EWA ZIMORODKIEM OSIĄGNĘŁA HOORN
z dnia: 2014-05-31
Ten Hoorn w tytule niektórych pewnie nabrał, bo tym razem chodzi o Hoorn holenderski, a nie ten złowrogi Horn w Patagonii. Portowe miasto (ok. 70 tys. mieszkańców) w prowincji Holandia Północna, połozone nad zalewem Markermeer jest miejscem ciekawym, pięknym i wartym odwiedzenia. Dwa gotyckie kościoły: Hervormde Noorderkerk (1441) i Nederlands Gereformeerde Oosterkerk (1494), oprócz tego znajdują się tu: Wieża św. Marii (1508), Brama Wschodnia (1578), ratusz (1613), Szpital im. św. Jana (1563), Muzeum Zachodniofryzyjskie (1632). Ewa Skut doprowadziła tam jacht „Isfuglen” (co tłumaczy się na zimorodek) w drodze do Amsterdamu. Z "przydrożnego" Helgolandu" otrzymałem pocztówke (taką jaką lubię) od Ewy i Załogi.
Dziękuję za pamięć.
Popłyńcie do Hoorn - warto.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge
-------------------------------------------------

Drogi Jurku, w ubiegłą niedzielę powróciłam do Polski z rejsu Górki Zachodnie - Amsterdam na jachcie „Isfuglen” („Zimorodek”), 45 stopowym stalowym keczu, zaprojektowanym i wyposażonym do żeglugi oceanicznej. 11 maja wypłynęliśmy z Górek Zachodnich rozpoczynając tym samym wyprawę "Shackleton 2015", czyli "Zimorodkiem na koniec świata". Odwiedziliśmy Bornholm (Tejn), następnie trasa wiodła przez Kanał Kiloński (przystanek w Holtenau i Rendsburgu), Helgoland, Iljmuinden, Hoorn i zakończyła się w Amsterdamie.
jacht wieża De Hoofloren w Hoorn
.
Tu jacht przekazałam kapitanowi Władysławowi Mierzeckiemu, który wyruszył w kierunku Brestu. Wyprawa „Shackleton 2015” jest przygotowywana od 2010 roku i jest realizowana w kilku etapach – rejsach organizowanych w kolejnych latach. W ramach przygotowań "Zimorodek" był: w 2010 r. na Islandii, w 2011 r. na Grenlandii Zachodniej, w 2012 w Kanadzie i USA, w 2013 r. na Spitsbergenie. Kalendarium i opisy tych wypraw można znaleźć w internecie.. Celem wyprawy jest odwiedzenie miejsc znanych z wyprawy „Endurance” Ernesta Shackletona czyli Wyspy Słoniowej i Georgii Południowej, która odbyła się 100 lat temu. Wyprawa organizowana jest w oparciu o grupę ludzi wywodzącą się ze Studenckiego Klubu Żeglarskiego Politechniki Warszawskiej, a szefem całego przedsięwzięcia jest Artur Krystosik. Ważne jest również to, że wyprawa jest realizacją marzeń jej uczestników i nie jest przedsięwzięciem komercyjnym. Wszyscy znamy powiedzenie Edmunda Hillarego, zdobywcy Mount Everest: „Dla odkryć naukowych dajcie mi Scotta, dla prędkości i sprawności dajcie mi Amundsena, ale gdy wydarzy się katastrofa i stracicie wszelką nadzieję módlcie się o Shackletona”. Warto więc pokonać wiele tysięcy mil, żeby dotrzeć na Georgię Południową i pochylić się nad grobem Ernesta Shackletona, który zmarł w wieku 47 lat na atak serca podczas swej ostatniej wyprawy polarnej i został pochowany na Georgii Południowej.
Pozdrawiam serdecznie Ewa
|