DYREKTOR WALDEMAR REKŚĆ DZIĘKUJE MARKOWI GRZYWIE
z dnia: 2007-03-02


Zaczęło zgrzytem, ale po kilku mailach okazało się w praktyce, to co ja dobrze wiem i to od bardzo dawna. Jest szansa negocjowania z administracją morską, o ile utrzymamy "zainteresowanych materialnie" daleko od stołu rozmów. Wydaje mi się, że administracja morska czuje, że została potraktowana jako "zderzak". A zderzaki przecież się wymienia (obejrzyjcie ofertę w internecie). Dyrektor Waldemar Rekść, marynarz najwyższego dyplomu - porzucił dobrą pracę za granicą i zaoferował swe doświadczenie administracji morskiej, w której urzęduje dopiero pół roku. Odnoszę wrażenie (subiektywne, subiektywne !) że jest rozgoryczony. Ma plany, a spotykają go poszturchiwania. Otrzymał polecenie niezwłocznego "uregulowania", tego, czego jego poprzednikom nie udało się zrealizować przez kilkanaście lat. Jest prawdziwym człowiem morza, ma chęci,  jest "świeży" i naprawdę chce rozmawiać. No, może zaczął niefortunnie - jednym takim niezręcznym sformułowaniem. Po refleksjach obie strony uznały ten akcent za niebyły. To zupełna nowość. Nie liczcie na jego omnipontecję, ale myślę, że czas usiąść do stołu. Rozmawiać (bez  postronnych) zawsze warto i to bez "warunków wstępnych".

Wymieniam korespondencję z panem Waldemarem Rekściem.  Przy dzisiejszej znalazłem załącznik - list do Dyrektora od naszego Marka Grzywy, armatora "Focuss". Pan Waldemar jakby użalił mi się, że to jak dotąd jest pierwszy przyjazny sygnał z naszej strony, Szanowny Panie Dyrektorze - będzie ich więcej, jeśli pozbędziemy się tego i owego. A w kwestii formalnej - kto dostał zaproszenie na rozmowy ? Kiedy i gdzie mają rozpocząć ?

Zanim przejdziemy do listu Marka - koniecznie (aby nie zapomnieć) kliknijcie tu:   

Żyjcie wiecznie !

Don Jorge

___________________
Szanowny Panie Dyrektorze,
Docierają do mnie echa dyskusji, która przetacza się przez polski internet i dotyczy projektu "Zarządzenia Porządkowego w sprawie bezpieczeństwa żeglugi morskich jachtów o długości pomiarowej do 24m"

Chciałbym Panu podziękować i pogratulować odwagi. Widzę, że po "latachpełnych mroku" znalazł się wreszcie ktoś, kto potrafi powiedzieć DOŚĆ ucieczce Polskich jachtów pod obce bandery.Wiem, że Gdyński i Szczeciński UM są przeciwne złagodzeniu
restrykcyjnych przepisów dotyczących żeglarstwa przyjemnościowego, alewiem (a przynajmniej wierzę), że uda się Panu Dyrektorowi przekonać tamtych dyrektorów i doprowadzić do  takiego stanu prawnego, że właściciel Polskiego jachtu nie będzie musiał uciekać pod obcą flagę,żeby móc legalnie (i bez SOLASowskiej tratwy:-) popływać po Bałtyku.
Życzę wytrwałości i powodzenia w uwalnianiu polskich żeglarzy spodkomunistycznych okowów prawnych.
Ufając, że Pańskie decyzje przejdą do najjaśniejszych kart historii żeglarstwa, pozdrawiam.

Marek Grzywa
Żeglarz z Warszawy,
armator jachtu Focus,
chwilowo jeszcze pod szwedzką flagą.


Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=304