A JEDNAK SAMOTNICY
z dnia: 2006-07-01
Gdy trzeci facet z rzędu mówi ci, ze jesteś pijany - znaczy że powinieneś się położyć. Mnie tam żegluga samotna zawsze wydawała się dziwactwem i to nie tylko dlatego, ze nie pozwala się wyspać, ale przede wszystkim - pogadać. Do dziś wydaje mi się, że żeglowanie z kotem (nigdy nie miałem kota !) to żadna przyjemność ale ostateczność, kiedy nikt już nie chce ci towarzyszyć. Ale to tylko tak mi się wydawało i dziś już za późno sprawdzać eksperymentalnie czy to prawda. Samotnie to żeglowałem z Górek do Gdyni i z powrotem. I jakoś smutno mi było. Przedstawiam krótką (szkoda, ze tak krótką) korespondencję Edwarda Zająca.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
___________

Don Jorge
Gdy Ty penetrowałeś szwedzkie porty, mnie udało się zrobić samotny rejs z mariny Wentdorf koło Kielu, przez Danię, Szwecję i Bornholm do Ustki. Płynąłem 21-stopowym jachcikiem "Holly". Zgromadziłem trochę materiałów do publikacji oraz argumentów za swobodnym żeglowaniem. Widokówek nie wysyłałem, bo nie miałem Twojego adresu. Teraz nadrobię te zaległości. Natomiast wczoraj o 2 w nocy przypłynął do Ustki Waldek "3 sztagi". Dobił do burty "Romusia" - Romana Kwiatkowskiego. Tak więc zupełnie przypadkowo stoją longside:"Wodny Ptak", "Romuś" (samotny rejs z Ustki do Uckermunde i do Gdańska, "Agona" też pływająca nie tylko na redzie, no i moja "Holly" w tym roku debiutująca w samotnej żegludze. A przed nami stoi jacht żeglarza z Uckermunde, który dopłynął tutaj z żoną i psem husky, i dołączył do naszego towarzystwa. Twoje zdrowie, don Jorge! Edward Zając Ustka
________________
Jeżeli news Ci przypadł do gustu - kliknij ikonkę RANKING
|