Witaj, El Calvo!
Spieszę donieść o nowościach w Darłówku. Wszedłem tam awaryjnie w niedzielę (2.IX) po południu. W czasie oczekiwania na otwarcie kładki "piekiełko" (patrz: Polskie porty...) sprzątnęło nam prawą lampę z kosza. Ale dalej było przyjemniej. Za kładką, nie pytając się nikogo weszliśmy do Basenu Rybackiego (po lewej), gdzie było zachęcająco, ale i tajemniczo pusto. Okazało się, że właśnie wszystkich przegoniono, bo na poniedziałek od świtu zaplanowano start do robót. Ale nam nikt wstrętów nie robił, zresztą raniutko poszliśmy dalej (po usunięciu awarii).
Zatem przejdźmy do "ad remu" (jak mawiał pewien uczony). Na brzegu stoi gotowy, jeszcze zamknięty, ładny i spory budynek. Dookoła chodniczki, trawniczki, krzaczki. Oprócz tego ładnie ułożone i pomalowane pontony z wojskowego demobilu i stalowe dalby. I jeszcze taki młotek do wbijania ich z dźwigu. No i kontenery budowlańców, no i komunikatywny i życzliwy ochroniarz. A, jeszcze tablica za ile to, i że z UE.
A, i jeszcze obiekt gastronomiczny z pierogami i piwem, i czymś tam jeszcze. I tylko dźwig ma przyjechać rano. Tak że na zimę będzie przystań.
Wypada, abyś się tam pofatygował i zredagował stosowną "wklejkę" do "Polskich portów...".
Zatem Buenos Aires (jak ponioć pozdrawiają się Latynosi).
Adam W.