nawet jeden Minister bez teki jest zatroskany o sterników morskich.
Jestem poruszony, że Ministerstwa Rybołówstwa (Rolnictwa obecnie) nie zgłasza uwag... w końcu ostatnio był okres gdy łodzi wędkarskich przybywało...
„Nasz” związek nieco się obraża na małe litery w jego nazwie, za to usilnie chce 21 wiosen dla kapitanów... Generalnie związki poruszają też temat kasy - kto w końcu będzie im refundował zniżki??? Za to związki okręgowe skarżą się na podjadanie kasy przez Zarząd.
Można jeszcze przeczytać kilka opinii prywatnych i opinii różnych organizacji.
Ponieważ nie da się chyba połączyć wszystkich tych uwag w jednolitą całość, to myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest jednak to, co proponuje SAJ - zająć się pracami nad Ustawą.
Paweł Ziemba
Art. 53a. 1. Prowadzenie statków przeznaczonych do uprawiania sportu lub rekreacji, zwane dalej „uprawianiem żeglarstwa”, wymaga:
1) posiadania odpowiedniej wiedzy i umiejętności z zakresu żeglarstwa oraz
2) przestrzegania zasad bezpieczeństwa.
punkty 2-10 skreślić
11. Minister właściwy do spraw kultury fizycznej i sportu określi, w drodze rozporządzenia:
1) zasady bezpieczeństwa przy uprawianiu żeglarstwa,
2) niezbędną wiedzę i umiejętności z zakresu żeglarstwa.
Koniec artykułu.
Jurek
Z tym punktem 11-2 to przesadziłeś - sam sobie określę co musze umieć lub czego sie nauczyć.
Ministralny ukaz do tego mi niepotrzebny.
Pzdr
Kocur
Nie będę się upierał.W takim razie dla zasady należy skreślić 1-1.
Jurek
Niedawno zaszło ważne wydarzenie w postaci wystąpienia generalnego RPO do Ministra Sportu i Turystyki a jeszcze wcześniej ukazały się założenia do nowej ustawy o sporcie. Te dwa wydarzenia logicznie wskazują na konieczność absolutnego wstrzymania prac nad ustawą o uprawianiu zeglarstwa. Przedstawiony projekt nie dyskontuje w najmniejszym stopniu oby tych dokumentow- jakby nie istniały. Mnie to osobiście oburza. Tymczasem my rozpoczynamy kolejną jałową polemikę z czymś co dawno określono bublem. Z całym uznaniem witam stanowisko SAJ w tej sprawie i w tym duchu też pisałem do MSiT.
Jedynie takie powinno być stanowisko całego środowiska i lobbowanie za nim z całą determinacją. Bez przecięcia pempowiny z uprzednią ustawą i &53 nic sensownego nie da się stworzyć.
Namawiam do pomyślenia o tym z całą powagą.
Zbigniew Klimczak
Zbyszek, naprawdę wierzysz, że piszący nową ustawę urzędnicy sami z siebie nie przeniosą żywcem do nowej obecnych zapisów art. 53a? Oczywiście z zamianą delegacji do wydania rozporządzenia z ministra sportu na ministra SWiA, zgodnie z zapisem w założeniach. Pozazdrościć optymizmu...
To nie ma nic wspólnego z wiarą!
To przekonanie , że czas pracuje dla nas. Mojżeszowy lud wędruje coraz dłużej przez pustynie , jest zmęczony i dorasta coraz młodsze pokolenie. Dyskusja nad ustawą o sporcie to kolejne wymęczenie i jakaś zwiększona percepcja urzędników na rozsądne argumenty. Przeciwnik też słabnie, to widac i słychać.
Potrzeba czasu i mądrej argumentacji. Wierzę więc, że ... może być tylko lepiej. Przypominam, że z uporem twierdziłem parę lat temu, że to będzie proces ciągły a nie manna z nieba. Dalej tak sądzę i dlatego napisałem co napisałem.
pozdrawiam
Zbigniew Klimczak
To nie może być proces ciągły.Nie można być przez pewien czas tylko trochę w ciąży.Konstytucja RP jest jaka jest i ja żądam,by nowe akty prawne były z nią zgodne.Jest niedopuszczalne,by tworzone prawo z każdą jego nowelizacją przybliżało nas do ducha i zapisów konstytucyjnych w sposób ciągły.To są po prostu jaja z prawodawstwa i obywateli.
Jurek konstytucyjnie zaniepokojony.
Otóż to!
Maćkowi i Jurkowi odpowiadam:
powiedzenie o procesie ciągłym niczego nie odkryło, to wręcz truizm. Ten proces trwa już conajmniej od dwunastu lat jak nie więcej. Wszystko w naturze podlega zmianom ciągłym, nawet rewolucja też trwa.. a co dopiero legislacja.
