Nie mogę przepu¶cić takiej okazji, aby nie przypomnieć o locyjce "PORTY NIEMEC WSCHODNICH" której nakład jest na wyczerpaniu, ale "jak na dzi¶" - jeszcze jest w sprzedaży w tych lepszych sklepach internetowych. Sami zobaczcie, że warto tam pożeglować, sporo obejrzeć, a przy okazji oswoić się z widokiem ... horyzontu. Jak już tam pożeglujecie, to za skarby nie wrócicie do Jadwisina.
Ewa i Waldemar Ufnalscy kusz±.
Zyjcie wiecznie!
d'Jorge
PS. Dykteryjka. Czytelnicy pisz±, Don Jorge odpowiada. Czytelnik pisze: "chcę nabyć jacht, ale żona jest temu przeciwna - co robić?" Odpowiadam - "jacht nabyc i nazwac go imieniem żony, ALE BEZ NUMERU, bo to moze być różnie interpretowane"
______________________________________




______________________
Drogi Don Jorge;
Mam nadzieje, ze otrzymales maila wyslanego z "pikassy" z linkiem do obejrzenia zdjec z rejsu "na bodeny". Niestety tam liczba znakow maila jest ograniczona do 512 (o czym wczesniej nie wiedzialem). Kontynuuje maila:
1. A propos "ewolucji szuwarowcow". Moj kolega klubowy Marek Tarczynski (72 lata) z zona Iwona i suka Mila pokonali w lecie 2009 trase (woda) "Warszawa - Fordon - Kostrzyn - kanaly niemieckie - Ren - Mozela - Marna - Sekwana (Paryz) - Honfleur - dalej "brzegiem morza" do Holandii a nastepnie kanalami holenderskimi do Kanalu Kilonskiego - itd. brzegiem morza do Gdanska a nastepnie "pod gorke" na Zalew Zegrzynski. 3 miesiace fokusem 650 !!!!. Moze ich wreszcie namowie do udostepnienia zdjec na Googlach to bedzie zacheta dla "ewoluujacych szuwarowcow"
2. Na moich zdjeciach nie ma "sternikow w kamizelkach". To nie jest "wroga krecia robota" tylko wynik tego, ze zdjecia robiono jak stosunkowo slabo wialo. A jak dobrze wialo, to zakladalismy kamizelki po uprzednik starannym zasztalowaniu aparatu fotograficznego.
Jeszcze raz cieple pozdrowienia - aby do wiosny
Waldemar + Ewa.