PIĘKNA MAUD STRACIŁA MASZT
z dnia: 2007-02-13


Niestety, nie udało się, a tak mocno trzymaliśmy kciuki. Wygląda na to, że budowniczowie jachtu spartolili robotę. Jestem niepocieszony..

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

złe wieści nie zwalniają nas od kliknięcia tu:

__________________

Don Jorge,

Chyba w pewnym momencie, zajęci swoimi sprawami i swoimi książkami, obaj jednocześnie przestaliśmy trzymać kciuki...
Maud Fontenoy jest w kłopotach na Oceanie Indyjskim. W sobotę 10 lutego, mając już za sobą 900 Mm od Australii i żeglując z szybkością 7 węzłów nagle maszt spadł jej prawie na głowę (uskoczyła na bok w porę) i złamał się w połowie. Wiatr był dobre 6ºB, zapadał zmrok. Złamana część masztu waliła po burcie (na szczęście 'L'Oreal' ma zdrowy aluminiowy kadłub).

Gdy się rozwidniło Maud, która miała już przygotowana tratwę i przeżyła noc nie śpiąc, w stanie bliskim szoku, mogła spokojniej ocenić sytuację i w ciągu dziesięciu godzin pracy poobcinała wszystko co trzeba. Postanowiła też, że popłynie dalej na awaryjnym takielunku aby o własnych siłach dotrzeć do odległego jeszcze o 2000 mil Reunion.

Ciąg dalszy na www.maudfontenoy.com  

Jurek Knabe

PS. Piszę to w pośpiechu bo dopiero co się dowiedziałem a za godzinę wyjeżdżam na lotnisko. Do zobaczenia – mam nadzieję – na Wiatr i Woda w Warszawie.


Pozdrawiam
Jurek
b
MMVII

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=284