Pozwalam sobie przetłumaczyć i streścić informację pana Antonio Cerriillo, zamieszczoną w barcelońskim dzienniku LA VANGUARDIA (codziennie otrzymuję ich mailowy serwis). Tytuł informacji: PLASTIKOWA WYSPA NA PÓŁNOCNYM PACYFIKU. Porusza problem kontaminacji oceanu, ale dotyczy też i żeglugi. Na razie - na obszarze północnego Pacyfiku. 
Dryfująca  wyspa różnorakich pływających śmieci i odpadów plastikowych staje się coraz poważniejszym problem, który niepokoi naukowców. Tego lata zorganizowana została pierwsza wyprawa badawcza, mająca na celu rozpoznanie wielkości i struktury "wyspy".

"Plastic Island" znajduje się obecnie miedzy wybrzeżem Kalifornii i Japonią, na północ od Hawajów. Tworzy ją dośc niejednolity konglomerat odpadów plastików i to w ilosci kilku milionów ton. Nazywana jest wyspą, ale chodzic po nie się nie da. Jest to swego rodzaju "zupa" o zmiennej miąższości i konsystencji - zajmująca obszar ponad dwukrotnie wiekszy od Hiszpanii. Dominującym tworzywem wyspy są opakowania przemysłowe, butelki, torby, zabawki. Wszystko to nie ulega biodegradacji.

Ludzkośc naprawdę musi zrozumieć, że potrzebą chwili jest utylizacja odpadów plastiłów. Żeglarze mazurscy niech też to przeczytają.

Kamizelki i zyjcie wiecznie!

Don Jorge

tu klik rankingowy