KTO URATUJE SZWEDZKICH BOATOWNERÓW ?
z dnia: 2012-09-28
Jakich to czasów doczekali¶my ! Pedantyczni Szwedzi zaniedbali opieki nad oldtimerami, forsy za dużo nie maj± i teraz zaczynaj± ogladać się na Polaków. A gdzie przysłowiowa pomysłowo¶ć naszych drogich S±siadów ? Do SSI pisze nasz stały szwedzki współpracownik - Mikolaj Frisch. Tym razem nie z Goteborga, nie z Malmo, ale z Sztokholmu. Mikołaj przypłun±ł do stolicy i chyba tu s/y "Fauve" przezimuje.
No dobra - jest wsród nas zainteresowany tym przedsięwzięciem ?
A może przy okazji jaki¶ drobny sprawuneczek w Szwecji ? Na przykład - Albin Vega z prawem stałego cumowania w jakim¶ szwedzkim zakamarku?
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
____________________________________
Łodki czasami ton±. Zazwyczaj jest to tylko kwestia czasu. Wlasnie to przydarzylo kilku szwedzkim armatorom, ktorzy "zaparkowali" plywadelka w centrum Sztokholmu chcac miec dostep do atrakcyjnej czesci miasta zwanej Mälarstranden. Mälarstranden jest przeznaczona wlasnie dla takich starszych lodek, a mieszkancy Sztokholmu lubi± tam spacerowac, udzielac fachowych uwag i podgladac lodki. Okolica sliczna tuz kolo Stadshuset, gdzie wręczana s± Nagrody Nobla. No, ale armatorzy na wpol zatopionych jednostek nie mieli ubezpieczenia i to jest tragedia. Wyciagniecie dzwigiem (albo odpompowanie takiej jednostki) kosztuje tutaj w Szwecji majatek, z grubsza liczac conajmniej 200.000 kr. Nawet gdyby zamowic żuraw i po prostu podniesc na wpol zatopiony kuterek to jest to wydatek rzedu ok 100.000 npl po przeliczeniu z SEK. Oplacac sie to nie oplaca, ale odpowiednie wladze organizuj± wydobycie - oczywiscie na koszt wlascieciela..

Wiec co robic? Moze Polacy maja szanse pokazania swoich umiejetnosci za mniejsze pieniadze? Zapewniam, ze przygnebiony wlascicel doceni kazda dobra rade. Pomozcie Mu, bo wiem ze chce zatrzymac kuter i placi kase.
No a w koncu chodzi rowniez o srodowisko. Miko s/y "Fauve"
|