PIĄTA ROCZNICA ŚMIERCI j.kpt.ż.w. TERESY REMISZEWSKIEJ
z dnia: 2007-03-12


Trzydzieści pięć lat temu, w czerwcu 1972 roku, trzy polskie jachty wystartowały w Transatlantyckich Regatach Samotnych Żeglarzy. Były to: POLONEZ z Krzysztofem Baranowskim, MIRANDA ze Zbigniewem Puchalskim i KOMODOR z Teresą Remiszewską. Rok 1972 to rok pamiętny jeszcze z innych powodów, przypomnijmy choćby pojawienie się na kilońskiej olimpiadzie jachtu KORSARZ (wciąż jeszcze (?) istnieje!), tego samego jachtu i z tym samym kapitanem Tadeuszem Prechitko, co w regatach olimpijskich w Kilonii w 1936 oraz zwycięstwo „Daru Pomorza” w Operacji Żagiel. Był to rok, w trakcie którego do wielkiego rejsu szykowała się MARIA Ludomira Mączki, kiedy do startu regatach dookoła świata szykowały się dwie polskie załogi (COPERNICUS i OTAGO) i do „ataku na Horn” dwie kolejne (EUROS i KONSTANTY MACIEJEWICZ). Był to rok wreszcie gdy do druku przygotowywano wspomnienie Leonida Teligi. Wszystko to materializowało się w kolejnych dwóch latach ale to rok 1972 był rokiem pełnym nadziei i planów. W tym też roku odbył samotny rejs atlantycki Stanisław Cisek na jachcie NARCYZ - sternik jachtowy (!) prekursor dziesiejszych "przyjemniaczków" i "gwałtowników".
Dziś - dwunastego marca mija piąta rocznica pogrzebu Teresy Remiszewskiej, stąd tez parę słów poniżej.

j.kpt.ż.w. Teresa Remiszewska
Teresa Remiszewska urodziła się 19 czerwca 1928 roku w Międzychodzie w Wielkopolsce w domu swojego dziadka Andrzeja Chramca, który był w tym czasie lekarzem powiatowym. O doktorze warto wspomnieć dwa słowa: syn górala z Zakopanego, jako pierwszy ze wsi, w której domy pozbawione były kominów, a izby oświetlało się łuczywem, zdołał zdobyć wykształcenie. Wrócił do Zakopanego, gdzie rozwinął praktykę lekarską. Zbudował pierwsze sanatorium, zakład wodoleczniczy (dziś modnie nazwano by to SPA). Pełnił wiele funkcji publicznych, między innymi 100 lat temu wójta zakopiańskiego, a jednocześnie był społecznikiem w prawdziwym tego słowa znaczeniu. Kilka miesięcy temu, po półwieczu zapomnienia, władze miasta postawiły mu pomnik i nazwały rondo wjazdowe jego imieniem. PO pierwszej wojnie światowej Chramiec wędrował za chlebem po kraju, by w końcu osiąść w Wielkopolsce.
  

Pani Kapitan                                                                                       i Jej jacht


Międzychodzki epizod w życiu Teresy nie trwał długo - jako kilkumiesięczne niemowlę, wraz z rodzicami wyjechała się do szybko rozwijającej się Gdyni, dokąd skierował jej ojca Kazimierza Bank Gospodarstwa Krajowego. Tu skończyła szkołę powszechną, a po wojennym epizodzie w Krakowie, zdała także w 1946 roku maturę. Tu też zaraz po wojnie stawia pierwsze kroki w żeglarstwie. Studiowała psychologię na UJ, w Krakowie też poznała swojego męża, wraz z którym zamieszkała na kilkanaście lat w Nowej Hucie. Po październiku 1956 powróciła do żeglarstwa, zdobywając kolejne szczeble wtajemniczenia, aż po stopień jachtowego kapitana żeglugi wielkiej. Równocześnie była działaczem żeglarskim i instruktorem młodzieży. Aktywnie uczestniczy w działalności YK „Budowlani” w Nowej Hucie, a w okresach lata w CWM Gdynia i HOM w Pucku. Po rozwodzie przenosi się wraz z dziećmi: Andrzejem i Danutą do Gdyni, gdzie pracuje na utrzymanie rodziny w klubach „Gryf” i „Stal”, a następnie w stoczni. Mimo ciężkiej sytuacji mieszkaniowej i ekonomicznej nie przestaje żeglować.

