NIE TYLKO NIEWIDOMI CIESZĄ SIĘ MORZEM
z dnia: 2009-10-16
Kpt. Cezary Bartosiewicz dowodzi "osiemdziesiątką" nowej generacji, czyli laminatowym jachtem typu "Bonito 40" (konstr. B. Korybalskiego) o nazwie atrykułującej jasno i bez ogródek ambicje Grodu Kopernika - "Województwo Toruńskie".

Jacht wypełnia też społeczne misje, co widać na załączonych fotografiach. A skipper opowiada się za "polityką miłości". Poczytajcie. Żyjcie wiecznie! Don Jorge ============== Witaj Jerzy, Zgodnie z obietnicą daną Tobie podczas naszej rozmowy telefonicznej gdy wchodziłem do Mariny Gdańsk (na szczęście bez kładki i oby tak zostało) kreślę te parę słów, abyś odzyskał mój adres mailowy :) skoro takie było Twoje życzenie. Właśnie wróciłem do domu z pokładu naszego Województwa po pływaniu "wokół komina", zasiadłem do lektury SSI i pozwolę sobie przedstawić moje zdanie na kilka tematów poruszonych na Twojej stronie:
 Do panów, kolegów, żeglarzy i tych uprawiających jachting: 1. Nareszcie żyjemy w wolnym kraju i róbmy to co lubimy najbardziej, czyli żeglujmy- dalej, bliżej, czy "na cumach", ale tak, aby nie być uciążliwym dla innych. 2. Pomagajmy sobie wzajemnie bo to nic nie kosztuje, a żyje się łatwiej (no oczywiście najłatwiej jest siedzieć wygodnie i komentować). Ja uczę moich załogantów (tych z i tych bez patentów) tego czego mnie nauczono - np. przyjmowania cum od jachtu, który właśnie cumuje, czy oferować komuś swoją pomoc przy innych manewrach (najwyżej podziękuje gdy nie będzie chciał z niej skorzystać). 3. Poszanowanie jachtu wcale nie zależy od tego czy to jest jacht prywatny, czy klubowy, ale przede wszystkim od kultury osobistej użytkownika czy użytkowników. Wiem o tym, bo odczuliśmy to jako armator na własnej skórze udostępniając Województwo Toruńskie "żeglarzom" na rejsy stażowe tym zrzeszonym i tym niezrzeszonym. itd., itd., itd...;
Jak ja zaczynałem przygodę z żeglarstwem mówiono mi, że jest to sport elitarny. Nie wiem czy jest to sport? ale na pewno z elitą ma coraz mniej wspólnego :( . Zgadzam się w całości z komentarzem Grzegorza Szamana Romana. I pytam dlaczego jesteśmy dla siebie tacy, jacy jesteśmy? Nawiązując do mojego ostatniego pływania to wcale nie jest tak źle (jak wyczytałem na Twojej stronie w którymś komentarzu) z obsługą w marinach Gdynia, czy Gdańsk. Moja opinia o ich pracy jest pozytywna. Kiedy potrzebowaliśmy pomocy w każdej z tych marin ją uzyskałem i wszystko było załatwione bardzo uprzejmie. O żeglarzach z jachtu MW "Reda" też nie mogę powiedzieć złego słowa, a nawet korzystając z okazji chciałem im podziękować za pomoc w zaokrętowaniu załogantki w porcie Hel w dniu 19.09.( sobota) ok. godziny 1430. Dla mnie nie jest ważne czy to jest ORP, czy zwykły s/y. Ważne dla mnie było to, że chłopaki chętnie mi pomogli. O 1500 byliśmy już za główkami portu. Ale się rozpisałem, muszę kończyć bo w sobotę znowu ruszam na wodę. Pozdrawiam, Żyj wiecznie! Czarek
______________________
jeszcze troszkę - meta etapu blisko
|