DZIENNIK BAŁTYCKI O PRZEŁOMIE
z dnia: 2007-04-25
Czytelnicy tego okienka nie dowierzają własnym oczom. Otrzymuję mnóstwo maili i telefonów, wczoraj nawet odwiedziło mnie kilka osób. Jurek - to niewiarygodne ! Jesteśmy szczęsliwi ! A co na to PZŻ ?

No cóż - na Sejmiku "dozorcy techniczni" będą prawdopodobnie robili dobrą minę do totalnej klęsk swojej spółdzielni z o.o. Jeden z "dozorców", ten najważniejszy oswiadczył nawet w Słupsku, że oni o liberalizację walczą jak lwy od dwudziestu lat. Ja to nazywam po imieniu - bezgraniczna bezczelność ! Oczywiście ojców sukcesów zawsze jest wielu, ale chciałbym tą listę już zamknąć w tej chwili: SAMOSTER, BRYFOK, PFŻ, SAJ i Gdańska Federacja Żeglarska. Nikt się do tej grupy niech nie śmie się doklejać. W staraniach o liberalizacje napotkaliśmy wyjątkowego sprzymierzeńca - oficera marynarki handlowej, z-cę Dyrektora Urzedu Morskiego w Słupsku - p. Waldemara Rekścia. Otrzymaliśmy wsparcie mediów Wybrzeza i miesięcznika ŻAGLE. Przekonaliśmy marynarzy - wysokich urzędników administracji morskiej. Nie daliśmy się PZŻ-towi. I to jest konkret. Tylko bez zakusów kooptacji do tej listy.
SAJ zabrał sie już serio do oswobodzenia "braci mniejszych" (czyli żeglarzy jeziorowych) z przygotowanych dla nich rygorów i danin. Nie odpuścimy, ale liczymy że nowi członkowie zaczną przybywać do stowarzyszenia szykiem zwartym. Jest nas wielu, musi być stukrotnie wiecej. Stukrotnie ! To nie pomyłka. Zarządom jachtklubów podpowiadam - rozważcie, czy to nie ostatni dzwonek pójść tropem górkowego NEPTUNA.
SAJ przygotowuje dwa następne ruchy, ale to na razie tajemnica kuchni.
Żyjcie wiecznie !
Don Jorge i ikonka RANKINGU 
|