NOWE SPOJRZENIE - MOŻE NIE TRZEBA AŻ KONFRONTACJI
z dnia: 2007-03-01


Jak wiecie - trwają rozmowy w różnych miejscach i na różnych szczeblach. Niebawem dojdzie do spotkania konsultacyjnego administracji morskiej z zaproszonymi do Słupska żeglarzami. Zatoczyliśmy jakiś historyczny krąg, bo właśnie w tym miejscu podpisanna została kiedyś słynna "Notatka słupska", która przecież nie była niczym innym jak tymczasowym zawieszenie pilnowania zrobionej już przez żeglarzy "dziury w płocie".  Tyle, że nam owa dziura nie wystarczała (od początku), jako że marzyła nam się legalność, czyli prawdziwa swoboda żeglugi. Dziś sytuacja jest diametralnie inna. Stało soę oczywistym, że Polski Związek Żeglarski w sprawach żeglowania "przyjemnościowego" jest osobą (i to prawną) absolutnie postronną. Powstał i działał w swych początkach jako związek sportowy. Taki jak: PZKaj, PZKol, PZN itd. W czasach PRL-u Związek bezprawnie dochrapał się przywilejów przedłużonego ramienia władzy ludowej. I najwyższy czas, aby ograniczył się tylko do tego, do czego został powołany.

Słupskie konsultacje mają dotyczyć tylko "cruisingu" morskiego, czyli "przyjemniaczków. Żeglarze mają rozmawiać z fachowcami, marynarzami, którzy zostali wmanewrowani w sytuację kłoptliwą. Mam nadzieję, że dojdzie do wymiany argumentów bez żadnych podtekstów. I dlatego dziś przedstawiam PT Czytelnikom www.kulinski.gdanskmarinecenter.com analizę sytuacji prawnej - widzianej z zupełnie nowej perspektywy. Dla wielu z Was będzie to perspektywa zaskakująca. Gościem witryny jest Krzysztof Klocek, nowowybrany V-Prezes Stowarzyszenia Armatorów Jachtowych. A PZŻ niech otacza troskliwą opieką naszych utalentowanych i utytuowanych regatowców. Będziemy Związkowi w tej działalności kibicowali.

Żyjcie  wiecznie !

Don Jorge

__________________ 

Czytając opinie pojawiające się w dyskusji o polskim żeglarstwie uderzającym jest fakt: jak mocno wszyscy nasiąknęliśmy stanem wyimaginowanym. Dlaczego, jak ten przysłowiowy koń z klapkami na oczach, schodzimy w dyskusji na ślepy tor? Przecież wystarczy chłodno spojrzeć na obecną sytuację i stwierdzić, że nie potrzeba wielkiej rewolucji przy organizowaniu w Polsce jachtingu a wystarczy przestrzegać obecnie obowiązującego prawa aby żegluga rekreacyjna była zliberalizowana. Co konkretnie? Porzućmy skostniały schemat i rozważmy 5 poniższych punktów:
Po pierwsze:
rola PZŻ jest zdefiniowana, tylko należy konsekwentnie stosować obowiązujące przepisy. Nawet p. Lipiec przyznaje w swoim piśmie BG-1/I-74/06, że:
„W tym kontekście należy także zwrócić szczególną uwagę na pozycję Polskiego Związku Żeglarskiego, który zgodnie z art. 12 ust. 2 ustawy z dnia 29 lipca 2005 r o sporcie kwalifikowanym (Dz. U. 155, poz. 1298, z późn. Zm.) ma wyłączne prawo do do podejmowania decyzji we wszystkich sprawach dotyczących danej dyscypliny sportu, niezastrzeżonych w ustawie dla administracji rządowej lub innych podmiotów.”

Oczywiście PZŻ jest polskim związkiem sportowym i p. minister Lipiec ma całkowitą rację, że zgodnie z ustawą PZŻ ma monopol w żeglarstwie. Ale… ta sama ustawa mówi, że:

Art. 1. 1. Ustawa określa zasady prowadzenia działalności w zakresie sportu kwalifikowanego, zasady uczestnictwa we współzawodnictwie sportowym, a także zadania organów administracji rządowej, jednostek samorządu terytorialnego oraz innych podmiotów w zakresie organizacji uprawiania sportu kwalifikowanego i współzawodnictwa sportowego.
2. Uprawianie sportu kwalifikowanego odbywa się zgodnie z przepisami ustawy, postanowieniami statutów i regulaminów związków sportowych, polskich związków sportowych oraz międzynarodowych organizacji sportowych.

Aby nie było niejasności sport kwalifikowany jest zdefiniowany również w tej ustawie:
3) sport kwalifikowany jest formą aktywności człowieka związaną z uczestnictwem we współzawodnictwie sportowym, organizowanym lub prowadzonym w określonej dyscyplinie sportu przez polski związek sportowy lub podmioty działające z jego upoważnienia;

Tak więc Polski Związek Żeglarski nie ma żadnych uprawnień do ingerowania w zakresie turystycznego żeglarstwa rekreacyjnego! Brak regat = brak związku! Niesłusznie takie prawo wywodzą minister, PZŻ, administracja morska i wreszcie żeglarze. Tak być może było historycznie, ale tak dziś już nie jest. Urzędnicy, żeglarze i związkowcy - po prostu czytajcie przepisy ze zrozumieniem!