Walka o liberalizację już jest "ciągła" . W ramach tej ciągłości nastąpiły zmiany zarówno w żeglarstwie morskim jak i sródlądowym, ze nie na miarę oczekiwań to juz inna sprawa. Miejcie pretensje do "fizyki", teorii ciągłości funkcji a nie do mnie.
Na koniec muszę się przyznać, że już nic nie kumam. SAJ, a ja popieram, stawia wniosek o zaniechanie prac nad tym projektem, bo to ewidentny bubel i nie ma znaczenia ile jeszcze gromów się posypie lub opinii wygłosi. Rozbieranie go na części pierwsze jest bez sensu. Mój rozsądek i doświadczenie podpowiadają mi aby nawet cofnąć prace idące w złym kierunku i po jakimś czasie mieć możliwość uzyskania lepszych rozwiązań. Podkreślam, możliwość bo pewności miec nie można w zetknięciu z biurokracją nigdy. Nic nowego nie wymyślę, szkoda, że moje argumenty nie trafiły....
Widać gołym okiem, że w ramach "ciąglości procesu" znowu nie ma szans na jednolite stanowisko.
W tym wypadku stanowisko wyrażone przez SAJ.
Nie przesadzaj.Sam czas wystarczy. Jeszcze kilka lat i ustawy o żeglarstwie polskim będą dotyczyły jednego jachtu, bo taka będzie liczebność polskiej floty - tak jak już to się stało z flotą handlową... ooo.... przepraszam... z Polską Flotą Handlową...
Pozdrawiam
Wojtek
Wiem, że to było ciut żartobliwie, ale mam wrażenie, że w porównaniu do floty handlowej chodziło Ci o jachty morskie. Tych rzeczywiscie pod polską banderą może zostać kilka. Tyle tylko, że zapominasz o dziesiątkach tysięcy jachtów śródlądowych. Z nich całkem dobrze da się żyć panom z Chocimskiej. Nie zauważyłeś, że na żeglarstwie morskim to oni już dawno laske położyli? To źródło kasy już dawno zarżnęli, teraz zostało im tylko śródlądzie do dojenia. A jest jeszcze co doić przez ładnych parę lat. Na pewno starczy aż do emerytur tych co w samym naczalstwie.
Fajnie Mariuszku.Tym sposobem dostarczają jeszcze więcej argumentów,by to wreszcie zakończyć.Ja sobie nie życzę,żey jako żeglarz śródlądowy jestem dyskryminowany.(art 32.1 i art 32,2 Konstytucji RP)
Specjalnie dla Ciebie przeryłem w domu kupę śmieci żeby pokazać Ci budżet PZŻ a widzę że tego nie przeczytałeś. Masz tam napisane, ile Związek wydaje na płace, nie jest tam napisane czym zajmują się pracownicy etatowi i informuję Cię iż:
a. W PZŻ nie ma pracownika etatowego nie obsługującego sportu. Inne sprawy są robione niejako "przy okazji".
b. W Poznańskim OŻŻ (czteromandatowym) jest zatrudniona jedna kobieta na pół etatu, jeżeli pomnożysz to przez 25 (w sumie jest 100 mandatów) to wynika że w terenie jest 12,5 etatu.
c. Porównaj zarobki Tomka Chamery z analogicznym pracownikiem w PZPN a nawet z zarobkami zwykłego piłkarza.
d. Jest parę innych instytucji "dojących" żeglarzy (n.p. Urzędy Morskie) i tych jakoś nie zauważasz.
Ciągle powtarzasz swoją mantrę...
K
PZPN nie wymaga ode mnie patentu na kopanie piłki i nie slyszalem o lobbowaniu przez ten zwiazek takich przepisow wiec niech sobie zatrudnia tylu pracownikow ilu tylko chce - oplata za egzamin 500 zl to jakas kpina i jeszcze rzadanie doplaty od znizek!!! Egzamin z prawa jazdy gdzie WORD-y utrzymuja ogromna infrastrukture - pracownikow etatowych, budynki, floty pojazdow reguralnie wymienianych, sa nizsze!!!!! a u WAS podobno sami spolecznicy a jachtow jak na lekarstwo!!!!
Nikt w PZPN nie zmusza mnie do sponsorowania marnych wynikow naszych pseudo-pilkarzy wiec niech PZZ nie zmusza mnie do utrzymywania sportu - inne zwiazki bez "prawnego obowiazku sponsoringu" jakos sobie radza!!
Namawiam do pomyślenia o tym z całą powagą.
Ale po przeczytaniu opinii innych ministerstw,zaczynam mieć bardzo poważne wątpliwości,czy projektowana ustawa będzie dobra i zgodna z Konstytucją.Boję się,że jednak głupota przeniknie do zapisów nowej ustawy.
Nawiasem mówiąc,brakuje mi opinii MON i propozycji regulaminu służby jachtowej i obowiązkowego umundurowania.
Jurek