PAN Z PANIĄ PRZEWIOSŁOWALI ATLANTYK
z dnia: 2006-02-26


Czytam korespondencję Stana Kotowskiego, komunikat PAP i tak sobie myślę o co tak naprawdę chodziło.O rekord, o reklamę, czy o obustronne wypróbowanie uczucia, wytrwałości oraz odporności psychicznej. Skoro dowiosłowali, to znaczy że ślub wkrótce. Przy okazji refleksja - że też kanadyjski związek żeglarski i ichna administracja morska na to pozwoliła. Zupełny brak troski o człowieka. Zupełny !

Pomyślności na nowej drodze zycia !

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

________________________

Drogi Don Jorge;

Zalaczam notatke o przeplynieciu Atlantyku przez pare Kanadyjczykow.  O
wymaganiach formalnych na uprawianie sportow wodnych w Kanadzie pisalem juz
wczesniej. Mysle ze skoro są one wystaczające dla takich osiągniec to i w
kraju nad Wisla i Odra powinny wystarczyc. Nie sądze aby ktokolwiek z
polskich regulatorów mial podobny wyczyn w swoim zyciorysie. To jest dopiero
skala wyczynu I umiejetnosci.

Pozdrawiam

S.(Stan) Kotowski, P.Eng.
Saskatoon, Canada
Chwilowo w Szczecinie, Polska

________________________

  
Wiadomość  PAP 25-02-2006, 21:35

Para Kanadyjczyków dopłynęła po pięciu miesiącach samotnej żeglugi przez
Atlantyk łodzią wiosłową z Portugalii do Kostaryki, skąd zamierza odbyć udać
się w ostatni etap swej podróży dookoła kuli ziemskiej. 34-letni Colin Augus i

jego narzeczona, 31-letnia Julie Wafaei dopłynęli w piątek do Puerto Limon

na wybrzeżu Morza Karaibskiego.
Wiosłowali od 22 września 18 godzin dziennie, walcząc ze sztormami, słońcem
i gigantycznymi falami.

"Jesteśmy dumni. Naszym wyzwaniem i motywacją jest uświadomienie ludziom
siły i energii życiowej, jaką ma człowiek" - powiedziała Julie Wafaei w
jednym z wywiadów dla miejscowej prasy.

Swą wielką przygodę kanadyjską para rozpoczęła w pierwszych dniach 2004 r.,
kiedy pieszo przeszli Alaskę i Rosję, a następnie rowerami przejechali Azję
i Europę, by następnie na wiosłach pokonać Atlantyk.

W Kostaryce Kanadyjczycy zamierzają przez dwa tygodnie odpoczywać, aby
następnie przemierzyć na rowerach Amerykę Środkową, Meksyk i Stany
Zjednoczone - aż do swego rodzinnego kraju.

Cała trasa ich podróży wyniesie 40.000 kilometrów.

"Przeprawa przez Atlantyk pozwoliła nam cieszyć się morzem razem z
wielorybami i delfinami" - mówią niezwykli podróżnicy. Ale przyznają, że
przeżywali także długie chwile "strachu i grozy, których skali - jak mówią -
nawet nie podejrzewaliśmy", gdy atakowały ich gigantyczne fale i gdy
dwukrotnie znaleźli się w strefie huraganu i takze dwukrotnie przyszło im
płynąć wśród tropikalnej burzy.

Łódź, która pokonali ocean, ma 7,1 metra długości i 1,9 metra szerokości,
waży 750 kg i ma dwie kajuty. Kosztowała 28.000 dolarów.

Wyposażona jest w GPS i telefon satelitarny, odsalarnię wody morskiej oraz
baterie słoneczne.

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=3