WRÓCIŁEM Z "BOATSHOW"
z dnia: 2009-11-09


Wróciłem z BOATSHOW dość zmęczony i w stanie pełnego ukontentowania - mimo, że praktycznie żadnych eksponatów nie zobaczyłem. No to co tam robiłem?

Tradycyjne logo "ŻAGLI" górowało nad stoiskami. To był doskonały, rozpoznawalny punkt orientacyjny.


Całą sobotę i ćwiartkę niedzieli spędziłem z moimi Czytelnikami. To była dla mnie wielka frajda - popatrzeć w oczy, uścisnąc prawice, ucałować, poklepać po łopatce posłuchać gdzie byli, gdzie w przyszłym sezonie się wybierają, jak ich żeglarstwo bawi i jak bardzo nie lubią ... no mniejsza o nazwę ulicy. Miło mi było wysłuchać V-Prezesa Jerzego, który zwierzył się anarchiście, że locyjka zadowoliła funkcjonariuszy Wasserschutzpolizei a on uniknął grzywny. Nasłuchałem się prześmiewczych uwag na temat przebiegu odbywającej się na targach międzynarodowej konferencji.
"ŻAGLE" wydzielily mi w swoim standzie wygodny kącik. Było wygodnie. A wieczorem wspólna redakcyjna kolacja na Starym Rynku.
Wpisywałem dedykacje. Kilka odwiedzających mnie par czytelniczych zostało bezczelnie przesłuchanych na okoliczność, czy są po ślubie (tzn. czy na "kocią łapkę") i po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej - otrzymali wpis, że locyjka się nada na ich kolejną podróz poślubną. Bo tak od pewnego czasu namawiam długoletnie małzeństwa do bisowania miodowych miesięcy właśnie pod żaglami. Dla par nieformalnych miałem kilka mobilizujących dedykacji. Taka pani Kinga D. zaraz by to przyjęła za dyskryminację "wolnych związków".
Rozmawiałem z setkami Czytelników. Znane nazwiska, znane buzie, ale juz mi sie myli, która twarz do którego nazwiska. Teraz przynajmniej zapamiętałem jak wygląda kpt. Olgierd i jak geodeta Witalis. Na jak długo? Może do targów Wiatr i Woda.
"Bornholm" się podobał i miał wzięcie. Czytelnicy interesowali się także wyglądem makiety "Zalewu Wiślanego". Byłem tylko w jednej hali, a więc nijakiego raportu o targach niestety nie mam dla Was. Może Komentatorzy cos napiszą. Pewnikiem Jacenty Kijewski w swoim okienku zamieści sto fotek.

Dostałem w prezencie dwie ksiazki. Newsy o nich wkrótce.
W sąsiedztwie odbywała się wystawa psów. Jakie piękne, jakie serdeczne! A do tego bez kagańców i nie szczekające. Widziałem je tylko podczas wchodzenia i wychodzenia z terenów wystawowych.
Było miło, pozdrawiam !
Zwłaszcza Czytelników !
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
________________

poproszę o klik

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=1292