W roku 1970 odbywa jak pierwsza kobieta w Polsce i jedna z kilku pierwszych na świecie krótki samotny rejs po Bałtyku na użyczonym przez COŻ w Trzebieży jachcie „Zenit” (typu Vega). Rejs to sukces: przynosi nagrodę Rejs Roku 1970, dziennikarze okrzykują ją Pierwszą Damą Bałtyku, niespodziewana popularność pozwala ujawnić prawdziwy cel: start w transatlantyckich regatach samotnych żeglarzy, imprezie, której ranga była wówczas równa olimpiadzie. Regaty odbywają się latem 1972, Teresa Remiszewska startuje na adaptowanym turystycznym jachcie „Komodor”. Rejs przez Atlantyk trwa aż 57 dni, lecz okoliczności są niecodzienne: większość trasy „Komodor” przebywa z pękniętym głównym masztem, walcząc o przetrwanie zamiast o zwycięstwo. Pani Kapitan zdobywa uznanie wstrzemięźliwych Anglików i nagrodę „Za najlepszą pracę żeglarską”.

Krótki pobyt w Stanach Zjednoczonych zaznacza się przede wszystkim poznaniem Jerzego Damsza, lotnika-emigranta, ostatniego z dowódców 307 Dywizjonu Myśliwców Nocnych „Lwowskie Puchacze”, z którym wkrótce o jego powrocie do kraju bierze ślub. Owocem transatlantyckiego rejsu jest książka „Z goryczy soli moja radość”, której dwa kolejne wydania cieszą się wielką popularnością. Wtedy też na zaproszenie uczniów liceum gości po raz ostatni w Międzychodzie. Niestety niepowodzeniem kończy się próba uzyskania zgody władz na zorganizowanie pierwszego w historii samotnego kobiecego rejsu dookoła świata. Krótki epizod pracy w miesięczniku „Żagle”. Przychodzi rok 1980, działalność w sekcji ochrony środowiska NSZZ „Solidarność”. Stan wojenny, aresztowanie, wymuszona emerytura, potem śmierć męża. Dzieci kończą studia, zakładają rodziny, żeglują i pracują. Czwórka wnuków też zaczyna uprawiać żeglarstwo. Wspólna ze wszystkimi radość z odzyskanej w 1989 roku wolności, potem narastające zaniepokojenie jej kształtem. Zawał, szare życie emerytki w sopockim mieszkanku, wreszcie drugi zawał. Teresa Remiszewska umiera 2 marca 2002 roku i spoczywa obok męża na sopockim cmentarzu żegnana przez setki przyjaciół. W roku 2003 głosami internautów umieszczona w Panteonie Gdyńskim obok takich postaci jak: Stefan Żeromski, Eugeniusz Kwiatkowski, Leonid Teliga, Franciszka Cegielska. Od lata 2004, zawsze w lipcu, w Międzychodzie odbywa się Festiwal Szanty im. Teresy Remiszewskiej.

Tereso żyjesz nadal w naszej pamięci !

Liczne grono Twych przyjaciół


_______________________

RANKING tu:

Ten artykuł pochodzi ze strony:
JERZY KULIŃSKI - ŻEGLARZ MORSKI
Subiektywny Serwis Informacyjny
http://www.kulinski.navsim.pl

URL tego opowiadania:
http://www.kulinski.navsim.pl/art.php?id=316