USTKA ZASŁUGUJE NA UWAGĘ
z dnia: 2009-08-27


W Ustce coraz więcej jachtów. Nie wielkich, nowych, wypasionych, bogatych armatorów. Duże porty dla skromnych, przeważnie leciwych, a zadbanych jachcików stają się coraz mniej "przyjazne" - czytaj za drogie. Kto jeszcze ma złudzenia - niech odwiedzi Gdynię. Na tym tle pojawia się Ustka. Gdzie jej tam do luksusów Łeby? A jednak to w Ustce obserwujemy takich żeglarzy jak ten, który mi się zwierzył: "....żałuję, że dopiero teraz mam szansę realizować swoje młodzieńcze marzenia..."
Doszły do mnie słuchy, że przy usteckim nabrzeżu cumuje ciekawa "tratwa" jachcików. Zamówiłem więc meldunek u Edwarda Zająca. Oto ów zamówiony tekst.
Żyjcie wiecznie!
Don Jorge
_________________________
Don Jorge,
Ustka, mały port na środkowym wybrzeżu, ma różnorodne i bardzo skontrastowane oblicza. Gdyby ktoś chciał o nim pisać negatywnie, to ma duże pole do popisu. Po ostatniej przebudowie, która nastąpiła ponad sto lat temu, robiono tutaj jedynie kosmetyczne zmiany lub usuwanie szkód posztormowych. Ustecki port nie odczuł również zmian, które stały się udziałem innych portów w ciągu ostatnich 20 lat. Nabrzeża są w fatalnym stanie, może z wyjątkiem tego przy Aukcji Rybnej oraz tych przeznaczonych dla wojska. Place przy nabrzeżach w niczym nie przypominają tego, czego mógłby się spodziewać turysta przyjeżdżający do kurortu walczącego o prymat na polskim wybrzeżu. Funkcja handlowa portu zamarła wiele lat temu a duża flota rybacka drzemie na cumach.

Tratwa skromnisiów

Siedzę w Ustce, męczę się nad swoją gazetą i nieszczęsnymi opłatami portowymi. Nie znaczy to wcale, że nie zaglądam do jachtów. W poniedziałek do Ustki wpłynął VACU LINE z Krzyśkiem Kołakowskim, startującym na UNITY LINE w grupie samotników. Musiał naprawić obluzowane mocowanie steru, więc zadzwonił do mnie. Jakoś wspólnie daliśmy sobie z tym radę.

Na przesłanym zdjęciu widać warunki postoju w Ustce - tratwa z czterech jachtów. Jest to jednak ciekawostka z innego powodu; stanęły obok siebie jachty samotnych żeglarzy: pierwsza SIRRI, którą niedawno Krzysiek Puton samotnie sprowadził ze Sztokholmu, drugi jest ROMUŚ Romka Kwiat - Kwiatkowskiego, trzecia moja HOLLY i wreszcie czwarta VACU LINE, na której Krzysztof samotnie wraca z regat do Łeby, aby stamtąd dalej popłynąć rodzinnie. Wygląda na to, że jachty samotników lubią szukać podobnego towarzystwa.
 
Krzysztof Kołakowski                                                             Krzysztof Puton

VACU LINE to klasyczny przykład do Twoich nawoływań, aby „szuwarowcy” spróbowali sił na słonej wodzie. Jacht jest balastowo -mieczowy a Krzysiek mieszka w Ostródzie. Zresztą to nie tylko wytrawny żeglarz, ale i budowniczy jachtów.

Jest zadziwiające - jak szybko wzrasta liczba jachtów rezydujących przy klubowym nabrzeżu. Tylko w tym roku ilość prywatnych jachtów podwoiła się. Zwykle sprowadzamy jachty ze Szwecji, Niemiec i Anglii, ale prawie 12-metrowy, regatowy GRIZZLY został kupiony w USA i przez Wielkie Jeziora i Atlantyk na własnym kilu dotarł do naszego portu. Ustecki flagowy jacht GRYFITA (Opal) sezon 2006 spędził na rejsach za Kołem Podbiegunowym, sezon 2007 to rejs do Afryki i na M. Śródziemne. Teraz pływa po Bałtyku i dopomina się o kapitalny remont.

Gdy przejrzeć żeglarskie posty dotyczące Ustki, to w tej powodzi narzekań na warunki zwykle jest kilka pozytywnych zdań o usteckich żeglarzach. Często pochwały zbiera nasz bosman klubowy Marek. Po prostu wiemy, jak skromne warunki oferuje żeglarzom ustecki port i staramy się jakoś to rekompensować.

Można powiedzieć, że od paru lat władze miejskie zauważyły, że żeglarstwo jest niezbędnym dodatkiem do nadmorskiego kurortu i może pełnić ważną rolę promocyjną. To z funduszy miejskich zakupiono kontener sanitarny stojący po zachodniej stronie portu. Dofinansowano rejs Nataszy Caban i stał się on jednym z wiodących tematów promocji miasta. Trzej żeglarze mają tytuł Honorowego Ambasadora Ustki a kilku otrzymało inne honorowe wyróżnienia. Nawet ufundowano dwa żagle z herbem miasta dla najpopularniejszych usteckich jachtów.

Trzeba jednak przyznać, że nie przybliżyło to nas do warunków, jakich wymagają w czasie postoju delikatne konstrukcje jachtów. Świadczy o tym nawet jacht GRIZZLY, który bez awarii dopłynął z USA do Ustki, ale uszkodził sobie burtę stojąc po wschodniej stronie w miejscu wskazanym przez Kapitanat Portu.

Edward Zając
______________________


poproszę o klik dla zapalonych żeglarzy


Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1220