"FOKUS 650" DAJE SOBIE RADĘ
z dnia: 2010-08-11
Ewa i Andrzej z jachciku "Drago" nie mieli tak długiego urlopu jak Ewa i Waldemar z "Ewy 3". Nie starczyło czasu, aby przeskoczyć do Danii. Bo widzicie - morskie żeglowanie "drobnoustrojami" wymusza wprowadzenia do kalkulacji harmonogramowych - pokornego czekania "w zamurowaniu". W tym miejscu wypada też przypomnieć, że najwięcej wypadków morskich zdarza się kiedy "załoga musi na czas wrócić do pracy".
Zamieszczam kolejną przynętę (Autor - Andrzej Jankowski) dla skipperów tych ogromnych jachtów z radarami i chartplotterami - marnujących się na Mazurach.
Kamizelki na dużych i małych!
Żyjcie wiecznie!
d'Jorge
_________________________
Szanowny Don Jorge Poniższa informacja jest komentarzem do informacji Ewy i Waldemara z jachtu „Ewa 3 „
 Gratulujemy wspaniałego rejsu i dopisujemy się do pochwały jachtów szuwarowych przy zachowaniu wszystkich poruszonych przez Was zastrzeżeń. Mieliśmy na ten rok podobne plany ale nie wyszło. Za mało czasu pogłębione pływaniem z psem co ograniczało czas przelotów i nakazywało zatrzymywanie się tam gdzie nasza sunia (35 kg żywej wagi ) mogła mieć spacer. Pływamy na śródlądowym Focusie 650 o wzmocnionej budowie. W poprzednich sezonach pływaliśmy z mieczem obrotowym 90 kg. Pływaliśmy na Zalewie Wiślanym i Szczecińskim, dwa lata temu przepłynęliśmy z Świnoujścia do Górek Zachodnich dziennymi skokami od portu do portu. Po doświadczeniach zeszłorocznych i przewidując „anomalie pogodowe” wprowadziliśmy zmiany i teraz mamy miecz szybrowy 280 kg podnoszony wyciągarka elektryczną. Dało to zdecydowane zwiększenie stateczności i bezpieczeństwa szczególnie na fali. W tym roku przeżyliśmy wiele wspaniałych chwil na trasie ze Szczecina przez Świnoujście , Karnin , Wolgast , Freest do Stralsundu gdzie kilka dni spędziliśmy na zwiedzaniu miasta w oczekiwaniu na zmianę pogody . Wiało 4-7 z kierunków północno -zachodnich co zamykało nam drogę do Danii (jako pomocniczy napęd mamy 4 konnego Merkurego z długą kolumną ).
W drodze powrotnej przeczekiwaliśmy silny wiatr w Stahlbrode z potem popędziliśmy morzem do Świnoujścia i Dziwnowa by przez Wolin wrócić do Szczecina. Niezależnie od poznania wielu wspaniałych ludzi udało nam się ustanowić nasz prywatny rekord prędkości pod żaglami – 8,3 węzła co przy 6,5 m jachcie jest dobrym wynikiem i nas cieszy. Pozdrowienia dla Wszystkich od załogi jachtu „ DRAGO „ i do zobaczenia na Zalewie Zegrzyńskim gdzie też już niestety jesteśmy. Andrzej Jankowski PS.
- Suczka Jenny tez miała swój specjalny kapok.
- Moje podkreślenie przydatności odpowiednio przygotowanych jachtów śródlądowych do takiej żeglugi wynika głównie z tego , że można je łatwo przewozić. Można remontować pod domem a potem wywieźć na dowolny akwen lub ścigać się na Zalewie Zegrzyńskim.
|