Po drugie:
Mimo prób przekonywania, faktów dokonanych w postaci rozporządzenia p. Lipca, uników różnych urzędów państwowych (urzędów in-fine!) i wygibasów interpretacyjnych – stosowania wykładni historycznej SIC! – stan prawny jest taki, że tylko żeglarze mają wymóg posiadania patentów. Art. 53 a mówi w sposób zdecydowany, że:
1. Uprawianie żeglarstwa wymaga posiadania odpowiednich kwalifikacji potwierdzonych stosownym dokumentem oraz przestrzegania zasad bezpieczeństwa, z zastrzeżeniem ust. 2.

Jeśli ktoś odważy się stwierdzić pod własnym nazwiskiem, że pilot skutera wodnego jest żeglarzem zapraszam do dyskusji, a gdy mnie przekona zbijając moje argumenty konkretnymi argumentami zobowiązuję się więcej nie podnosić głosu publicznie!

Po trzecie:
W PRL administracja morska regulowała z łatwością sprawy żeglarskie za pomocą zarządzeń porządkowych. Chce też robić to do dzisiaj na podstawie ustawy z roku 1991. Niestety z przyzwyczajenia, zapewne nie bierze pod uwagę faktu, że Konstytucja z 1997 r. mocno zmieniła nasz system prawny i obecnie regulowanie żeglarstwa zarządzeniami porządkowymi nie jest właściwe. Nadal tak twierdzę, pomimo tego, że słupski UM oraz Ministerstwo Gospodarki Morskiej nie podzieliło naszego zdania, ale dotychczas żaden z autorów tych pism nie zmierzył i nie odniósł się do naszych argumentów. Daleki jestem od konfrontacji, lecz jeśli nadal - pomimo wyciągniętej naszej dłoni nie podjęta zostanie merytoryczna dyskusja nad naszymi zarzutami to niezależnym arbitrem będzie sąd. I jestem głęboko przekonany, że być może potrwa to rok, ale to będzie ostatni rok zarządzeń porządkowych.

Po czwarte:
Wszyscy rwą szaty nad jachtem komercyjnym lub niekomercyjnym. I tu także nic bardziej mylnego. Dyskusja zbędna i na dodatek na ślepym torze! Sytuacji wożenia nurków na nurkowanie, turystów na wycieczki po porcie, wędkarzy na ryby nie trzeba regulować nowymi tworami prawnymi w postaci definicji jachtu komercyjnego! Tego typu działalność jest już zdefiniowana w polskim prawie. Mówi o tym ustawa o usługach turystycznych. W swoim art. 1 stwierdza, że:
Ustawa określa warunki świadczenia przez przedsiębiorców usług turystycznych na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, a także za granicą, jeżeli umowy z klientami o świadczenie tych usług są zawierane na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej.

Tak więc jeśli ktoś prowadzi działalność gospodarczą to świadczy usługi turystyczne i to niezależnie czy czyni to na jachcie, kutrze czy barce. I tylko w takim przypadku może być mowa o komercji!! Tak więc rodzaj statku, rejestru czy bandery nie ma tu żadnego znaczenia. A to czy działalność jest zarejestrowana w rejestrze przedsiębiorców, to tym interesuje się służba skarbowa, która wyposażona jest w aż nadto doskonałe instrumenty. Jeśli więc ktoś chce regulować sprawy usług turystycznych, to droga przez regulację żeglarstwa jest niewłaściwa, bo inne są do tego celu narzędzia. Ale nas żeglarzy ta sprawa jednak nie dotyczy! Żeglarze nie mogą być adresatami tych regulacji.

Po piąte:
Żeglarze jako konsumenci są doskonale zabezpieczeni w obowiązującym prawie. Tak więc regulacje są w kodeksie cywilnym (m.in. własność, umowy, szkody, spadki – skoro to tak niebezpieczny sport;))), w ustawie o usługach turystycznych (zaliczki za imprezy turystyczne, umowy, wymagania wobec przedsiębiorców itp.), kodeksie karnym i wykroczeń, zarządzeniu o oznaczeniu CE, ustawie o jakości oraz wielu, wielu innych. Niezależnie najlepszą ochroną konsumenta jest konkurencyjny rynek! Jeśli go nie będzie to o powszechnym bezpieczeństwie zapomnijcie.

Jeszcze raz proponuję spojrzeć trochę z innej strony. Mamy sytuację prawie;-) jak w Szwecji. Tylko wszyscy chciejmy przestrzegać prawa! Rugujmy bzdury i bezlitośnie zwalczajmy bezprawie. Wszyscy: urzędnicy, żeglarze, przedsiębiorcy.

Pozdrawiam

Krzysztof Klocek

____________________________

kliknijcie, zanim ochłoniecie:



Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=303